Читать книгу Franciszek Żwirko. Lotnik zwycięzca - Henryk Żwirko - Страница 11

Zwycięstwo dla Polski Lotnisko berlińskie Tempelhof
28 sierpnia 1932, godzina 16:39

Оглавление

Stutysięczny tłum nagle zafalował, ucichły rozmowy, a potem tłum nagle się ożywił, ale tylko na chwilę, kiedy przez głośniki podawano informacje z punktów kontrolnych. Po kilkunastu sekundach zapanowała cisza. Ktoś bardzo głośno zawołał. Jego ostry, donośny głos przytłumił gdzieniegdzie przyciszone rozmowy. Ten sam głos ponownie okrzykiem radości oznajmił:

– Popatrzcie tam, właśnie tam! – i wyciągnął rękę w kierunku południowym.

Ludzie jak na komendę zwrócili głowy. Ich oczy bezskutecznie starały się dostrzec samolot. Wytężali wzrok, przykładali dłonie, ale nikt niczego nie zauważył. Niebo było puste.

Pojawił się ożywiony szmer niezadowolenia. Ludzie uznali, że zostali wprowadzeni w błąd. Potem głosy przycichły, jakby w oczekiwaniu kolejnych informacji płynących z głośników, a następnie wzmógł się gwar; tu i ówdzie komentarzom towarzyszyły wybuchy śmiechu.

Zapowiadany samolot nie był pomyłką.

Wysoki, stojący na ławce, mężczyzna dostrzegł mało widoczny punkcik – samolot, który powiększał się w miarę zbliżania do lotniska. Słychać było też głos pracującego na maksymalnych obrotach silnika. Ktoś kto miał lornetkę, skierował ją we wskazanym kierunku.

– To prawda – wykrzyknął. – Widzę samolot zbliżający się do lotniska. Wkrótce stanie się lepiej widoczny.

– Czy to nasz samolot, czy zagraniczny?

– Musimy poczekać, samolot jest za daleko.

– Kto będzie najlepszy? Kto wygra? – zapytał starszy mężczyzna.

– Jak to, kto? Nie wie pan? Pierwsi będą Niemcy – odpowiedział młody blondyn.

– Mamy przecież dobrych pilotów i dobre samoloty – odrzekł stanowczo człowiek w mundurze wojskowym.

– To prawda, jesteśmy w czołówce światowej i na pewno wygramy te zawody. O wszystkim dowiemy się za kilkanaście minut – stwierdził ktoś z tłumu.

Tymczasem w grupie polskiej już wiedzą, że do lotniska zbliża się samolot RWD-6 pilotowany przez Franciszka Żwirkę z towarzyszącym mu inżynierem Stanisławem Wigurą. Lecą pierwsi, ale tuż za nimi, w odstępach zaledwie około dwóch minut, lecą trzy samoloty niemieckie. Czy dogonią Polaków?

Czy załoga RWD-6 obroni pierwsze miejsce, wywalczone w czasie wielu prób i lotu okrężnego Europy, na tych kilku kilometrach, jakie pozostały do mety?

Piloci niemieccy zwyciężyli w Challenge już dwukrotnie. Czy powtórzą po raz trzeci swoją przewagę i potwierdzą umiejętności? Ekipa niemiecka jako jedyna zgłosiła 16 załóg: 16 najlepszych pilotów i 16 najlepszych mechaników. Polska wystawiła do zawodów tylko 5 załóg. Jeśli Niemcy zwyciężą, puchar FAI przejdzie na ich własność. Szanse na zwycięstwo mają ogromne. Są ponadto organizatorami zawodów i, co bardzo ważne, autorami regulaminu tego wielkiego turnieju lotniczego.

Stutysięczna publiczność przyszła na lotnisko z przekonaniem o zwycięstwie własnych zawodników; przybyła wiwatować na cześć swoich pilotów. Trudno się dziwić, aby było inaczej. W tej wierze utwierdzały wszystkich codzienne relacje prasowe z zawodów, z których jednoznacznie wynikało, że zwyciężą niemieccy piloci.

Pierwszy samolot na pełnych obrotach silnika zbliżał się szybko do lotniska. RWD-6 pilotowany przez Franciszka Żwirkę przeleciał nad linią mety na wysokości kilkunastu metrów. Następnie ze wzniesieniem wykonał krąg, wylądował i pokołował na wyznaczone miejsce postoju.

Słychać było oklaski, które stawały się coraz głośniejsze. Po 90 sekundach nad metą przeleciały dwa samoloty niemieckie: pierwszy Poss na Klemmie, a drugi Morzik na Heinklu. Niemieckim pilotom po dwutygodniowej, trudnej i zaciętej rywalizacji w zawodach zabrakło 90 sekund, aby wyprzedzić najlepszego polskiego pilota i zwyciężyć po raz trzeci.

Wkrótce kierownik zawodów, Gerd von Hoepner – wiceprezes Aeroklubu Niemiec, ogłosił wyniki Challenge 1932 roku. Pierwsze miejsce – brzmiał oficjalny komunikat – zajął polski pilot Franciszek Żwirko na samolocie RWD-6.


Franciszek Żwirko entuzjastycznie witany po przylocie z Berlina do Warszawy.


Publiczność zgromadzona na lotnisku Tempelhof oniemiała ze zdumienia. Na maszt wciągnięto biało-czerwoną flagę, która dumnie załopotała na wietrze. Dźwięki Mazurka Dąbrowskiego grane przez niemiecką orkiestrę wojskową podziałały orzeźwiająco na stutysięczny tłum. W milczeniu wysłuchano naszego hymnu narodowego.Publiczność zdjęła nakrycia z głowy, wyrażając tym samym szacunek dla Polski i jej pilota.

Niezwykłe chwile przeżywali Polacy mieszkający w Berlinie, a także polska ekipa Challenge 1932. Wszyscy mieli w oczach łzy wzruszenia i odczuwali ogromne szczęście i dumę ze wspaniałego zwycięstwa osiągniętego przez polską załogę.

Był to wielki dzień i niezwykła chwila dla Polski, dla znakomitego pilota i jego mechanika, dla polskiej wytwórni samolotów oraz polskiego lotnictwa.

Na pamiątkę zwycięstwa Żwirki i Wigury w Challenge 1932 roku, Krajowa Rada Lotnictwa uchwaliła 28 sierpnia Świętem Lotnictwa Polskiego.

Franciszek Żwirko. Lotnik zwycięzca

Подняться наверх