Читать книгу Lista Grundmanna - Jacek M. Kowalski - Страница 6

Niemieckie zbiory sztuki w czasie wojny

Оглавление

Mimo że wybuch drugiej wojny światowej wydawał się nieunikniony, wkroczenie wojsk niemieckich do Polski było spełnieniem najczarniejszych snów wielu mieszkańców Europy. We wrześniu 1939 roku świat z niedowierzaniem słuchał doniesień o postępach Wehrmachtu i zajęciu wschodnich obszarów naszego kraju przez Armię Czerwoną. Sukces „wojny błyskawicznej” (Blitzkrieg) uświadomił przywódcom państw szukających pokojowego rozwiązania kryzysu w Europie, że Adolf Hitler rozpoczął realizację swojego planu podboju kontynentu. Kolejne miesiące potwierdzały przypuszczenia, że większość krajów nie była gotowa na wojnę z Niemcami. Mimo bohaterskiej postawy żołnierzy i cywilów poddały się Polska, a w kolejnym roku Dania, Norwegia i wreszcie Belgia, Holandia i Francja. Zawieszenie broni – a w rzeczywistości kapitulacja – podpisane przez marszałka Philippe’a Pétaina było ciosem dla wszystkich, którzy mieli nadzieję na powstrzymanie Adolfa Hitlera. W tym czasie Niemcy triumfowali. Radość kolejnych zwycięstw udzieliła się nawet sceptykom. Muzealnicy zaś przestali z niepokojem obserwować bieg wydarzeń i planować zabezpieczenie swoich zbiorów. Większość z nich zamierzała wręcz skorzystać z dokonanych podbojów – dzięki nim uzyskali dostęp do olbrzymich zasobów dzieł sztuki, bibliotek i archiwów na terenach okupowanych. W trakcie licznych podróży do Polski, Belgii, Holandii i Francji dokonali wielu rabunków kolekcji, które zasiliły ich własne zbiory. Uwiedzeni doniesieniami propagandy przestali myśleć o przygotowaniu swoich placówek na wypadek działań wojennych. Głównodowodzący niemieckich sił powietrznych Hermann Göring zapewniał przecież, że żaden nieprzyjacielski samolot nie pojawi się nad Niemcami. Wiara w bezpieczeństwo legła w gruzach podobnie jak pierwsze budowle zbombardowane przez brytyjskie siły powietrzne, wspierane przez pilotów z Polski i Czechosłowacji. Mimo trudnej sytuacji spowodowanej zaangażowaniem lotnictwa w bitwie o Anglię premier Winston Churchill podjął decyzję o wysłaniu samolotów nad niemieckie miasta. W połowie maja 1940 roku rząd brytyjski zniósł zakaz bombardowania celów cywilnych. Wkrótce po tym samoloty Royal Air Force (RAF) nadleciały nad Mönchengladbach, a kilka dni później nad Münster. W połowie grudnia 1940 roku angielska eskadra pojawiła się nad Mannheim, koncentrując się na celach cywilnych – zaludnionym centrum miasta. 25 sierpnia 1940 roku miał miejsce pierwszy nalot na Berlin. Prawie sto samolotów RAF zrzuciło swoje ładunki na budynki w sercu Niemiec. Musiało to wywołać stosowne wrażenie na mieszkańcach stolicy. W następnych tygodniach miały miejsce dalsze bombardowania, które uszkodziły nie tylko infrastrukturę wojskową i transportową, ale też budynki mieszczące muzea. Wybuch jednej z bomb „zdmuchnął ochronę fryzu pergamońskiego, jakby była zrobiona z kartonu, a w konsekwencji skłonił władze muzeów do ponownego rozpatrzenia kwestii ochrony eksponatów”[7].

Skutkiem brytyjskich bombardowań z 1940 roku była decyzja Hitlera o budowie potężnych wież przeciwlotniczych (Flakturm), które miały pełnić funkcję punktu dowodzenia obroną przeciwlotniczą i schronu dla ludności cywilnej. Tego typu obiekty w błyskawicznym tempie wybudowano w Berlinie, Hamburgu, Bremie, Monachium i Wiedniu. Największe wieże pojawiły się w stolicy III Rzeszy – w dzielnicach Friedrichshain, Tiergarten i Humboldthain. Potężne konstrukcje z betonu, którego grubość przekraczała 3,5 m, uzbrojone w kilka dział kalibru 128 mm i kilkadziesiąt 20 mm, stanowiły prawie niezniszczalne punkty obrony przeciwlotniczej. Miały również zapewnić schronienie 30 tys. osób. Ze względu na bezpieczeństwo, jakie zapewniała betonowa konstrukcja, postanowiono zdeponować w nich również dzieła sztuki. Dzięki pomocy ministra Rusta władze wojskowe zgodziły się udostępnić muzealnikom część pomieszczeń wież przeciwlotniczych. „Chociaż wielu dyrektorom muzeów nie podobało się, że ich skarby znajdą się pod wojskową kontrolą, postanowiono, że najwspanialsze dzieła Berlina zostaną umieszczone w tych wieżach. Między wrześniem 1941 a wrześniem 1942 roku powoli przeprowadzano tę operację. W wieży w Friedrichshain złożono arcydzieła Kaiser Friedrich Museum, Gemaldegalerie, większość zbiorów grafik, kolekcję sztuki islamu i słynne popiersie Nefretete. Druga wieża, znajdująca się w pobliżu zoo, dała schronienie między innymi obrazom oczyszczonej [z dzieł uznanych przez nazistów za „sztukę zdegenerowaną”] Nationalgalerie i skarbowi z Troi”[8]. Późnym latem 1942 roku w wieży przeciwlotniczej w Tiergarten zgromadzono 1500 metrów sześciennych zbiorów muzealnych. 735 metrów sześciennych zabytków zajęło schron w podobnym obiekcie mieszczącym się w Friedrichshain. Dodatkowo 1050 metrów sześciennych przestrzeni magazynowej berlińskie muzea otrzymały w Mennicy Państwowej (Reichsmünze), która mieściła się w podziemiach nowego budynku Banku Rzeszy[9]. Powierzchnia, jaką przydzielono muzeom w wymienionych lokalizacjach, była jednak zbyt mała, by zabezpieczyć setki tysięcy eksponatów. Dlatego muzealnicy rozpoczęli poszukiwania innych lokalizacji, w których mogliby złożyć najcenniejsze zbiory. Dyrektorzy muzeów i galerii zaczęli rywalizować o pierwszeństwo w kolejce do zdeponowania swoich kolekcji w Friedrichshain i Tiergarten. Ilość zbiorów sztuki, jaką starano się ochronić przed skutkami bombardowań, była tak duża, że urzędnicy zaczęli zastanawiać się nad innym rozwiązaniem tego problemu. W konsekwencji część kolekcji wywieziono na prowincję. Jednak większość zabytków w dalszym ciągu pozostawała w swoich macierzystych placówkach.


Budowa jednej z berlińskich wież przeciwlotniczych (Bundesarchiv, Bild 183-J16840).


Muzeum Zamkowe w Berlinie przed drugą wojną światową.

Ze względu na coraz częstsze bombardowania niemieckich miast przez alianckie siły powietrzne władze w Berlinie zdecydowały o konieczności przeniesienia najcenniejszych zbiorów muzealnych na prowincję. Realizację tego rozwiązania przyspieszył okólnik wydany 5 maja 1942 roku przez szefa kancelarii NSDAP Martina Bormanna. „Podczas ciężkich ataków lotniczych na niemieckie miasta doszło niestety do zniszczenia cennych dóbr kultury (obrazy olejne, grafiki, meble, kosztowne akta i książki, nuty, rysunki architektoniczne itd.). Aby nie dopuścić do kolejnych strat, gauleiterzy muszą zadbać o umieszczenie wszystkich dóbr kultury w miejscach bezpiecznych od bomb i ognia. Przekazuję, że Führer uznał gauleiterów odpowiedzialnymi za podjęcie wszelkich możliwych działań w tym zakresie. Należy natychmiast informować o przypadkach powstania jakichkolwiek trudności”[10]. Ponieważ alianckie bombardowania skupiły się pierwotnie na stolicy III Rzeszy, jako pierwsze ewakuacji podlegały dobra kultury zgromadzone w tym mieście. Dyrektor generalny Muzeów Państwowych w Berlinie upoważnił dr. Roberta Schmidta z Muzeum Zamkowego do wyboru miejsc, które miały pełnić funkcję składnic dzieł sztuki. Muzealnik zeznał po wojnie, że w trakcie wykonywania tego zadania odwiedził kilka miejscowości, które jego współpracownicy zaproponowali jako właściwe do realizacji powierzonego zadania. Część lokalizacji nie spełniała jednak wymagań. Schmidt ostatecznie zdecydował się wybrać kilka miejsc na zachód od Odry. W następstwie tych przygotowań rozpoczęto ewakuację berlińskich zbiorów sztuki. „Począwszy od jesieni 1942 r. cyklicznie duże transporty ciężarówek z meblami i tkaninami były transportowane do różnych zamków i pałaców – zawsze przy jak najbardziej niekorzystnych warunkach transportowych i trudnościach związanych z benzyną. Listy przedstawione wcześniej pokazują szczegółowe informacje dotyczące transportów do Schloss Sonnewalde, Schloss Zützen, Sophiendorf, Oegeln, Paretz, Weissensee, Dobitschen”[11]. Ewakuacja niemieckich kolekcji muzealnych była kontynuowana w kolejnych latach. Ich kulminacja przypadła na rok 1943, kiedy to nastąpiły zmasowane ataki alianckiego lotnictwa i niemiecka armia zaczęła doznawać pierwszych porażek na wschodzie. Wspomniany już dr Schmidt relacjonował po wojnie, że na wieść o klęskach niezwyciężonego Wehrmachtu „wszystkim przyszła do głowy wcześniej niedopuszczalna myśl, że może dojść do walk na terenie Niemiec, i chociaż nie wyobrażano sobie, by Berlin stał się polem bitwy, ponownie zaczęto myśleć o ewakuacji zbiorów. Jednakże dopiero w marcu 1943 roku Weickert [dr Carl Weickert był dyrektorem berlińskich zbiorów sztuki starożytnej], opierając się na zaleceniach Ministerstwa Propagandy, by znaleźć absolutnie bezpieczne miejsce przechowania dla wszystkich zbiorów, zdołał nakłonić swoich kolegów do wysłania ich do głębokich kopalń rozsianych po Turyngii”[12]. Również inne regiony Niemiec, oddalone od rejonu koncentracji nalotów alianckich, stały się miejscem ewakuacji setek tysięcy dzieł sztuki. Urzędnicy bardzo szybko zdali sobie sprawę, że oprócz Saksonii, Turyngii i Bawarii również Dolny Śląsk spełnia wymogi bezpieczeństwa. Wkrótce rozpoczęły się przygotowania do ewakuacji w ten rejon Niemiec tysięcy cennych zabytków.

7 L.H. Nicholas, Grabież Europy…, s. 297.

8 Tamże, s. 297.

9 Ch. Norris, The Disaster at Flakturm Friedrichshain…

10 Okólnik szefa kancelarii NSDAP Martina Bormanna z 5 maja 1942 roku.

11 Raport dr. Roberta Schmidta z 15 października 1945 roku, National Archives and Records Administration (dalej NARA), Records Concerning the Central Collecting Points: Wiesbaden Central Collecting Point, 1945–1952, RG 260.

12 L.H. Nicholas, Grabież Europy…, s. 297.

Lista Grundmanna

Подняться наверх