Читать книгу Lista Grundmanna - Jacek M. Kowalski - Страница 7
Ewakuacja na Dolny Śląsk
ОглавлениеAlianckie naloty na niemieckie miasta były głównym czynnikiem wpływającym na podjęcie decyzji o ewakuacji zbiorów sztuki z dużych miast na prowincję. Celem bombardowań nie były co prawda muzea, ale zniszczenia dokonane przez amerykańskie i brytyjskie bomby dotknęły również placówki i zasoby kulturalne. Mimo że po wojnie przyznano, że naloty nie miały rozstrzygającego wpływu na wyniki produkcji niemieckiego przemysłu zbrojeniowego, to odniosły efekt psychologiczny. Słyszane z coraz większą częstotliwością dźwięki syren alarmowych były zmorą dla mieszkańców dużych miast. Głównym celem alianckich ataków powietrznych był jednak Berlin. Z każdym rokiem trwania wojny bombardowania stolicy III Rzeszy nasilały się. 17 i 18 stycznia 1943 roku nad miasto nadleciała kolejna fala brytyjskich bombowców. Skutki tych nalotów nie pozostały bez echa. Mimo zabiegów niemieckiej propagandy i zapewnień Hermanna Göringa, że Luftwaffe dominuje w powietrzu, mieszkańcy Berlina przestali ufać w swoje bezpieczeństwo. Niemiecka stolica co prawda nie poniosła wtedy znaczących strat, jednak styczniowe bombardowanie mocno zapadło w pamięć mieszkańców i urzędników. Adiutant Adolfa Hitlera do spraw lotnictwa Nicolaus von Below przyznał, że „terror powietrzny nad obszarem Rzeszy przybrał wraz z nowym rokiem [1943] jeszcze bardziej na sile. 11 stycznia amerykańskie bombowce zaatakowały w dzień zakłady zbrojeniowe Luftwaffe w Halberstad, Oschersleben, Brunszwiku i Magdeburgu”[13]. W sytuacji, gdy prawidłowe funkcjonowanie przemysłu zbrojeniowego zaczęło być zależne od alianckich bombowców, niemieccy urzędnicy podjęli decyzję, by zakłady zbrojeniowe i komórki badawcze przenieść pod ziemię lub ewakuować na tereny niezagrożone nalotami. W tym celu Ministerstwo Uzbrojenia i Amunicji (Reichsminister für Bewaffnung und Munition) kierowane przez Alberta Speera powołało specjalne sztaby, których celem było wyszukiwanie miejsc stanowiących alternatywę dla macierzystych placówek produkcyjnych. Duży nacisk położono na możliwość wykorzystania do tego celu starych szybów kopalnianych, które stanowiły naturalne schronienie przed skutkami wybuchów coraz potężniejszych bomb lotniczych. Geolodzy, inżynierowie i urzędnicy Ministerstwa Uzbrojenia i Amunicji udali się w regiony, które wydawały się chwilowo oddalone od zasięgu alianckich bombowców, próbując znaleźć odpowiednie miejsca do ich przystosowania na potrzeby przemysłu zbrojeniowego. Wkrótce na terenie Niemiec i Austrii powstały obozy koncentracyjne, których więźniowie zaczęli wykuwać podziemne tunele, do których sprowadzono maszyny i sprzęt niezbędny do produkcji czołgów, samolotów, amunicji i innego rodzaju sprzętu wojennego. Wspomniany już adiutant Hitlera Nicolaus von Below zanotował w swoim pamiętniku, że niemieccy urzędnicy odpowiedzialni za ewakuację przemysłu podjęli decyzję o przenoszeniu „całych zakładów produkcyjnych lub ich części zwłaszcza na Dolny Śląsk”[14]. Powodem, dla którego wybrano ten region, było usytuowanie z dala od głównych celów alianckich bombardowań i dobrze rozwinięta infrastruktura kolejowa. Warto podkreślić, że do 1943 roku na zakłady zbrojeniowe i przemysł ciężki funkcjonujące na Śląsku nie spadła żadna aliancka bomba. Innym powodem takiego wyboru był bezpośredni dostęp do surowców naturalnych.
Amerykański bombowiec nad stolicą III Rzeszy (NARA).
Muzeum Zamkowe zniszczone w wyniku alianckich nalotów na Berlin (NARA).
Działania podjęte przez urzędników Ministerstwa Uzbrojenia i Amunicji pozwoliły Niemcom na utrzymanie wysokiego tempa produkcji, ale nie uchroniły miast przed skutkami coraz potężniejszych bombardowań aliantów. Alianci nie ograniczali zresztą swoich nalotów do obiektów przemysłowych i infrastruktury militarnej. Wiele ataków lotniczych miało charakter odwetu za zbombardowane miasta, szkoły, szpitale i zabytkowe gmachy. W konsekwencji kolejne naloty, szczególnie te, które dotknęły Berlin, stały się bezpośrednim zagrożeniem dla kolekcji zgromadzonych w licznych muzeach i galeriach sztuki. Mimo prób ignorowania alianckich bombardowań nawet wysocy urzędnicy nazistowscy nie mogli przejść obojętnie wobec ich skutków. Nic dziwnego zatem, że latem 1943 roku minister propagandy i oświecenia publicznego, pełniący równocześnie funkcję gauleitera Berlina, dr Joseph Goebbels, „zwrócił się w okólniku do społeczności berlińskiej o ochronę posiadanych przez nich dzieł sztuki i kontaktowanie się w tej sprawie z konserwatorem zabytków. Rozpoczęto przenoszenie obrazów, rzeźb, mebli, bibliotek, całych kolekcji głównie na Śląsk i do Kraju Warty [Warthegau, część Wielkopolski przyłączona do Niemiec]. Tysiące obrazów, jak i wcześniej wspomnianych przedmiotów zakupionych na zlecenie zarządu miasta dla przyszłej Galerii [decyzję o utworzeniu nowej Gemäldegalerie, poza istniejącą dotychczas w ramach Staatliche Museen zu Berlin, wydał w 1942 roku nadburmistrz Berlina Ludwig Steeg] zostało wywiezionych na prowincję”[15]. Oprócz dzieł sztuki gromadzonych na potrzeby powstającej Gemäldegalerie dr Walter Peschke zajął się przygotowaniami do ewakuacji zbiorów będących własnością niemuzealnych instytucji publicznych. Kolejnym zadaniem, jakiego się podjął, była próba zabezpieczenia dzieł sztuki znajdujących się w rękach prywatnych kolekcjonerów mieszkających w Berlinie. Miejscami ewakuacji tych zbiorów miały być Dolny Śląsk, Pomorze Zachodnie i Wielkopolska (Kraj Warty). W celu wybrania składnic, do których miały zostać przetransportowane tysiące dzieł sztuki z Berlina, dr Peschke nawiązał kontakt z konserwatorami we Wrocławiu i Poznaniu. Wkrótce ze stolicy Rzeszy do składnic położonych na wschód od Odry zaczęły napływać transporty zawierające obrazy, zabytkowe meble i cenne przedmioty użytkowe.
13 N. Below, Byłem adiutantem Hitlera 1937–45, Warszawa 1990, s. 348.
14 A. Konieczny, Śląsk a wojna powietrzna lat 1940–1944, Wrocław 1998, s. 48.
15 Informacja na temat berlińskich zbiorów sztuki przygotowana przez Alberta Köhlera w dniu 10 grudnia 1946 roku, NARA, Records Concerning the Central Collecting Points: Wiesbaden Central Collecting Point, 1945–1952, RG 260.