Читать книгу O miłości - Jan Kochanowski - Страница 21

Księga pierwsza
Rozdział XVIII

Оглавление

Podobnie dzieje się w teatrze z ulubieńcami publiczności: widzowie nie odczuwają już ich rzeczywistego piękna lub brzydoty. Le Kain mimo wybitnej brzydoty podbijał serca masami; Garrick również, dla wielu przyczyn, ale zwłaszcza dlatego, że nie widziano już rzeczywistej urody ich rysów lub gestów, tylko tę, której wyobraźnia nawykła im użyczać przez wdzięczność i przez pamięć rozkoszy, jakie jej dali. Tak na przykład sama twarz komika rozśmiesza, z chwilą gdy wejdzie na scenę.

Młoda panna, którą pierwszy raz zaprowadzono do Komedii Francuskiej, mogła zapewne czuć niejaką odrazę do Le Kaina podczas pierwszej sceny; ale niebawem przyprawiał ją o płacz lub o dreszcz; jak się oprzeć roli Tankreda57 lub Orosmana? Jeżeli brzydota była dla niej jeszcze cokolwiek widoczna, zachwyty publiczności oraz nerwowy wpływ, jaki wywierają na młode serce58, szybko zdołały ją przesłonić. Została z brzydoty jedynie nazwa, a nawet nie, gdyż słyszano, jak entuzjastki Le Kaina wykrzykiwały: „Jakiż on piękny!”

Przypomnijmy sobie, że piękność jest wyrazem charakteru lub, inaczej mówiąc, moralnych przyzwyczajeń i że jest tym samym wolna od wszelkiej namiętności. Otóż nam właśnie trzeba namiętności; piękność może nam dostarczyć jedynie prawdopodobieństw co do jakiejś kobiety, i to jeszcze prawdopodobieństw tego, czym ona jest na zimno; spojrzenia zaś twej lubej zeszpeconej ospą są uroczą rzeczywistością, która niweczy wszystkie prawdopodobieństwa.

57

jak się oprzeć roli Tankreda – czytaj panią de Staël, zdaje się w Delfinie: oto sztuczka nieładnych kobiet. [przypis autorski]

58

nerwowy wpływ, jaki wywierają na młode serce – tej nerwowej sympatii byłbym skłonny przypisać olbrzymie i niepojęte działanie muzyki będącej w modzie (w Dreźnie, Rossini, 1821). Skoro wyjdzie z mody, nie staje się przez to gorsza, a mimo to nie czyni już wrażenia na prostodusznych sercach młodych dziewczątek. Podobała się im może i tym, że podniecała zapały młodych ludzi. Pani de Sévigné (list 202, 6 maja 1672) pisze do córki: „Lully osiągnął szczyt; owo piękne Miserere rozwinęło się jeszcze wspanialej; było tam jedno Libera, podczas którego wszystkie oczy napełniały się łzami”. Zarówno nie można wątpić o prawdzie tego wrażenia, jak odmawiać inteligencji i smaku pani de Sévigné. Muzyka Lully’ego, która ją zachwycała, dziś wypłoszyłaby z sali; wówczas ta muzyka wspomagała krystalizację, dziś ją uniemożliwia. [przypis autorski]

O miłości

Подняться наверх