Читать книгу Syntezy i niuanse - Janusz Dobieszewski - Страница 4

Kilka słów komentarza do „małej syntezy”
myśli rosyjskiej Andrzeja Walickiego

Оглавление

Rzecz dotyczy pewnego mniej znanego, ale za to „intensywnego” i wielce „pojemnego” artykułu Andrzeja Walickiego, który inspiruje do pewnych być może nieszablonowych i uogólniających refleksji na temat filozofii rosyjskiej i „okolic”.

Artykuł nosi tytuł Intelektualna tradycja przedrewolucyjnej Rosji. Próba re-ewaluacji; opublikowany został po raz pierwszy w języku angielskim w roku 1989 pod tytułem The Intellectual Tradition of Pre-Revolutionary Russia: A Re-Examination, nieco później, w roku 1991, w języku rosyjskim pod tytułem Интеллектуальная традиция дореволюционной России, a w roku 2014 w przekładzie polskim53. Artykuł jest znakomitym, przejrzystym (jak to u Walickiego), wnikliwym, a jednocześnie przekrojowym i uogólnionym obrazem struktury i dynamiki myśli rosyjskiej XIX wieku. Napisany jest w sposób, który usatysfakcjonuje i znawcę problemu, i tzw. szerokiego czytelnika. Spełnia rygory tekstu akademickiego, zarazem wyraźnie i świadomie uwikłany jest w kontekst historyczny, nawet społeczno-polityczny; powiedziałbym, że z pewnego punktu widzenia może być potraktowany jako artykuł wręcz interwencyjny.

Określiłem artykuł jako „małą syntezę”, chcąc podkreślić jego syntetyczny, porządkujący, niemal podręcznikowy charakter i zestawiając go z syntezą wielką, którą byłby wydany stosunkowo przecież niedawno, bo w 2005 roku, Zarys myśli rosyjskiej. Od oświecenia do renesansu religijno-filozoficznego. To, co tam jest ponad 800-stronicową szeroką, subtelną, wielowątkową, ale i skonceptualizowaną panoramą narodzin i znakomitego rozkwitu myśli rosyjskiej, to tutaj – w interesującym nas artykule – ujęte zostało w intensywnej wizji jej szlaków głównych, miejsc kluczowych oraz w dynamice, której horyzontem jest sprawa rosyjska czy sprawa Rosji już w wieku XX, i to z najbardziej aktualnymi i palącymi jej odniesieniami i konsekwencjami, obowiązującymi właściwie do dzisiaj (równolegle do i niezależnie od trwalszej aktualności „czysto” filozoficznej, a zwłaszcza historyczno-filozoficznej). Chodzi mianowicie o rozważenie filozofii rosyjskiej ze względu na jej (czy też obecną w niej) ewentualną skłonność, słabość, która prowadzi do światopoglądu dogmatyczno-kolektywistycznego i do totalitaryzmu społeczno-politycznego. Czy filozofia rosyjska, myśl rosyjska, kultura rosyjska powinna się tu poczuwać do winy? Jaki jest stopień tej winy i co wynika z tego dla współczesnych poszukiwań ideowych, „tożsamościowych” dla Rosji oraz dla rozumienia Rosji, także przez zewnętrznych obserwatorów?

Nieco rzecz upraszczając, spotykamy w tej sprawie, co pokazuje na początku swego tekstu także Walicki, dwa przeciwstawne stanowiska: iż – jak przekonują jedni (Pipes, Kucharzewski) – całe zło totalitaryzmu wyrasta z samych głębi rosyjskiego życia, ducha, kultury, od początku skażonej skłonnością kolektywistyczną i pre-totalitarną; czy też – jak przekonują inni (Sołżenicyn) – że totalitaryzm bolszewicki to twór „napływowy”, europejski, przemocą zaaplikowany Rosji, niszczycielski wobec jej tradycji i „ducha narodowego”. Pierwsze ujęcie prowadzi do konieczności odcięcia się współczesnej Rosji, szukającej dróg przezwyciężenia bagażu totalitaryzmu, od całości swych dziejów i do najdalej idącej integralności, także kulturowej, z Europą; ujęcie drugie nakazuje odnawiający powrót do trwałych, wielowiekowych, a zepchniętych przez totalitaryzm na najdalszy margines lub degradowanych, własnych dyspozycji kulturowych i społecznych Rosji.

Wydaje się, że Walickiemu bliżej było zawsze (i tak zresztą raczej pozostało) do perspektywy Sołżenicyna. Może nawet nie wprost, ale poprzez zdecydowaną niechęć do rozwiązania typu „od białego do czerwonego caratu”, rozwiązania przypisującego Rosji jakąś trwałą, predeterminującą i nieprzekraczalną substancję, esencję kulturowo-historyczną. Przeciwstawiał się on owemu rosyjskiemu fatalizmowi historycznemu zwłaszcza wobec dość długotrwałej i dość powszechnej raczej dominacji takiej interpretacji, która wciskała kwestię Rosji w sztywny, powierzchowny, łatwy i leniwy schemat – tyleż fałszywy wobec realnego biegu dziejów Rosji i jej kultury, co utrwalający marne stereotypy wśród zachodnich i polskich głosicieli tej wizji.

Ale wraz z upadkiem ZSRR sytuacja ulega zmianie, wymagając nowego w tej sprawie spojrzenia, nieco innego zidentyfikowania zagrożeń i nakreślenia szans, zniuansowania obrazu przeszłości, oceny jej biegu i tendencji rozwojowych. Wydaje się, że dokonuje się to właśnie w interesującej nas tu „małej syntezie”. Totalitaryzm komunistyczny był efektem oddziaływania Zachodu i wpływów zachodnich, ale też – pokazuje Walicki – sukces komunizmu w Rosji nie był przypadkowy, sprzyjały temu niektóre tendencje i zjawiska w myśli rosyjskiej, mocno podatne na totalitarystyczne rozwinięcie. Stanowiły one sprzyjający warunek rozwoju totalitaryzmu, ale bynajmniej nie rozwoju tego warunek konieczny, o czym świadczą sukcesy totalitaryzmu poza Rosją, w innych, a nawet zupełnie innych okolicznościach społeczno-historycznych i kulturowych. Zarazem wszakże w myśli rosyjskiej ukształtowały się silne tendencje antytotalitarne, różnorodne i nie w pełni dostrzegane oraz doceniane, zwłaszcza z perspektywy ciągle żywego podejścia substancjalistycznego, esencjalistycznego, ale przecież bez trudu identyfikowalne, co więcej, właśnie na tle skłonności kolektywistycznej wyraźnie i intensywnie zaznaczające swą obecność i swe znaczenie, gdyż nade wszystko świadomie wobec zagrożenia totalitarystycznego kształtujące się i rozwijające.

Artykuł Walickiego jest swego rodzaju mapą XIX-wiecznej myśli rosyjskiej, której to mapy organizującymi wyznacznikami są: totalitarne (kolektywistyczne) zagrożenia oraz antytotalitarne (indywidualistyczne, osobowościowe, prawne) szanse; szanse zaświadczające o tym, że bolszewizm nie był nieomijalnym fatum rosyjskiej historii, oraz o tym, że przyszłość Rosji stoi wobec sprzyjających i solidnych szans, choć też niepozbawiona jest zagrożeń i rozrostu zagrożeń. Spróbujmy tę mapę Walickiego rozpoznać, rysując kolejne, coraz bardziej skonkretyzowane (wypełnione treścią) kroki czy szczeble wyjściowej opozycji kulturowej Wschód–Zachód, w której postrzega się zazwyczaj stosunek Rosji do tradycji i historii europejskiej. A więc:


W drugiej części tego komentarza do artykułu Walickiego chciałbym krótko zdać sprawę z jeszcze jednej jego cechy, mianowicie z jego zgodności z zamysłami teoretycznymi oraz filozoficzno-światopoglądowymi warszawskiej szkoły historii idei (przynajmniej w tym kształcie, jak rozumiał i objaśniał te zamysły sam Walicki); byłoby to tym ważniejsze, że artykuł Walickiego zaświadcza, według mnie, o tym, że zamysły te wcale się nie zestarzały.

Jako pierwszą cechę tego projektu czy pierwszy z tych zamysłów wskazałbym antyredukcjonizm – dążenie do ukazania całego bogactwa, wielostronności badanego przedmiotu, jego nieustannej dynamiki. Warszawscy historycy idei byli tu wnikliwi, uważni i skrupulatni, potrafili dostrzegać umykające innym subtelności, tendencje rozwojowe przedstawianej kwestii czy obiektu; to właśnie tutaj ma źródło nie raz wskazywana fenomenologiczna dyspozycja i fenomenologiczna maestria Kołakowskiego, Baczki czy Walickiego. W podsumowaniu interesującego nas artykułu Walicki pisze o filozofii rosyjskiej: „samo jej bogactwo, złożoność i zróżnicowanie wewnętrzne jest mocnym wsparciem dla wszystkich – rosyjskich i nierosyjskich – przeciwników totalitarnej tyranii”.

Jako drugą regułę metodologiczną warszawskich historyków idei – przywoływaną zresztą najczęściej na określenie ich stanowiska – wymieniłbym nastawienie antydogmatyczne czy też historyzm, a więc odrzucanie jakichś sztywnych, powszechnych, linearnych reguł, mających rządzić zjawiskami i zdarzeniami ze sfery kultury i bytu społecznego. Wewnętrzna dynamika, kontekstowość, relacyjność, interpretacyjność czy hermeneutyczność to sama istota, a nie wtórny i ilustracyjny dodatek postępowania badawczego przy ujmowaniu i objaśnianiu zjawisk ze sfery kultury i świadomości. Wszelki fatalizm czy determinizm historyczno-kulturowy, obiektywizm i linearyzm oparty na teleologicznym charakterze biegu dziejów muszą prowadzić do porażki poznawczej, do wykrzywionego obrazu analizowanego przedmiotu oraz do wewnętrznego prymitywizmu teorii. Walicki zawsze odrzucał substancjalizm w objaśnianiu rosyjskiej kultury i historii, skazujący Rosję na nieprzezwyciężalne wersje wszechdominującego kolektywizmu i despotyzmu, natomiast w „małej syntezie” z dodatkowym akcentem ukazane zostaje niebezpieczeństwo – niejako symetrycznie przeciwstawnego owemu „przekleństwu totalności” – dogmatyzmu czy ahistoryzmu „rosyjskiej niewinności”, psutej jakoby przez wpływy Zachodu. Dodajmy tu jeszcze, że historyzmowi warszawskiej szkoły historii idei zarzuca się niekiedy konsekwencje relatywistyczne, subiektywistyczne, czemu zwłaszcza Walicki przeciwstawia intencję obiektywistyczną, antykonwencjonalistyczną, znajdującą wyraz w pluralizmie, w czym odwołuje się Walicki do Isaiaha Berlina, a wspólnie z Berlinem do Hercena. W interesującym nas tu artykule nawet tzw. subiektywna socjologia narodników ujęta zostaje jako pewien głos w próbach uchwycenia i odniesienia się do realnego (obiektywnego) procesu społeczno-historycznego. Zauważmy też, że klasyczne filozoficzne wizje historyzmu – Hegla czy Diltheya – nie wiążą się z relatywizmem czy subiektywizmem (i nie stawia się im takiego zarzutu), lecz z niemal podręcznikowym nastawieniem obiektywistycznym czy też, w terminologii nowocześniejszej, z horyzontem intersubiektywistycznym, jak to jest w znakomitej wizji heglizmu Marka Siemka.

Jako trzecie dla interesującej nas tradycji polskiej myśli filozoficznej i społecznej właściwe byłoby podejście antyschematyczne, co w zasadzie wynika z dwóch wskazanych już właściwości badania i teoretyzowania, ale tutaj chodziłoby o podkreślenie spojrzenia „jakościowego”, a nie „ilościowego”, to znaczy wyczulenie na zjawiska nie tylko charakterystyczne, dominujące, rzeczywiście – jak się wydaje – wyjaśniające dla przedstawianej sytuacji, ale także na tendencje dopiero torujące sobie drogę, niezbyt jeszcze widoczne, niedoceniane, ale dysponujące swego rodzaju energią, „pędem” historycznym, dyspozycjami wzmacniającymi sprawność istnienia, wolność, rozumność danej kultury czy sytuacji historycznej. W przypadku interesującego nas tekstu, a i całej twórczości Walickiego, znajduje to wyraz nade wszystko w przypisywaniu znaczenia wykraczającego poza jej realne wpływy historyczne filozofii prawa rosyjskiego liberalizmu, bez czego wszakże dynamika i interpretowanie dynamiki myśli rosyjskiej byłyby kalekie. Ale podobna interpretacja dowartościowująca ma miejsce u Walickiego także w odniesieniu do tendencji indywidualistycznej w narodnictwie (Iwanow-Razumnik) czy do tendencji antyindywidualistycznej w anarchizmie.

To antyschematyczne i skuteczne dostrzeganie i „dobieranie” tendencji, zjawisk dopiero dojrzewających, za to poszerzających horyzont interpretacji w planie zarówno synchronicznym, jak i diachronicznym, wiąże się z kolejną (czwartą już) właściwością filozoficznej metodologii warszawskich historyków idei, właściwością ze szczególną mocą głoszoną przez Walickiego – chodzi o zasadę empatii. Rozumie ją Walicki – jak się zdaje – jako zdolność przekraczanie przez badacza swego partykularyzmu, jako zdolność wczucia-zrozumienia tego, co inne, zwłaszcza tego, co poznawczo lub historycznie zagrożone, jako zdolność mediatyzowania. Empatia jest wobec dynamicznego, otwartego, historycznego przedmiotu badania swego rodzaju poznawczym ekwiwalentem tego, co wobec przedmiotu substancjalnego osiągane jest drogą uogólniania i systemowości. Trudno zapewne o bardziej przekonujący przykład empatycznego i skutecznego odniesienia poznawczego do przedmiotu badań niż rosyjska tematyka u Andrzeja Walickiego. Ale też empatia „puszczona wolno” grozi zbyt daleko idącym utożsamieniem badacza z przedmiotem swych badań i dlatego uzupełniona być powinna – i to byłby kolejny, piąty aspekt metodologii warszawskich historyków idei – inteligenckim etosem dystansu, bezinteresowności, obiektywizmu.

Inteligencki dystans to dystans nade wszystko wobec różnorakich form despotyzmu, ale i populizmu, to misja podejrzliwości wobec nakazowego, ale i podejrzanie spontanicznego oraz szerokiego powodzenia głoszonych przez siebie poglądów, zwłaszcza wtedy, gdy nie jest to poprzedzone rozstrzygającymi zobowiązaniami wobec wymogów bezinteresowności wiedzy, wobec prawdy i racji, mierzonych kryteriami filozoficznymi – rozlicznymi, ale bynajmniej nie dowolnymi.

Jako ostatnią cechę nastawienia filozoficznego właściwego dla warszawskiej szkoły historii idei wymieniłbym przekonanie, że idee zmieniają świat. To ono dodaje do czysto teoretycznych zobowiązań wymóg uświadamiania sobie przez badacza społeczno-historycznych źródeł i kontekstów swych koncepcji intelektualnych, ich dynamiki i potencjalnej zmiany miejsca w konfiguracji historyczno-kulturowych tendencji i procesów rozwojowych. W żadnej mierze nie oznacza to jakiegoś teoretycznego czy moralnego relatywizmu, sceptycyzmu owych konstrukcji myślowych; chodziłoby raczej o ich permanentną niedostateczność, o wymóg zdawania sobie i publiczności sprawy z ich uwikłania w sam byt historyczny i różnorodność (pluralizm) sytuacji, w których znaleźć mogą się idee. Andrzej Walicki ze szczególną uwagą i zatroskaniem przyglądał się i przygląda losom i rezultatom swych analiz i projektów, nie zostawia ich samym sobie, nie pozwala funkcjonować im jakąś mocą intelektualno-historycznej inercji. Chodzi tu najwyraźniej o coraz szersze i wnikliwsze (choć nigdy niespełnione i niedokończone) identyfikowanie uniwersalnej całości, otwartej struktury historycznej, w którą uwikłane są określone idee czy koncepcje teoretyczne. Sprawa dziejów myśli rosyjskiej, swego rodzaju fenomenologia ducha rosyjskiego, nabiera nowego wymiaru wraz z upadkiem ZSRR, wraz też z tym upadkiem wyjątkowego znaczenia nabiera zwłaszcza to, jak sami Rosjanie do tej historii się odniosą. To sytuacja nowa wobec lat sześćdziesiątych i siedemdziesiątych, a Walicki, całe lata zajmujący się filozofią rosyjską, poczuwa się tu – i to wyraża „mała synteza” – do zobowiązań, nowych rozpoznań, przestróg i objaśnień.

Podsumowując, powiedziałbym, że nastawienie filozoficzne Walickiego jest optymistyczne wobec szans teorii i idei w świecie, jest holistyczne, nastawione na całość (wszechcałość), na wolną rozumność, dostrzegającą szanse syntez także tam, gdzie i świadomość potoczna, i pospieszne stereotypy teoretyczne skłonne są dostrzegać nieprzezwyciężalne bariery i niemożności. Myśl rosyjska wielce sprzyja tym syntetycznym szansom i horyzontom. Jak pokazują teksty Walickiego poświęcone Sołowjowowi i niektórym jego kontynuatorom, istnieją spore i przekonujące szanse połączenia chrześcijaństwa z liberalizmem, a jak pokazuje z kolei „mała synteza” (i inne teksty Walickiego z lat dziewięćdziesiątych), równie zasadne są możliwości połączenia liberalizmu z socjalizmem. Otrzymujemy więc u Walickiego pewną alternatywną – sadzę, że ciekawszą i głębszą – formułę syntezy konserwatyzmu, liberalizmu i socjalizmu ze słynnego eseju Leszka Kołakowskiego. Połączenie tych trzech idei (liberalizmu, chrześcijaństwa i socjalizmu) nie jest zasadniczo, strukturalnie niemożliwe, nie jest też niczym zagwarantowane – zależy natomiast od historii, od wyborów i wolności ludzkiego myślenia i działania.

53

A. Walicki, Intelektualna tradycja przedrewolucyjnej Rosji. Próba re-ewaluacji, w: Warszawska szkoła historii idei. Tożsamość, tradycja, obecność, red. P. Grad, Warszawa 2014.

Syntezy i niuanse

Подняться наверх