Читать книгу Sława - Janusz Korczak - Страница 1
Rozdział pierwszy
ОглавлениеNajtrudniej zacząć opowiadanie, bo trzeba od razu dużo powiedzieć. A jeżeli powiedzieć od razu za dużo, może się wszystko poplątać.
W tej powieści jest aż pięcioro dzieci, są ich rodzice, stara babcia, wuj, kot, ciocia i wiele innych osób.
Właściwie warto mówić tylko o starszych. Bo i cóż może być ciekawego w małej Abu, która zawsze śpi, płacze lub mruczy: „aba, abu, abu”?
Wicuś i Pchełka są starsi od Abu, ale niezadługo zachorują i umrą, więc i o nich niewiele można powiedzieć. Babcia też zaraz wyjedzie, a kot zostanie na dawnym mieszkaniu1.
I o dawnym mieszkaniu wspominać nie warto, bo przecież się wyprowadzą.
Teraz Władek chodzi jeszcze do szkoły, ma pasek z klamrą, bluzę z boczną kieszenią, piórnik z kluczykiem. I Mania chodzi do szkoły, ale łatwej – gdzie tylko stawiają do kąta, jeżeli się źle sprawować.
Właściwie Władek rozmawia tylko z Manią, ale też niechętnie. Bo Mania jest dziewczyna, pożaru nie widziała, a jak coś opowiada, nigdy wiedzieć nie można, czy było naprawdę, czy tylko tak wymyśliła.
– Kłamiesz! – mówi Władek.
– Jak mamę z duszy kocham, że prawda!
I Władek w rozmowie z Manią ciągle powtarza:
– Ty tam dużo wiesz!
Albo:
– Co ty tam wiesz!
Albo:
– Głupia jesteś…
O cioci, której zawsze gorąco i nie znosi hałasów, też mówić nie warto, bo tatusiowi nie chciała pożyczyć stu rubli2; a tatuś był łatwowierny i wszystkim pożyczał.
Nawet wuj – ale nie cioci mąż, tylko ten drugi, który Pchełkę nazwał Pchełką i Władkowi dał domino i piórnik z kluczykiem – też nie będzie przychodził na nowe mieszkanie.
I wszystko się zmieni.
Można wspomnieć, że raz Abu wypadła z kołyski; że Pchełka znalazła za beczką mysz, która się jeszcze ruszała; że Władek bardzo pokłócił się z Wicusiem o pachnącą flaszkę3 od wody kolońskiej, bo nie wiedział przecie, że Wicuś zachoruje i umrze.
Można wspomnieć, iż tatusiowi dlatego zaczęło się źle powodzić, że naprzeciwko Smok założył kawiarnię z marmurowymi stolikami dla gości i na szybach namalował kije i kule bilardowe.
– Zobaczysz, że ten Smok nas połknie – powiedziała do ojca mama, kiedy zobaczyła marmurowe stoliki i duży śliczny szyld z namalowanym plackiem i szklankami.
I naprawdę wszyscy zaczęli chodzić naprzeciwko, nie chcieli pić herbaty i mleka w kawiarni tatusia, przy stolikach obitych ceratą.
– Trzeba będzie gdzie indziej szukać chleba – mówiła mama, a tatuś wzdychał.
Władek wiedział, że mają się wyprowadzić, ale nie rozumiał, dlaczego; bo tatuś był przecie4 pierwszy, więc po co ma ustępować?
Muszę dodać, że akurat przed przeprowadzką rozkopano całą ulicę i położono długie żelazne rury.
Można się było tak pysznie bawić w fortecę5.
1
na dawnym mieszkaniu – dziś popr.: w dawnym mieszkaniu. [przypis edytorski]
2
rubel – jednostka monetarna (czyli pieniądz) w Rosji; rubel był używany kiedyś także w Polsce, na terenie zaboru rosyjskiego. [przypis edytorski]
3
flaszka – tu: buteleczka. [przypis edytorski]
4
przecie (daw.) – przecież. [przypis edytorski]
5
forteca – budowla obronna. [przypis edytorski]