Читать книгу Ostaniec, czyli ostatni świadek - Jerzy Wojciech Borejsza - Страница 4

Оглавление

1. Zanikło, zapomniano, zostało...

Jestem dziejopisem wieku XIX, stulecia dokumentów pisanych i przekazów utrwalonych na papierze. Mogłem się więc przekonać, jak wiele jednostek i wydarzeń znika, gdy zabraknie dokumentacji. Rosyjskie porzekadło nie na darmo powtarza prawdę carskiej policji, że człowiek bez dokumentu jest żuczkiem, jest niczym (czełowiek biez bumażki bukaszka). Przestaje istnieć.

Jako historyk dwudziestowiecznych totalitaryzmów natrafiłem na zdanie Benito Mussoliniego: Umarli nie opowiadają historii. Tak uzasadnił rozkaz rozstrzelania jeńców – włoskich anarchistów i komunistów – wziętych do niewoli przez oddziały walczące pod rozkazami Francisco Franco podczas wojny domowej w Hiszpanii. Duce uważał, że ci, którzy nie przeżyją, nie zostawią własnego zapisu, nie zaskarżą go przed trybunałem historii. Przestaną istnieć.

W roku 2018 rozpoczynam osiemdziesiąty czwarty rok życia. I widzę, jak przez Polskę i Europę przetacza się nawrotna fala ruchów bądź reżimów autorytarnych. Jednym z filarów propagandy, na których się wspierają, jest fałszowanie historii. Dwóch czy trzech polityków rozbija wielkie Muzeum II Wojny Światowej w Gdańsku, ignorując opinie setek historyków z Polski i świata. Prawda historyczna często przestaje w takich warunkach istnieć.

W czasie, kiedy w Polsce i w krajach naszego regionu tworzy się orwellowskie „ministerstwa prawdy”, kiedy fałszowanie przeszłości, czyli kłamstwo historyczne, przykrywa się dwoma połączonymi a nieprzystającymi do siebie słowami „polityka historyczna”, tym bardziej poczuwam się do dania świadectwa, często ostatniego, ludziom, których znałem i wydarzeniom, które obserwowałem.

Wiele lat spędziłem poza Polską w kilkunastu krajach europejskich, spotkałem na różnych drogach setki ludzi, chętniej piszę o nieznanych niż o kolegach i przyjaciołach, którzy już doczekali się not encyklopedycznych, ksiąg pamiątkowych i biografii. Daty życia podaję niekiedy przy postaciach mniej dzisiaj znanych. Te osiemdziesiąt parę tekstów to tylko fragmenty mojej pamięci. Spisywałem je oddzielnie przez wiele lat jako odrębne szkice, stąd niekiedy powracam do tych samych zdarzeń i świadomie nie unikam powtórzeń.

Czternaście szkiców (nr: 16, 17, 35, 37, 40, 41, 55–58, 61–63, 66), które umieściłem w „Ostańcu”, było w ciągu ostatnich dwudziestu lat publikowanych po polsku, francusku, niemiecku i rosyjsku, przeważnie w księgach pamiątkowych, a niekiedy w prasie.

Może uda mi się przygotować jeszcze wersję bardziej kompletną moich wspomnień.

Ostaniec, czyli ostatni świadek

Подняться наверх