Читать книгу Kordian - Juliusz Słowacki - Страница 6

CZĘŚĆ PIERWSZA
AKT PIERWSZY
SCENA III

Оглавление

Noc. Laura sama w pokoju przy lampie


LAURA


Dotąd Kordian nie wrócił, jedynasta biła.

Natrętna niespokojność w serce się zakrada,

Gdybym też dziecię płochym szyderstwem zabiła?

Dmucham w różę, co słońcem palona opada?

A jeśli jego serce z takich kruszców lane,

Że co na nim napiszę, przetrwa napisane

Na wieki wieków? Boże! jeśli jego oczy

Przywykną do ciemności i do łez? Co gorsza!

Jeśli miasto łez, w dzieciach zapalonych skorsza55

Duma gorzkie uśmiechy na twarz mu wytłoczy?…


zamyśla się, potem bierze sztambuch i przewraca

Nudnymi grzecznościami zapisane karty,

Ten mię równa do kwiatu, ci do gwiazd – a czwarty

Do Dyjanny bogini – on sam jak bóg Apis

Zwierzęcą nosi głowę. – Ten kwiat chce rozkwitać…

Rysunek siostry mojej. – Ach! Kordiana napis;

Spojrzałam mimowolnie, muszę raz odczytać…


czyta wiersz Kordiana

O! przypłynę ja kiedyś we wspomnień łańcuchu,

Zatrzymam się… wspomnienia krokiem się nie ruszą…

Aż powiesz: «Natrętny duchu!

Ciężysz na duszy mojej twoją cichą duszą

Jak księżyc, mórz oczyma podnoszący ciemnie.

Jesteś wszędzie, koło mnie, nade mną i we mnie…»

Luba, jam koło ciebie i z tobą i w tobie…

Nie przychodzę wyrzucać ani przypominać,

Ani śmiem błogosławić, ani chcę przeklinać;

Przyśniło mi się tylko kilka pytań w grobie…

Słuchaj, niegdyś ze szczęściem brałaś zaręczyny,

Pokaż mi ów pierścień złoty;

Ha! szczerniał? szczerniał pierścień? – to nie z mojej winy!

Dlaczego na twarz włosów rozpuszczasz uploty?…

Spostrzegłem we włosów chmurze…

Bladość twarzy i coś błyska!…

Może to blask w pereł sznurze?

Może światło brylanta? albo kornaliny?

Może rozgrane słońcem topazu ogniska?

Może to łzy? – ty płaczesz? – to nie z mojej winy!…

Mój aniele! mój aniele!

Kwiat ci niegdyś wieńczył głowę,

A było kwiatów tak wiele,

Że nim zwiędły, brałaś nowe.

Dlaczegóż dzisiaj w stroju zmianę widzę jawną?

Wszak kwiaty przeżyć burze musiały i spieki;

Prócz jednej bladej róży, która dawno! dawno!

Nie pomnę, z jakiej przyczyny,

Zwiędła na wieki…

Jeśli tak wszystkie zwiędły? – to nie z mojej winy!…


przestaje czytać

Słyszę tętent… to Kordian! – więc okno otworzę —

Nie, może bym za zbytnią troskliwość wydała…

Co nikt drzwi nie odmyka?


otwiera okno

Boże! wielki Boże!

Koń przeleciał bez jezdca… Co to jest? Drżę cała!


dzwoni, Panna pokojowa wchodzi

Gdzie Grzegorz?



PANNA


Nie wiem, pani, nie siadł do wieczerzy,

Widać było, bo dzbankiem z nami się nie dzielił

Jak Żyd płaszczem Chrystusa.



LAURA


Szukaj go! niech bieży!



GRZEGORZ


wchodząc

Nieszczęście! Oh nieszczęście! panicz się zastrzelił!…


55

skorszy – dziś popr.: bardziej skory; szybszy. [przypis edytorski]

Kordian

Подняться наверх