Читать книгу Śmierć sprzedawcy dywanów - Karin Wahlberg - Страница 5

Оглавление

– Odziedziczyłem po moim ojcu dwa dywany – rzekł pan Omar.

Sventon aż usta otworzył ze zdziwienia. Lecz potem rozgniewał się:

– Czyżby? A ja w takim razie odziedziczyłem znacznie więcej. I wycieraczkę, i dywanik w przedpokoju, i chodnik w czerwone paski, i dywan pod stołem w jadalni, i dwa dywaniki, które się kładzie przed łóżkiem. Czyli odziedziczyłem dostateczną ilość dywanów.

Nieznajomy ze Wschodu przytaknął, schylając lekko głowę.

– Według mojego skromnego mniemania brakuje panu jeszcze jednego dywanu.

„Ha! – pomyślał Sventon – powinienem był się domyślić. To sprzedawca dywanów”.

– Na pewno nie! – wykrzyknął, uderzając pięścią w stół. – Dwa lata temu kupiłem dywan na raty i dotychczas... ale mniejsza z tym. Nie kupię żadnego dywanu.

– Jeżeli pan nie kupi ode mnie żadnego dywanu, oczywiście ja panu żadnego nie sprzedam – odpowiedział tajemniczo nieznajomy, rozkładając dywan na ziemi. [...].

– Niewielu ludzi posiada dwa dywany – mówił dalej nieznajomy, nie zwracając uwagi na słowa Sventona.

– Och, znam takich, co ich mają siedem lub osiem.

– Niewątpliwie – odparł człowiek o niezgłębionych oczach. – Lecz nie mają dywanów latających. – Skłonił się niemal do ziemi.

– Co takiego? – wykrzyknął Sventon, zdenerwowany tym ustawicznym kłanianiem się.

– Nie posiadają latających dywanów – powtórzył gość, nie zmieniając wyrazu twarzy(*).

* Ake Holmberg, Latający detektyw, przeł. T. Chłapowska, Warszawa 2011.

Śmierć sprzedawcy dywanów

Подняться наверх