Читать книгу Polanim - Karolina Przewrocka-Aderet - Страница 7

I Droga do Erec
Pośpiech

Оглавление

O wyjeździe do Palestyny mówią: alija, wstępowanie. W żydowskiej wyobraźni Erec Israel, ziemia Abrahama, Izaaka i Jakuba – albo Haarec, Kraj – jest ukoronowaniem marzeń i wypełnieniem micwy. Aby do tej ziemi dotrzeć, z Egiptu czy z Babilonu, należy wznieść się ponad poziom morza, przejść pośród gór, tak dosłownie, kierując się wskazówkami mapy. Nie bez przyczyny zatem napisano w Księdze Jeremiasza: „Na życie Pana, który wyprowadził i przywrócił pokolenie domu Izraela […], tak że będą mogli mieszkać w swej ziemi”, a tam, gdzie mowa o przywróceniu, użyto w oryginale hebrajskiego słowa heela, [Bóg] wzniósł. Życzenie powrotu do Ziemi Obiecanej, wyrażone w krótkim: „W przyszłym roku w Jerozolimie!”, weszło do kanonu żydowskich pozdrowień.

Nawet dziś, wybierając się do któregokolwiek z miast, Izraelczyk powie „jadę”, lecz o podróży do Jerozolimy – „wznoszę się”. Opuściwszy Izrael, nie użyje słowa „emigracja”, lecz jerida, schodzenie. Język zasugeruje mu, że każde opuszczenie Erec Israel jest zmianą na gorsze.

Ultraortodoksyjni Żydzi wierzą, że do ziemi praojców powrócą z diaspory rozsianej po całej ziemi, gdy przyjdzie Mesjasz.

Ale myśl o powrocie do Erec zakiełkuje w świeckich – przede wszystkim – umysłach. W drugiej połowie XIX wieku uformuje się w ruch polityczny.


„[W] tej mało uwzględnianej okoliczności, że Żydzi w oczach ludu nie uchodzą za samodzielny naród, tkwi poniekąd tajemnica ich wyjątkowego położenia oraz ich bezgranicznej niedoli. […] Świat ujrzał w tym narodzie ponurą postać nieboszczyka błąkającego się wśród żyjących. Ten duch zagrobowy, ten naród-upiór bez jedności, bez organizacji i własnego terytorium, który nie żyje, a pomimo to obraca się wśród żyjących, ta osobliwsza postać, która bodaj czy znajdzie podobną sobie w dziejach, nie mogła nie wywołać w wyobraźni ludów szczególnego, niezwykłego wrażenia” – napisze w 1882 roku urodzony w polskim Tomaszowie Lubelskim, później zamieszkały w Odessie Leon Pinsker. W opublikowanym anonimowo eseju Autoemancypacja! stwierdzi, że brak własnego kraju, który mógłby Żydów przygarnąć i ochronić, stawia naród w nienormalnej sytuacji i przyczynia się do wzrostu antysemityzmu. Zaapeluje, by zebrali siły i zaczęli działać: ich celem ma być utworzenie niepodległego państwa żydowskiego i wyjście z „rozpaczliwej roli Żyda, wiecznego tułacza”. Stwierdzi, że wcale nie musi to być Palestyna, choć jej nie wykluczy. Wśród pomysłów wymieni Stany Zjednoczone.

Na jego apel zareagują Żydzi we wschodniej Europie. Nie bez przyczyny. Będą pamiętać wciąż żywe doświadczenie pogromów przetaczających się przez imperium rosyjskie. W trakcie Wiosny Ludów zarażą się europejskim „romantycznym nacjonalizmem”. Rozsiani po Europie, od Wielkiej Brytanii po Rosję, bardziej niż kiedykolwiek poczują pragnienie własnego państwa i zrozumieją, że tam, gdzie żyją od tysiąca lat, wciąż nie są u siebie.

Pinsker dołączy do istniejącego już ruchu Chowewej Cijon [Miłośnicy Syjonu], stanie na jego czele i tchnie weń nowego ducha. W listopadzie 1884 roku przyjedzie do Katowic na konferencję ludzi, którzy mają dać początek ruchowi syjonistycznemu; to właśnie wtedy delegaci wybiorą go prezesem organizacji. Spotkanie będzie jej symbolicznym początkiem.

Kto by wówczas pomyślał, że syjonizm, ta ideologiczna pramatka Izraela, narodzi się w miejscu, z którego sto trzydzieści lat później kilka razy w tygodniu będą startować do Tel Awiwu samoloty, choć lokalna gmina żydowska będzie liczyć zaledwie dwustu członków? To właśnie tu, w Katowicach pod pruskim zaborem, narodzi się kluczowa dla syjonizmu idea (choć decyzja o jej wcieleniu w życie wykrystalizuje się dopiero w ostatnich latach XIX i pierwszych latach XX wieku), że osadnictwo żydowskie powstanie jednak w Palestynie, a następnie przekształci się w kraj oparty na własnym potencjale obronnym. Już pod koniec XIX wieku do Palestyny wyemigrują pierwsi Żydzi z Polski.

Gdy Pinsker spocznie na łożu śmierci, pałeczkę na drodze do organizacji nowego żydowskiego osadnictwa przejmą Żydzi z zachodniej Europy. Wyrośli w innych realiach polityczno-społecznych, nie podzielą licznych obaw Żydów polskich. Ci, doświadczywszy z Polakami trudów życia pod zaborami, pozostaną nieufni co do zapewnień Zachodu o pomocy w obliczu zagrożenia ze strony najeźdźcy. Będą wiedzieć, że trzeba polegać na sobie. I to właśnie ich wizja przyszłego państwa żydowskiego, bazująca na pomyśle, że ma się ono obronić samo, stanie się faktem w przyszłości.

Kilka lat po śmierci Pinskera Francję rozpali sprawa Alfreda Dreyfusa, żydowskiego oficera artylerii fałszywie oskarżonego o zdradę tajemnic państwowych. Teodor Herzl, austro-węgierski korespondent wiedeńskiego dziennika „Neue Freie Presse”, przerażony tym, co zobaczy w Paryżu, dojdzie do konkretnego wniosku: antysemityzm jest silny, walka z nim nie ma sensu. Jedynym wyjściem z sytuacji, i ocaleniem dla Żydów, może być ich własne państwo zdolne do samoobrony.

„Na próżno stajemy się lojalnymi, czasami nawet do przesady, patriotami, na próżno ponosimy te same ofiary w dobrach i krwi, co nasi współobywatele, na próżno się trudzimy, aby powiększać sławę naszych rodzinnych krajów zarówno w sztuce, jak i nauce, aby poprzez rozwój handlu i stosunków ekonomicznych zwiększać ich bogactwo – napisze w opublikowanym w 1896 roku manifeście Państwo żydowskie. Próba nowoczesnego rozwiązania kwestii żydowskiej. – W krajach, w których żyjemy od wieków, nadal jesteśmy określani jako obcy, często przez tych, których przodków jeszcze nie było w danym kraju, gdy już trudzili się tam nasi ojcowie”. Jedynym rozwiązaniem tego problemu, stwierdzi, jest podjęcie konkretnych starań. „Żydzi, gdy zechcą, będą mieli własne państwo i zasłużą sobie na nie”. I szybko wprowadzi słowa w czyn.

W 1897 roku zwoła I Kongres Syjonistyczny w Bazylei, który przyniesie wzrost zainteresowania Palestyną jako celem akcji osiedleńczej. W 1902 roku opublikuje swoją słynną książkę Altneuland [Stary-Nowy Kraj], w której wysnuje wizję idealnego żydowskiego państwa. Wizerunek Teodora Herzla, świeckiego Żyda z charakterystyczną bujną, starannie przystrzyżoną brodą, zacznie pojawiać się na plakatach, w broszurach, na znaczkach pocztowych, makatkach, artykułach religijnych i gospodarczych. A nawet na opakowaniach słodyczy, mydła, mleka czy papierosów. Herzl stanie się ikoną syjonizmu. Wielu zobaczy w nim ojca przyszłego Izraela.

Z czasem syjoniści zaczną rezygnować z innych opcji zasiedlenia – Ameryki Południowej, USA, Afryki, Cypru – i jednoznacznie postawią na Palestynę.

Herzl otrzyma poparcie Żydów polskich, początkowo nieliczne, bo w ówczesnej Polsce wciąż pokutuje przekonanie o konieczności pozostania w diasporze. Mimo to drugim wiceprezesem kongresu bazylejskiego zostanie Abraham Salz, lider syjonistów tarnowskich. Podczas XII Kongresu Syjonistycznego w Karlsbadzie w 1921 roku przemówienie wygłosi pochodzący spod Płocka Nahum Sokołow, dziennikarz i pisarz, prekursor dziennikarstwa hebrajskojęzycznego w Polsce i na świecie (dziś patron czołowej izraelskiej nagrody dziennikarskiej). Na szczeblu międzynarodowym w reprezentowanie głosu polskich Żydów zaangażuje się krakowianin Abraham Ozjasz Thon, rabin, publicysta, poseł na Sejm RP. Z czasem polskich zwolenników Herzla będzie przybywać: w dwudziestoleciu międzywojennym syjoniści staną się najbardziej wpływową siłą polityczną wśród Żydów polskich.

Tymczasem w Palestynie osiedlą się już pionierzy z syjonistycznych alii: pierwszej (1882–1903), drugiej (1904–1914) i trzeciej (1918–1923). Polscy i rosyjscy Żydzi, ci, którzy przyjadą w ramach drugiej, zbudują pierwsze kibuce, walcząc z chorobami i naturą, rozpoczną osuszanie bagien. Wreszcie znajdą się wśród założycieli miasta Tel Awiw.

W Polsce tymczasem dorastają ci, którzy przejmą stery idei państwowości Izraela po Herzlu. Na syjonistycznej mapie szczególne miejsce przypadnie miasteczku Płońsk, gdzie w połowie XVIII wieku narodzi się pierwszy podobno polski syjonista Szlomo Płoński, który wyemigruje do Palestyny jako sześćdziesięciosiedmiolatek. W tym samym miasteczku, nieco ponad wiek później, w 1886 roku urodzi się Dawid Grün, przyszły Dawid Ben Gurion. Jako dziecko w płońskiej szkole religijnej usłyszy od starszych, że Mesjasz jest w drodze i że poprowadzi lud Izraela do jego upragnionej ziemi. Będą opowiadać, że przychodzi z Zachodu, że jest pięknym mężczyzną z błyszczącymi oczami, czarną brodą, i że nazywa się Herzl. Ben Gurion zakocha się wówczas w syjonizmie. Podobno nauczy się hebrajskiego od dziadka i z przemówień ojca, jednego z liderów lokalnego Chowewej Cijon.

Szimon Peres w swoich wspomnieniach o Ben Gurionie przytacza anegdotę: ojciec nastoletniego Dawida pisze list do samego Teodora Herzla, z pytaniem, jak wykształcić utalentowanego syna. Odpowiedź nie nadchodzi. Herzl nie przewidział, że młody człowiek, o którego go zapytano, kiedyś własnymi rękami przekuje jego syjonistyczną wizję w czyn.

Na razie, wzorem ojca, syn angażuje się w działalność syjonistów, następnie wyjeżdża na studia do Warszawy. Zostanie tam jednym ze współtwórców partii Poalej Cijon [Robotnicy Syjonu]. W przyszłości doprowadzi do proklamacji niepodległości Państwa Izrael i obejmie jako pierwszy urząd premiera1.

W Brześciu nad Bugiem dorasta tymczasem urodzony w 1913 roku największy antagonista Ben Guriona, w przyszłości pierwszy prawicowy premier Izraela Menachem Begin. W Polsce: Mieczysław Biegun.

Powoli centrami ruchu syjonistów stają się Warszawa, Lwów, Kraków, Łódź i Wilno. Powstają: Krajowa Organizacja Syjonistyczna, Żydowski Fundusz Narodowy (Keren Kajemet le-Israel), liczne organizacje młodzieżowe. Sposób działania ich struktur będzie mieć wpływ na kształt życia politycznego i społecznego w młodym Izraelu.


W 1917 roku brytyjski minister spraw zagranicznych lord Arthur James Balfour pisze do barona Waltera Rothschilda, przedstawiciela Żydów brytyjskich: „Rząd Jego Królewskiej Mości odnosi się do utworzenia w Palestynie siedziby narodowej dla narodu żydowskiego z życzliwością i poczyni największe wysiłki, by ułatwić osiągnięcie tego celu”. List, zwany później „deklaracją Balfoura”, uchyli Żydom furtkę – będą rozsyłać dokument do rządów wybranych państw, otrzymując ich poparcie. Akceptację otrzymają także z Polski: „Rozumiejąc, że rozwój tych usiłowań, owianych duchem humanitarnym, nie może dotknąć w niczym praw i interesów innych narodowości, zamieszkałych w Palestynie, oraz sytuacji miejsc świętych, tak drogich wszystkim katolikom i narodom chrześcijańskim w ogóle, Rząd Polski będzie w granicach ustaw Związku Narodów i zgodnie z duchem traktatów międzynarodowych udzielać swojego moralnego poparcia tym godnym zaufania staraniom, w których upatruje dążność do postępu na polu cywilizacji i pokoju”2.


Wzrost popularności ruchu syjonistycznego w Polsce związany jest z coraz trudniejszą sytuacją ekonomiczną klasy średniej. Gdy w 1924 roku z inicjatywy premiera Władysława Grabskiego zostanie uchwalona reforma walutowa – której częścią będzie nadzwyczajny podatek od majątku obciążający tę warstwę społeczną – jej ofiarą padną głównie polscy Żydzi, którzy nie poradzą sobie z nałożoną opłatą. Współcześni historycy oceniają, że autorzy reformy musieli zdawać sobie sprawę, w kogo uderzy ona najmocniej. Że to właśnie Żydzi – kupcy, bankierzy, adwokaci, architekci – stanowią trzon polskiej klasy średniej.

Choć w 1925 roku Ozjasz Thon doprowadzi do zawarcia ugody między głównymi żydowskimi stronnictwami politycznymi a rządem Grabskiego, wielu Żydów podejmie decyzję o wyjeździe z Polski. W latach 1924–1926 do Palestyny wyruszy ich 32 536.

Tę emigrację historycy określą jako „czwartą aliję” albo „aliję Grabskiego”. Znakomita większość emigrantów przyjedzie znad Wisły. Dlatego w Erec Israel nazwie się ją „polską”.

1

Za: M. Bar-Zohar, Ben Gurion, t. 2, Tel Aviv 1987. (Jeśli nie zaznaczono inaczej, wszystkie przypisy i tłumaczenia cytatów pochodzą od autorki).

2

Za: Ł. T. Sroka, M. Sroka, Polskie korzenie Izraela. Wprowadzenie do tematu. Wybór źródeł, Kraków–Budapeszt 2015.

Polanim

Подняться наверх