Читать книгу A ja żem jej powiedziała... - Katarzyna Nosowska - Страница 4

Оглавление


d urodzenia miałam problem. Ponoć przez pierwsze trzy miesiące darłam się wniebogłosy. Darłam się tak głośno i przejmująco, że w matczynej mleczarni ustała produkcja. Pierwsze zdanie, jakie wypowiedziałam, mając półtora roku, brzmiało: „Kurwa mać, znowu w tym piecu zgasło”.

Jako dwuipółlatka dorwałam się do apteczki i rozdzieliłam między siebie i kuzyna tabletki sprawiedliwie, w systemie „jedna dla mnie, jedna dla ciebie”. Dla mnie duża tabletka wapna, bo byłam duża, dla niego małe relanium, bo był mały. Odratowano.

Jako trzylatka w przedszkolu napadłam uzbrojona w zęby i pazury koleżankę, która jako pierwsza chwyciła w ramiona lalę typu bobas. Dostałam lanie pasem. Bolało.

Mając lat pięć, kochałam się w blondynku, ale laurkę z okazji Dnia Kobiet otrzymałam od grubaska, który tydzień wcześniej na rytmice zrobił kupę w majty, i który kochał się we mnie. Płakałam.

W wieku siedmiu lat usłyszałam od taty, że wybrał mamę spośród miliona, a ja jestem tylko dodatkiem. Zapamiętałam.

Mama mówiła, że facetom nie wolno ufać, że kobiety są wredne. Mówiła: „Co ludzie powiedzą?”, „Bogaty? Pewnie nakradł”, „Jak taka będziesz, nikt cię nie zechce”, „Nikomu nie ufaj”, „Nie jedz tyle, bo będziesz gruba”, „Nie skub tego, bo dostaniesz raka”.

Mając dwadzieścia jeden lat, wyjechałam do Warszawy. Z walizką, pikowaną kołdrą po babci i samooceną niższą niż Tom Cruise. Ze Szczecinem łączy mnie pięćset pięćdziesiąt kilometrów metaforycznej, napiętej jak postronek pępowiny, na której końcu tętni wspomnienie dzieciństwa.

Trzydzieści dziewięć lat szłam w stronę katafalku, korzystając z map rozrysowanych przez rodziców, rodzinę, nauczycieli. Czułam swąd, ale mapa mówiła: „Prosto”, więc brnęłam boso w żar. Do czterdziestki, podług wskazówek, nie zaufałam nikomu, a że niska samoocena chętnie się brata z chorobliwą ambicją – nie ufałam również sobie. Obejmowana – wierzgałam. Węszyłam w poszukiwaniu zdrady. Względnie spokojna czułam się tylko, mając w polu widzenia neon z napisem „Exit”.

W czterdzieste urodziny pomyślałam: „Basta!”. Postanowiłam spalić mapy, odkurzyć trzecie oko i ruszyć w stronę wieczności godna własnych zmarszczek!

A ja żem jej powiedziała...

Подняться наверх