Читать книгу Stosunki międzynarodowe. Antologia tekstów źródłowych - Группа авторов - Страница 12

EDWARD H. CARR
Kryzys dwudziestolecia 1919–1939. Wstęp do badań nad stosunkami międzynarodowymi12
Racjonalizm i Liga Narodów

Оглавление

Najważniejszą ze wszystkich instytucji dotkniętych jednostronnym intelektualizmem polityki międzynarodowej była Liga Narodów, która była próbą „zastosowania zasad liberalizmu Locke’a w budowaniu maszynerii porządku światowego” (Mayer 1939: 202). „Traktat”, jak zauważył generał Smuts, „[…] po prostu wnosi w sprawy światowe perspektywę liberalnego, demokratycznego społeczeństwa, która jest jednym z największych osiągnięć rozwoju ludzkości” („The Times”, 1 stycznia 1938 r.). Jednak przeszczep demokratycznego racjonalizmu ze sfery narodowej na międzynarodową napotkał wiele nieprzewidzianych trudności. Empirysta ocenia konkretną sprawę na podstawie jej indywidualnych zalet. Racjonalista odnosi do niej abstrakcyjną zasadę ogólną. Wszelki porządek społeczny implikuje dużą dozę standaryzacji, a zatem abstrakcji; nie mogą istnieć odmienne zasady dla każdego członka społeczności. Taka standaryzacja jest stosunkowo prosta w społeczności złożonej z kilku milionów anonimowych jednostek dostosowujących się mniej lub bardziej ściśle do określonych typów. Oznacza jednak nieskończone komplikacje, kiedy zostaje zastosowana w sześćdziesięciu państwach różniących się ogromnie pod względem wielkości, potęgi oraz rozwoju politycznego, gospodarczego i kulturowego. Liga Narodów, będąca pierwszą na taką skalę próbą standaryzacji zagadnień polityki międzynarodowej w oparciu o racjonalne podstawy, była szczególnie narażona na te bolączki.

Założyciele Ligi, z których niektórzy cechowali się politycznym doświadczeniem i politycznym zmysłem, rzeczywiście rozpoznali niebezpieczeństwa [dążenia do] abstrakcyjnej doskonałości. „Akceptacja współczesnych politycznych faktów”, jak zauważono w oficjalnym brytyjskim komentarzu do Traktatu, wydanym w 1919 roku, „była jedną z zasad, na których opierała się praca Komisji”. Próba uwzględnienia politycznej rzeczywistości odróżniała Traktat nie tylko od poprzednich papierowych wzorców organizacji światowych, ale także od takich czysto utopijnych projektów jak Międzynarodowe Siły Policyjne, Pakt Brianda-Kellogga czy Stany Zjednoczone Europy. Traktat posiadał zaletę [w postaci] kilku teoretycznych niedoskonałości. Udając, że traktuje wszystkich członków równo, zapewniał wielkim mocarstwom stałą większość w Radzie Ligi.

Traktat nie dążył do zakazu wojny w ogóle, ale ograniczał okoliczności, w których można się było legalnie do niej uciec. Obowiązek stosowania sankcji wobec łamiących postanowienia Traktatu, nałożony na członków Ligi, nie był wolny od braku precyzji; ten brak precyzji został dyskretnie wzmocniony przez zestaw rezolucji – „interpretacji” uchwalonych przez Zgromadzenie w 1921 roku. Stanowczość gwarancji terytorialnej określonej w Artykule 10 Traktatu została złagodzona przez rezolucję, która została uchwalona niemal jednogłośnie przez Zgromadzenie w 1923 roku. Przez chwilę wydawało się, że Liga może osiągnąć skuteczny kompromis między utopią a rzeczywistością i stać się efektywnym instrumentem polityki międzynarodowej.

Niestety, najbardziej wpływowi politycy europejscy zaniedbali Ligę podczas krytycznych lat, w których się kształtowała. Abstrakcyjny racjonalizm wziął górę i od 1922 roku wiatry w Genewie wiały mocno w kierunku utopijnym. Zaczęto wierzyć, że podług słów przenikliwego krytyka „może istnieć, czy to w Genewie, czy w ministerstwach spraw zagranicznych, rodzaj starannie usystematyzowanego spisu wydarzeń lub, jeszcze lepiej, «sytuacji». Kiedy dochodzi do danego wydarzenia lub powstaje dana sytuacja, członek Rady lub minister spraw zagranicznych może łatwo rozpoznać wydarzenie bądź sytuację i odszukać w spisie teczki, w których opisany jest właściwy sposób działania” (Fischer-Williams 1934: 238). Z determinacją podjęto wysiłki, żeby udoskonalić maszynerię, standaryzować procedurę, usunąć „luki” w Traktacie przez absolutne weto dotyczące powszechnej wojny oraz sprawić, że stosowanie sankcji byłoby „automatyczne”. Projekt Traktatu o Wzajemnej Pomocy, Protokół Genewski, Akt Główny, plan wdrożenia Paktu Brianda-Kellogga w Traktacie i „definicja agresora” były kamieniami milowymi na niebezpiecznej ścieżce racjonalizacji. Fakt, że utopijne dania przygotowane podczas tych lat w Genewie okazały się nie do przełknięcia dla większości zainteresowanych głównych rządów narodowych, był symptomem powiększającego się rozdźwięku między teorią a praktyką. […]

Stosunki międzynarodowe. Antologia tekstów źródłowych

Подняться наверх