Читать книгу Dieta dla aktywnych - Loren Cordain - Страница 1
Podziękowania
ОглавлениеJOE FRIEL
Przede wszystkim pragnę podziękować współautorowi tej książki – dr. Lorenowi Cordainowi, który zaprezentował mi paleodietę już w 1995 roku. Nowy sposób odżywiania się nie tylko zmienił moje podejście do treningu sportowców, ale także przyczynił się do poprawy zdrowia i samopoczucia mojego, a także mojej rodziny i przyjaciół. To, czego nauczyłem się od Lorena, przyczyniło się do poprawienia moich wyników sportowych bardziej niż cokolwiek innego związanego z treningiem w ciągu ostatnich 20 lat. Nadal uważam, że nasze przypadkowe spotkanie i rozmowy, które prowadziliśmy, gdy już zadzierzgnęła się między nami przyjaźń, były punktami zwrotnymi w moim życiu.
Chcę także wyrazić swoją wdzięczność wszystkim sportowcom – od początkujących do olimpijczyków – których miałem okazję trenować, za to, że zgadzali się na proponowane przeze mnie zmiany w diecie, dzięki czemu mogłem potwierdzić założenia i koncepcje prezentowane w tej książce. Najbardziej mi pomógł Dirk Friel, mój syn, dostarczający mi cennej wiedzy o zależnościach między dietą a zaawansowanym treningiem przygotowującym do zawodów rowerowych. Na koniec chciałbym najserdeczniej podziękować mojej żonie Joyce. Jest współautorką wielu z opisanych w tej książce przepisów, a w dodatku pozwalała mi bez przeszkód buszować po kuchni i wstawać o czwartej rano, abym mógł się zajmować tym, co mnie naprawdę fascynuje.
LOREN CORDAIN
Pewnego pięknego wiosennego ranka 20 lat temu wyszedłem pobiegać po drogach w okolicy Fort Collins w Colorado. Po przebiegnięciu czterech kilometrów z zaplanowanej 13-kilometrowej trasy zauważyłem z tyłu – jakieś 2 kilometry za mną – szczupłą sylwetkę biegacza. Ponieważ w tamtych czasach lubiłem rywalizować, zwiększyłem od razu tempo, mając nadzieję, że zostawię go z tyłu. Nic z tego – natychmiast dostosował się do mojej prędkości! Po kolejnych dwóch kilometrach wrzuciłem wyższy bieg, chcąc się wreszcie od niego oderwać. Akurat! Nie tylko nie został z tyłu, ale jeszcze udało mu się zmniejszyć dzielący nas dystans do 200 metrów. Pod koniec wyznaczonej trasy obaj biegliśmy ostrym sprintem. Kiedy byłem już kompletnie wyczerpany, Joe wyprzedził mnie i zawołał „Dzień dobry!”. Dziękuję mu, że do napisania książki skłonił mnie w nieco mniej męczący sposób… Chcę także podziękować mojej żonie Lorrie i naszym trzem synom – Kyle’owi, Kevinowi i Kenny’emu – że wybaczyli mi wszystkie stracone weekendy i popołudnia, kiedy zamiast spędzać z nimi czas, pisałem tę książkę.