Читать книгу Dzieje starożytnych Chin - Maciej Kuczyński - Страница 7

Wstęp

Оглавление

Drogi Czytelniku, Ty, który wziąłeś tę książkę do ręki, jestem pewien, że zadajesz sobie teraz pytanie: Po co właściwie czytać o dziejach Chin, w dodatku niekompletnych, gdyż kończących się na 221 r. p.n.e.? Dobre pytanie! I ja, Autor, muszę na nie szybko i przekonująco odpowiedzieć, zanim zamkniesz tę książkę i odłożysz ją na półkę.

Chiny, dzięki swoim rozmiarom i liczbie ludności, są bardziej odrębnym kontynentem niż państwem. Od wijącej się wśród tajgi Rzeki Czarnego Smoka (Amur) po dżungle wietnamskiego pogranicza i od wybrzeża Pacyfiku po spalone słońcem pustynie Azji Środkowej rozciąga się wielkie mocarstwo. Starożytny to kraj i burzliwe miał dzieje, przeżył wiele wzlotów i upadków i oto dziś, od lat bez mała czterdziestu, znowu wznosi się ku szczytom potęgi. Wpływ Chin już teraz sięga daleko i z każdym rokiem coraz dalej, nawet ku Afryce i obu Amerykom. Rozkwitająca gospodarka chińska przynosi rządowi w Pekinie możliwości prowadzenia coraz ambitniejszej polityki i stanowi fundament coraz większej potęgi. Chiny własnymi środkami wysłały na orbitę statek załogowy i przygotowują się do wyprawy na Księżyc. Ich produkty podbijają rynki, ich firmy inwestują za granicą, zaś głód surowców ich gigantycznej gospodarki stał się wybawieniem dla wielu eksportujących te dobra krajów Trzeciego Świata. Jest możliwe, że w niezbyt odległej przyszłości Chiny osiągną ten sam status, który obecnie mają Stany Zjednoczone. Być może także i Ty, Drogi Czytelniku, dożyjesz czasów, w których o przyszłości ludzkości będą ponownie współdecydować dwa rywalizujące, choć miejmy nadzieję nietoczące otwartej ani nawet zimnej wojny, supermocarstwa.

Wzrost potęgi Chin budzi często niepokój, ponieważ dla większości ludzi Zachodu kraj ten jest wciąż wielką zagadką, budzącą czasem fascynację, czasem zaś wrogość. Każdy coś wie o Chinach, ale z najstarszej części ich historii powszechnie znane są tylko niektóre fragmenty – imiona: Konfucjusza, Laozi, Sun Tzu i Pierwszego Cesarza, koncepcje konfucjanizmu i taoizmu, nazwy dynastii Szangów i Zhou itp. W powszechnej świadomości istnieje także przeświadczenie, że chińska cywilizacja jest najstarsza na świecie i była od początku bardziej zaawansowana i oświecona niż inne, że Chińczycy są z natury bardziej racjonalni, zdyscyplinowani i posłuszni władzy niż inne narody, że od zarania dziejów mieli niską opinię o bitwach i żołnierzach, przez co niechętnie prowadzili wojny i unikali podbojów. Jednym z celów niniejszej książki jest wykazanie, jak bardzo mylne są te wszystkie przekonania. Przyzwyczajeni jesteśmy także traktować istnienie Chin jako oczywisty element otaczającej nas rzeczywistości, jednak powstanie jednego państwa chińskiego nie było z góry przesądzone. Przeciwnie – przez większość czasów starożytnych wszystko wskazywało, iż na terytorium dzisiejszych Chin powstanie od trzech do siedmiu odrębnych mocarstw, każde mające własną tożsamość narodową! Na stronach tej książki pokazana będzie, trwająca setki lat, walka między tendencją centralizacyjną i ruchami odśrodkowymi.

Książka ta nie jest jednak tylko wędrówką w odległą przeszłość, lecz także w pewnym stopniu ułatwia zrozumienie czasów dzisiejszych. Chiny w odróżnieniu od Rzymu zachowały swoją starożytną cywilizację bardzo długo, bo aż do początku XX wieku, a pod pewnymi względami nawet do dziś. Od 1911 roku Chiny są oficjalnie republiką, ale tradycja cesarska wciąż trwa pod inną nazwą – cesarzami byli Czang Kai Szek, Mao Zedong i Deng Xiaoping, cesarski jest również charakter rządów obecnego chińskiego prezydenta, Xi Jinpinga. Poprzedni władcy czerwonej dynastii, Jiang Zemin i Hu Jintao, nie zdołali skupić tak wielkiej władzy w swoich rękach i musieli się nią podzielić z innymi wielkimi dygnitarzami, ale to także jest odwzorowanie praktyki z czasów słabszych władców. Upadek Kuomintangu i zwycięstwo komunistów w 1949 roku były w rzeczywistości zmianą dynastii, tak jak wielka chińska smuta w latach 1911–1949 to tylko kolejne wydanie wielkich wojen domowych okresowo nawiedzających ten kraj i kończących się najczęściej zmianą domu panującego. Ta książka opisuje czasy, w których cesarze jeszcze nie panowali w Chinach – opowiada jednak o tym, jak starożytni królowie-kapłani, a następnie książęta z czasów wielkiego rozbicia dzielnicowego stali się jedynowładcami stojącymi na czele scentralizowanych monarchii, aż w końcu jeden z nich pokonał pozostałych i został Pierwszym Cesarzem. Pamięć o tych wydarzeniach sprzed tysięcy lat wciąż jest żywa. Mao uwielbiał kroniki historyczne i stare chińskie klasyki, a niektóre z nich znał prawie na pamięć. Wśród postaci, które go fascynowały najbardziej, byli: Lord Szang, kanclerz kraju Qin, a także władca tego samego kraju, Ying Zheng – obu spotkamy na dalszych stronach opowieści. Uważał także, żeby nie popełniać błędów niektórych słynnych głupców z chińskiej starożytności – kiedy miał wrażenie, że rozmówca próbuje go przechytrzyć, zwykł mawiać z pobłażliwym uśmiechem: Nie jestem przecież księciem Song. Co miał na myśli? O nie, Drogi Czytelniku, nie tak łatwo – odpowiedź znajduje się w tej książce.

Jest też i trzeci powód, dla którego warto zapoznać się z najstarszymi chińskimi dziejami. Jak już wspomniano wcześniej i jak przypominają o tym pierwsze słowa chińskiego narodowego eposu, walka między tendencją centralizacyjną i ruchami odśrodkowymi jest stałym elementem historii tego wielkiego kraju. Cała historia Chin jest serią powtarzających się cykli – wzlotu i upadku, zjednoczenia i rozpadu. Mechanizm ten, który funkcjonuje nawet w tej chwili, powstał i rozkręcił się w czasach zamierzchłych, tych właśnie, o których jest mowa w niniejszej książce. Zrozumienie zasad powstania jakiegoś fenomenu pozwala do pewnego stopnia przewidzieć, jak będzie on funkcjonował w przyszłości – trzeba więc przywołać jeden z paradoksów bliski taoistom; aby zobaczyć fragment bliskiej przyszłości Chin, należy pojąć całość ich najdalszej przeszłości.

Jeśli więc chcesz, Drogi Czytelniku, dowiedzieć się, jak powstało jedno z kluczowych państw historii ludzkości, gdzie ma swoje korzenie jedna z największych potęg dzisiejszego świata i jak funkcjonował od najdawniejszych czasów mechanizm zawiadujący jej obecnymi i przyszłymi dziejami, zapraszam Cię do przeczytania tej opowieści. Podkreślam tutaj słowo „opowieść”, ponieważ ona była moim celem. Nie podręcznik historii, nie rozprawa naukowa, nie powieść, lecz opowieść – prawdziwa, gdyż książka ta nie zawiera fikcji, a zarazem pasjonująca – napisana tak, jak zazwyczaj o historii się nie pisze, w każdym razie nie w ostatnich czasach. Trzymając się faktów, chciałem także, aby czytający mógł doświadczyć zgiełku i gniewu historii…

Dlatego zachęcam Cię, Drogi Czytelniku, do odwrócenia następnej strony i rozpoczęcia podróży przez chińską starożytność. Zobacz, jak w XX wieku p.n.e. opadają fale wielkiego potopu i ludzie ocalali z kataklizmu wznoszą nowe osady – jedna z nich stanie się z czasem stolicą państwa rządzonego przez półlegendarną dynastię Xia. Ujrzyj, jak pędzą do szarży wojenne rydwany królów Szang i jak tysiące jeńców są gnane na rytualną rzeź do ich stolicy Yin. Przeczytaj o tym, jak wędkowanie przyczyniło się do upadku tego pierwszego chińskiego mocarstwa. Usłysz bicie brązowych dzwonów zwiastujących w mieście Hao nową epokę dynastii Zhou. Przechadzaj się razem z hodowcą koni imieniem Feizi po pastwiskach jego skromnej domeny. Jak Banko w Makbecie nie będzie panował, ale od niego będą się wywodzić w prostej linii po mieczu liczni władcy, coraz potężniejsi, aż do tego, który trzydzieści pokoleń później uchwyci żelazną ręką wszystko, co jest pod Niebem…

Spójrz z przerażeniem, jak w środku nocy zdradzieckie ręce otwierają bramy Hao, wydając ją na łup Xianyunom, ubranym w skóry łowcom skalpów – tak zaczyna się Epoka Wiosen i Jesieni. Zasiądź wśród gości na uczcie u Pierwszego Hegemona, władcy Qi, i patrz, jak daruje życie człowiekowi, który o mały włos nie zabił go w bitwie; mianuje go później kanclerzem, ku wielkiemu pożytkowi dla siebie i całych Chin. Wyrusz na poniewierkę z księciem Wen „Czterouchym” z Jin – któż uwierzyłby, że obdarty i często przymierający głodem włóczęga sam w końcu stanie się kolejnym hegemonem. Wkrótce w tak samo długą i biedną tułaczkę ruszy także Konfucjusz ze swoimi uczniami.

Patrz, jak mały, przez długie wieki nic nieznaczący kraj Wu przeradza się w supermocarstwo; być może pomogły w tym rady cynicznego i okrutnego stratega Sun Tzu. Upadek Wu będzie tak straszny, jak wielka była jego potęga, a spowoduje go w znacznej mierze Pierwsza z Czterech Największych Piękności, kobieta o niesłychanej urodzie i zarazem najniebezpieczniejszy tajny agent w dziejach chińskich. Zobacz, jak przez ponad dwieście lat ścierają się kolosalne armie Walczących Królestw i jak rodzi się potęga Kraju za Przełęczami. Podziwiaj dzieło Lorda Szanga, wielkiego reformatora, który zbudował totalitarne mocarstwo, wychodząc z założenia, że wszyscy ludzie są co prawda z natury źli, ale to właśnie jest w nich… najlepsze. Wędruj razem z Su Qinem, największym dyplomatą chińskiej starożytności. Drżyj, patrząc na maszerujące pod czarnymi sztandarami zakute w brąz i żelazo legiony Krwiożerczej Bestii Qin. Patrz, jak są podpisywane Przymierza Pionowe i Poziome. Zobacz, jak jeszcze rusza się ziemia w miejscu, gdzie zakopano żywcem całą wziętą do niewoli ogromną armię jednego z Sześciu Królestw. Spuść wzrok po spojrzeniu w lodowate oczy podobno nigdy niesypiającego kanclerza Li Si. Czy słyszysz ten ledwie uchwytny szelest? To zatruty sztylet wysuwany ze zwojów namalowanej na jedwabiu mapy podczas najsłynniejszego zamachu w dziejach Chin – mało brakowało, by się powiódł, a gdyby tak się stało, możliwe, że zamiast jednego chińskiego państwa mielibyśmy dzisiaj co najmniej trzy…

Oto więc jest podróż, jaką Ci oferuję, Drogi Czytelniku. Jesteś zainteresowany? A więc nie zwlekaj, odwróć stronę. Być może usłyszysz wtedy cichy szum wody…

Gdyż wszystko zaczyna się od Wielkiej Rzeki…

Dzieje starożytnych Chin

Подняться наверх