Читать книгу Pokaż mi - Marcel Moss - Страница 3

Оглавление

36% mężczyzn i 31% kobiet korzystających z portali

randkowych przyznaje, że kłamie na swój temat dla zabawy.

PROLOG

KWIECIEŃ 2020

TERAZ

– To się nie dzieje naprawdę – mówię, wpatrując się w czarny ekran smartfona, na którym widnieje wiadomość:

Pokaż mi, jak w plenerze bierzesz od tyłu obcą kobietę.

Ciskam telefonem o łóżko i przeklinam na cały głos, a potem siadam na podłodze i próbuję się uspokoić. Mam zawroty głowy, widzę jak przez mgłę. Oddychaj powoli. Panikujesz. To tylko nerwica. Wiesz, że umiesz sobie z nią radzić. Zmagałeś się z tym gównem przez cały okres dojrzewania. Atak duszności, szybkie bicie serca i poczucie wyrwania z rzeczywistości dosłownie zwalały cię z nóg. A jednak je pokonałeś. Zrobiłeś to dzięki swojej zawziętości. Jesteś silny. Zawsze przeskakujesz wszystkie kłody, które życie rzuca ci pod nogi.

Z tą też sobie poradzisz. Musisz tylko zachować spokój.

Stopniowo odzyskuję kontakt z rzeczywistością. Ostrożnie wstaję i sięgam po telefon. Otwieram okno rozmowy i piszę:

Niby jak mam to zrobić?

Odpowiedź przychodzi po chwili:

Przejdź do aplikacji Jestem blisko. Znajdziesz tam profil bez zdjęcia z podpisem „Teraz, Pole Mokotowskie”. Skontaktuj się z tą osobą i napisz, że przyjedziesz jak najszybciej.

Spoglądam na zegarek. Dochodzi dziewiętnasta. Włączam przeglądarkę i wpisuję w wyszukiwarkę hasło „zachód słońca, kwiecień 2020”. Wyliczam, że zanim napiszę do tej dziewczyny i dotrę na miejsce, będzie już odrobinę ciemniej. Chociaż tyle.

Postępuję według instrukcji. Odnalezienie wspomnianego profilu zajmuje mi chwilę. Dziewczyna nie podała żadnych informacji na swój temat. Widzę jedynie, że znajduje się dokładnie cztery kilometry i trzysta metrów ode mnie.

Wysyłam wiadomość:

Cześć. Spotkamy się? Jestem strasznie napalony.

Dostaję mdłości na samą myśl, że napisałem do kogoś w tak prostacki sposób. Mimo to ona odpowiada niemal od razu:

Czekam. Daj znać, gdy będziesz w pobliżu.

Przesyła mi swoją lokalizację. Siedzi nad stawem.

Ok. Jadę.

Zamawiam ubera. Przyjeżdża po czterech minutach. Dla pewności tłumaczę kierowcy, że chcę wysiąść przy ulicy Batorego, jak najbliżej zakrętu. Gdy ruszamy, otwieram ponownie aplikację Pokaż mi.

Udało się. Jestem w drodze.

Świetnie. Mam nadzieję, że nie zawiedziesz. Wszystko poniżej dziewięciu punktów uznaję za porażkę.

Że co, kurwa?!

Podaj chociaż jakieś wytyczne. Jak mam to zrobić, żeby ci się spodobało?

Reaguje trzema uśmiechniętymi emotkami.

Bądź kreatywny i pamiętaj – chcę widzieć na nagraniu twoją twarz. Nie spierdol tego.

Biegnę nad staw. Kim jest dziewczyna, którą za chwilę wykorzystam, by spełnić żądania szantażystki? Czy jest podstawiona? Przecież wiem, że w tym wszystkim nie chodzi o nią, tylko o mnie. Mam być widoczny na nagraniu. Nikt nie może mieć wątpliwości, że to ja uprawiam seks na Polu Mokotowskim. I to nie z moją narzeczoną.

Chyba ją widzę. Siedzi na ławce i patrzy przed siebie. Ma na głowie czarny kaptur i z daleka nie sposób ocenić, czy to kobieta, czy mężczyzna. Aplikacja pokazuje jednak, że mój cel znajduje się trzydzieści metrów ode mnie. To by się zgadzało. Nagle osoba w kapturze wyjmuje z kieszeni telefon i rozgląda się dookoła. Gdy mnie dostrzega, wstaje i zaczyna iść w moją stronę.

– Cześć – mówię drżącym głosem. – To ty?

Ma bladą, gładką twarz z dużymi oczami i malutkim nosem. Wygląda bardzo młodo.

– Chyba tak. – Unosi lekko kąciki ust. – Idziemy?

– Dokąd?

– Znam fajną miejscówkę. Widzisz ten pub? – Wskazuje na dobrze znany mi lokal nieopodal stawu. – Za nim jest trochę gęściej. Chodź.

Idzie pewnie kilka kroków przede mną.

– Ciebie też w to wmanewrowała? – pytam.

Dziewczyna przystaje, po czym spogląda na mnie przez lewe ramię.

– Wmanewrowała? Nie wiem, o czym mówisz.

– Nieważne. Ile masz lat? – dopytuję.

– A jakie to ma znaczenie? – Marszczy brwi. – Słuchaj, idziesz czy nie?

Wydaje mi się, że to przypadkowa dziewczyna, która po prostu szuka seksu. Jeśli mam rację, to na pewno nie wie, że będzie nagrywana. I raczej nie ma szans, by się na to zgodziła. Muszę ją zatem nagrać z ukrycia. Cholera, skup się…

Mijamy pub, w którym jest sporo ludzi. Dziewczyna mówi jednak, żebym się nie przejmował, bo nasza kryjówka znajduje się w odludnym miejscu. Następnie prowadzi mnie przez gęste zarośla. Nie chcę nawet myśleć o tym, ile kleszczy mogło się właśnie do mnie dobrać.

– Jesteśmy.

Dziewczyna opiera się plecami o pień starego drzewa. Przez dłuższą chwilę patrzymy sobie w oczy. Pragnie tego. Oblizuje górną wargę i powoli rozpina czarną bluzę. Zaczynam się pocić, ale nie z podniecenia, tylko ze stresu. Serce bije mi jak oszalałe i boję się, że nie dam rady tego zrobić.

Weź się w garść! Nie możesz tak myśleć! Jeśli zawalisz, będziesz skończony. Wszyscy się dowiedzą, co zrobiłeś.

Ta kurwa ma na ciebie mnóstwo haków, ale sobie z nią poradzisz. Najważniejszy jest spokój, pamiętaj o tym.

– Odwróć się – mówię szorstko. Dziewczyna wykonuje moje polecenie.

Zdejmuję z niej bluzę i rzucam ją na ziemię.

– Opuść spodnie.

– Dlaczego sam mi ich nie zdejmiesz? – mówi lubieżnie.

– Okej.

Rozpinam jej rozporek i ściągam do kostek obcisłe dżinsy. Jest bardzo szczupła, wręcz koścista. Jej pośladki są tak drobne, że mogę je bez problemu zmieścić w dłoniach. Przesuwam rękę wyżej i docieram do piersi. Prawie ich nie ma. Zaczynam się zastanawiać, czy aby na pewno jest kobietą. Znowu schodzę niżej i sięgam między nogi. Jest. Co za ulga…

– Wyruchaj mnie – jęczy, ocierając się pośladkami o moje krocze.

– Zamknij się – syczę.

Przyciskam ją do drzewa, macam po ciele i wkładam dłoń pod majtki. Jestem tak bardzo roztrzęsiony, że mój członek ani drgnie. Nabieram powietrza ustami i rozmawiam ze sobą w myślach. Tylko na nią spójrz. Ma takie młode, gładkie ciało… Tak bardzo chciałbyś jej teraz wsadzić. I zrobisz to, bo uwielbiasz młode cipki.

Opuszczam do kolan spodnie wraz z bokserkami. Robię się coraz twardszy. Dziewczyna jęczy, gdy napieram o nią od tyłu. Czas zacząć przedstawienie.

– Zamknij oczy i się nie odwracaj – mówię stanowczo. – Zrobimy to tak, jak lubię.

– Jak chcesz – rzuca, przykładając czoło do pnia drzewa.

Dyskretnie wyciągam z kieszeni spodni telefon i portfel. Z portfela wyjmuję prezerwatywę, którą jedną ręką niechlujnie nakładam na nabrzmiały członek. Drugą włączam aparat w telefonie. Gotowe.

Wchodzę w nią dość gwałtownie. Dziewczyna napina mięśnie i głośno stęka.

– Przepraszam.

Gdy się rozluźnia, zaczynam poruszać się szybciej i nakierowuję na nią kamerę. To ostatnia chwila, by filmik się udał bez latarki. A przecież nie mogę jej włączyć.

– Mocniej – jęczy. Przyspieszam i kieruję obiektyw na jej pośladki. Następnie przełączam się na przednią kamerę. Oglądam samego siebie. Żałosnego, zakłamanego sukinsyna, który zasłużył na to chujostwo, które go spotkało.

Ostatnie ujęcie dziewczyny i jeszcze sekunda na pokazanie otoczenia. Gotowe. Wychodzę z niej i szybko chowam telefon do kieszeni.

– Co jest? – Dziewczyna się odwraca. – Dlaczego przestałeś?

– Mam dość – odpowiadam, zdejmując prezerwatywę i wyrzucając ją w krzaki.

Nieznajoma parska śmiechem.

– Żartujesz sobie, prawda? A co ze mną?

– Przepraszam, ale nie dam rady. – Zapinam rozporek i odwracam się do niej plecami. – Trzymaj się.

– Dwieście złotych – mówi, zanim zdążę zrobić choćby krok.

– Słucham? – Patrzę na nią z niedowierzaniem. – Jesteś prostytutką?

– Jakoś trzeba zarabiać na życie. A co myślałeś?

To dlatego kilka godzin wcześniej dostałem polecenie, by zawsze mieć w portfelu minimum pięćset złotych. Nie dość, że jestem szantażowany, to jeszcze muszę wydawać pieniądze.

– Masz. – Wręczam jej dwie stówy. – A teraz żegnam.

Próbuję przedostać się przez gęste zarośla. Słyszę, że idzie za mną.

– Stój – mówi zdenerwowana. – To za mało.

– Że co? – Przystaję. – Przecież powiedziałaś dwieście złotych.

– Tyle chcę za usługę. Drugie tyle za filmik, który nakręciłeś, skurwielu. Myślisz, że się nie zorientowałam? Dobrze znam takich perwersów jak ty.

Czuję, że nogi się pode mną ugiają.

– Posłuchaj, to nie tak…

– Wyskakuj z kasy.

– Ale… ja nie mam więcej.

Dziewczyna obejmuje mnie w pasie.

– Pytałeś wcześniej, ile mam lat… Mogę ci powiedzieć… Piętnaście. Wciąż nieskończone.

Po plecach spływają mi strużki zimnego potu.

– Dobrze. Już szukam.

Drżącymi dłońmi wyciągam z portfela dodatkowe dwieście złotych. Dziewczyna chucha w banknoty, a potem chowa je do kieszeni.

– Usuń filmik.

– Nie mogę – mówię piskliwym głosem. – Nie zrozumiesz… Muszę go mieć, bo…

– Jesteś pierdolonym pedofilem – wchodzi mi w słowo. – Mogłabym cię zrujnować, ale wiesz co? Nie zrobię tego. Może jeszcze kiedyś mi się przydasz… – Omija mnie i kieruje się w stronę ścieżki. – Jeżeli ktokolwiek zobaczy ten filmik, będziesz miał przejebane. Rozumiemy się?

Odczekuję dłuższą chwilę, po czym wychodzę z krzaków i idę wzdłuż brzegu stawu. Siadam na ławce, przy której wcześniej spotkałem dziewczynę, i włączam aplikację Pokaż mi. Wgrywam w nią filmik. Teraz pozostaje mi czekać na werdykt.

Od niego zależy bardzo wiele.

Serce omal nie wyskakuje mi z piersi, gdy na zablokowanym ekranie smartfona widzę powiadomienie z aplikacji. A potem czytam po dziesięć razy każde słowo.

„Nie zaliczono zadania”.

To niemożliwe. Przecież zrobiłem wszystko, o co mnie prosiła.

„Dlaczego?” – pytam przerażony samego siebie. „Wykonałem polecenie i jeszcze straciłem pieniądze. To nie wystarczy?”

Zawiodłeś mnie. Poszedłeś po linii najmniejszego oporu. Brakowało mi pasji, namiętności, a przede wszystkim – orgazmu! Spierdoliłeś to zadanie!

Wycieram rękawem swetra spocone czoło.

Dlaczego mi to robisz?

W odpowiedzi dostaję emotikon z serduszkiem.

Miałeś szansę się wykazać. Okazałeś się jednak kompletną niedojdą. Za karę czeka cię jeszcze gorsze zadanie.

Zagryzam dolną wargę tak długo, aż czuję na języku metaliczny posmak krwi.

Nie dam już rady dłużej ciągnąć tej farsy.

Kolejne serduszko. A potem uśmiechnięty diabełek.

Jedyną farsą, jaką tu widzę, jest twoje życie. Jeżeli teraz się wycofasz, wszyscy się dowiedzą, co zrobiłeś, i zobaczą, jakim jesteś potworem. Nie masz wyboru.

Ma rację. Muszę posłusznie wykonywać jej polecenia. Inaczej upubliczni nagrania.

A w międzyczasie muszę robić wszystko, by odkryć, kim jest i dlaczego tak bardzo mnie nienawidzi.

Pokaż mi

Подняться наверх