Читать книгу Między wariatami - Marcin Meller - Страница 4
ОглавлениеCo to za książka?
„Nagrody raczej za nią żadnej nie dostanę, ale będzie się dobrze czytać w pociągu, łóżku i na plaży” – tak w pierwszym zdaniu przedstawiłem koncept Między wariatami Pawłowi Szwedowi, szefowi wydawnictwa Wielka Litera, a on chyba jeszcze oszołomiony nagrodą dla wydawcy roku, którą otrzymał na Warszawskich Targach Książki, od razu się zgodził. Znaczy powiedział, że wyda.
Cóż to więc za książka? Składają się na nią trzy rodzaje tekstów i opowieści.
Po pierwsze: reportaże z lat 90. Od chuligańskiej wyprawy z „pseudokibicami” Legii do Göteborga, przez Wojnę Ducha Świętego w Ugandzie, rock’n’roll na serbskich czołgach w byłej Jugosławii, seks w Iranie, świat prostych męskich wartości polskich ochroniarzy, nominowaną do nagród przypowieść o zasranej – w sensie: pokrytej kałem – Polsce, po odę do barów mlecznych i przygodowe historie z warszawskiego Festiwalu Młodzieży z 1955 roku. Podstawowym kryterium doboru było to, czy te historie dobrze się czyta po latach. Z żalem odrzuciłem parę ulubionych reportaży, ale utonęły już w odmętach zapomnianych zdarzeń i kontekstów. Te, które Państwu proponuję do lektury, zasługują według mnie na żywot dłuższy niż tygodniowy czy ile tam żyje tekst z gazety. Nawet w czasach internetu. Zwłaszcza w czasach internetu.
Po drugie: ulubione felietony z ostatnich lat.
Po trzecie: napisane latem 2013 opowieści od dziennikarskiej kuchni. Niekiedy jak w przypadku dopisku do reportażu Przyjechała planeta małp o wyjeździe do Göteborga, historia A.D. 2013 jest dłuższa od właściwego tekstu. To dygresyjne gawędy o tym, czego w reportażach się nie pisze: jak bez dokumentów i zgód przekroczyć linię frontu? Jak rozliczać delegacje ze stref wojny, gdzie nikt faktury VAT nie wystawia? Co robiłem w mundurze majora polskiego batalionu w byłej Jugosławii i dlaczego miałem jęczeć w karetce? Dlaczego mnie wzięli za asystenta generała? Dlaczego nie rozliczyli mi kartonu wódki? Jak kłamać przed urzędnikami satrapów i się w tych kłamstwach nie pogubić? Ale też opowieści o moim liceum, przyjaciołach i dlaczego w sumie zostałem dziennikarzem. Anegdoty zacne, mam nadzieję zabawne, pouczające, głupie i błahe, ale moje. A że to moja książka, to nikt mi ich nie wytnie.
Świadomie zdecydowałem się na połączenie tych trzech form. Są jak koła zębate; mają się wzajemnie napędzać. Opowieść Serce zdrajcy o południowoafrykańskim dziennikarzu Rianie Malanie, którą napisałem na podstawie jego autobiografii i opublikowałem w 1995 roku, tłumaczy wiele z tego, co piszę w felietonach w 2013. Dlatego znajduje się obok nich.
Tak naprawdę wszystkie teksty, które kładę przed Państwem, opowiadają jedną i bardzo prostą historię: jak żyć w tym świecie i nie zwariować. Żwawego przewracania kartek!
MM