Читать книгу Koniec z cukrzycą i otyłością - Mark dr Hyman - Страница 15

Rzeczywiste przyczyny cukrzyco-otyłości

Оглавление

Jako były lekarz izby przyjęć na oddziale ratunkowym dobrze wiem, że dla chorób o ostrym przebiegu i dla urazów nie istnieje nic lepszego niż konwencjonalne współczesne narzędzia lekarskie oraz wiedza lekarzy. Jednakże w przypadku chorób przewlekłych i epidemii cukrzyco-otyłości borykamy się z ogromnym problemem o zasięgu światowym. Dobrze wiemy, że nasze obecne podejście do zapobiegania i leczenia nie jest skuteczne, skoro co roku przybywa wiele milionów nowych zachorowań. Leczenie cukrzycy lekami lub insuliną przypomina wycieranie podłogi, na którą nieustannie leje się woda z kranu. Tak właśnie moja pacjentka Jane, pięćdziesięciotrzyletnia Afroamerykanka na kierowniczym stanowisku w korporacji, była leczona, zanim przyszła do mnie na wizytę.

Przypadek pacjenta: Cofnięcie się cukrzycy

Jane, jako osoba inteligentna i starannie wykształcona, miała możliwości i czas na to, by zająć się swą niewyrównaną cukrzycą, zabrakło jej tylko jednego – nikt jej nie wyposażył w wiedzę i narzędzia, niezbędne do tego, by uniknąć przejścia na iniekcje insuliny (zalecone przez lekarza jako dalszy krok w leczeniu) lub w gruncie rzeczy doprowadzić do cofnięcia choroby. Gdy chorzy na cukrzycę zaczynają stosować wstrzyknięcia insuliny, zazwyczaj przybierają na wadze, podwyższa im się ciśnienie tętnicze oraz poziom cholesterolu i pogłębia się u nich depresja. Właśnie z tego powodu wstrzyknięcia insuliny stają się problemem, a nie rozwiązaniem. Pomagają w obniżeniu stężenia cukru we krwi, ale nigdy nie są sposobem leczenia prawdziwych przyczyn cukrzycy.

U Jane rozwinęła się cała lista schorzeń, w tym podwyższone ciśnienie tętnicze, niski poziom HDL (dobrego cholesterolu), wysoki poziom trójglicerydów oraz zespół bezdechu sennego. Gdy ją poznałem, chorowała na cukrzycę już dziesięć lat i pomimo przyjmowania maksymalnych dawek doustnych leków przeciwcukrzycowych, takich jak metformina i glibenklamidA, jej stężenie cukru przekraczało 300 mg/dl (prawidłowy poziom wynosi mniej niż 90 mg/dl), a hemoglobina A1c (hemoglobina glikowana), której wysokość jest wskaźnikiem przeciętnego stężenia glukozy we krwi w ciągu ostatnich sześciu–ośmiu tygodni, wynosiła 10,3 (idealny poziom to mniej niż 5,5; poziom 6,0 świadczy o cukrzycy).

Jane bardzo się starała, by odżywiać się prawidłowo. Na śniadanie zjadała płatki owsiane, a na obiad i kolację mięso z kurczaka i sałatki. Jednakże w nocy jej apetyt wzrastał nieopanowanie i wówczas rzucała się na pokarmy wysokowęglowodanowe, słodycze i lody. Zazwyczaj, wracając z pracy wieczorem, była zbyt zmęczona, by gotować sobie posiłki albo wykonywać ćwiczenia fizyczne. Właściwie była do tego stopnia wyczerpana, że przygotowywała się do przejścia na wcześniejszą emeryturę, ponieważ miała trudności z koncentracją i nie dawała sobie rady z obowiązkami w pracy.

Lekarze przepisali jej beta-blokery na nadciśnienie tętnicze oraz LipitorB na wysoki cholesterol (a oba te leki pogarszają cukrzycę i insulinooporność). Nie ulega wątpliwości, że Jane miała pewne czynniki predysponujące do zachorowania na cukrzycę – jej ojciec zmarł w wieku pięćdziesięciu pięciu lat na udar mózgu (i najprawdopodobniej miał stan przedcukrzycowy), a jej matka i ciotki chorowały na cukrzycę typu 2.

Jane była otyła, przy wzroście 158 cm ważyła 86,5 kilograma, a jej BMI wynosił 34. Miała bardzo wysokie ciśnienie tętnicze – 164/104, mimo przyjmowania leków obniżających ciśnienie.

Na skutek cukrzycy cierpiała na stłuszczenie wątroby. Poziom cholesterolu z powodu zażywania Lipitoru wydawał się prawidłowy: LDL wynosił 100 mg/dl, ale nikt nie zbadał tego, co w jej cholesterolu było najważniejsze, czyli wielkości cząstek LDL. Insulinooporność zaburza wielkość tych cząsteczek, stają się bardzo wrażliwe na uszkodzenie, a podawanie statyn nie poprawia ich stanu. Prawidłowa ich liczba to trochę mniej niż 600, Jane miała ich 1320. Również poziom witaminy D był u niej bardzo niski i wynosił 17 ng/dl (norma to < 45 ng/dl) – co również miało wpływ na cukrzyco-otyłość – ponieważ pracowała wewnątrz pomieszczeń, ma ciemną skórę i mieszka na północno-wschodnich obszarach USA.

Jane miała również wiele problemów z mitochondriami, które produkują energię wewnątrz komórek ciała. To główny czynnik w insulinooporności (patrz rozdział 13), wskazujący wyraźnie na zapotrzebowanie na koenzym Q10, kwas alfa liponowy oraz witaminę B łącznie z biotyną. U Jane występował także niedobór składników mineralnych, w tym magnezu i chromu, które odgrywają ważną rolę w kontroli stężenia glukozy we krwi. Występował u niej również stres oksydacyjny oraz wysoki poziom peroksydacji lipidów, co oznaczało nadmiar utlenionych tłuszczów we krwi – a wszystko to było związane z cukrzycą.

Na początku przede wszystkim musieliśmy zapanować nad apetytem Jane i przywrócić jej energię, ucząc ją jedzenia wyłącznie naturalnych, zdrowych pokarmów (nie paczkowanych lub przetwarzanych) i wyeliminować wszystko, co zawiera mąkę albo cukry. By pohamować jej napady głodu na słodkie potrawy i zmniejszyć apetyt, musieliśmy ustalić jadłospis składający się z pokarmów białkowych na każdy posiłek (łącznie ze śniadaniem), białkowych przekąsek na drugie śniadanie i podwieczorek, i zabronić jedzenia czegokolwiek na trzy godziny przed snem. Dieta Jane stała się głównie dietą organiczną, składającą się z czystych źródeł białka (chude mięso, ryby, jaja oraz proszek proteinowy), niskoglikemicznych (o niskiej zawartości cukrów) batonów, orzechów, nasion, roślin strączkowych, świeżych owoców, warzyw i niektórych pełnych ziaren. Gdy zaczynała ten program, zaleciliśmy jej usunięcie ze wszystkich szafek kuchennych całej niezdrowej żywności i dokonywanie zakupów na targu z naturalnymi produktami, gdzie wystepowała ich spora różnorodność.

Jane przyznała się, że przez pierwszy tydzień ściśle trzymała się diety, a później zaczęła oszukiwać. I wtedy zauważyła, że niektóre pokarmy wywołują u niej określone dolegliwości. Przede wszystkim stwierdziła, że mleczne i węglowodanowe pokarmy znacząco powiększały jej popołudniowe zmęczenie.

Wróciła zatem do planu żywieniowego programu Koniec z cukrzycą i otyłością! i bardzo szybko zaczęła odczuwać poprawę samopoczucia. W końcu doszła do wniosku, że może rozpocząć ćwiczenia fizyczne. Ostatecznie zaleciłem jej treningi interwałowy i oporowy (siłowy), które także są pomocne w cofnięciu cukrzycy.

Poprawiliśmy jej niedobory składników odżywczych, podając witaminę B, witaminę D, chrom, magnez oraz nienasycone kwasy tłuszczowe omega 3 (olej rybi). Dla wzmocnienia energii i wspomożenia spalania kalorii w komórkach dołączyliśmy także kwas alfa liponowy oraz koenzym Q10. Zaleciliśmy również spożywanie przed każdym posiłkiem specjalnego błonnika, znanego pod nazwą PGX, który spowalnia wchłanianie cukrów i tłuszczów, przy czym wypełnia żołądek, a więc ogranicza ilość spożywanych pokarmów. Zamiast jedzenia węglowodanowych płatków owsianych na początek dnia wypijała leczniczy koktajl proteinowy. Udowodniono, że wszystko to jest pomocne w stabilizacji stężenia glukozy we krwi i w poprawie insulinooporności.

Jane zaczęła przyjmować wysokie dawki niacyny (witaminy B3) w celu powiększenia rozmiarów cząsteczek cholesterolu i odstawienia beta-blokerów oraz gliburidu, które zwiększały u niej poziom insuliny. Ten typ leku, należącego do grupy doustnych leków hipoglikemicznych, w gruncie rzeczy z czasem pogarsza sprawę, zmuszając trzustkę do pompowania większej ilości insuliny. Na opakowaniu tego leku znajduje się nawet ostrzeżenie, że zwiększa on ryzyko zawału mięśnia sercowego, czyli właśnie tego, czego próbujemy uniknąć, stosując lek na obniżenie stężenia glukozy we krwi.

Po upływie czterech miesięcy energia Jane niesamowicie wzrosła. Stężenie glukozy we krwi spadło z ponad 300 mg/dl do około 90 mg/dl. Ciśnienie tętnicze spadło z 164/104 do 127/79. Skóra się oczyściła i ustąpiły napady głodu. Ćwicząc codziennie, Jane straciła ponad 9 kilogramów, a zespół bezdechu sennego ustąpił.

Po kilku następnych miesiącach ważyła już 13,5 kilograma mniej. Jej stężenie cukru we krwi, hemoglobina glikowana, wątroba, cholesterol i witamina D wróciły do normy. Nawet cząsteczki cholesterolu LDL powiększyły się, nabrzmiały i wzrosły z 1320 do 615, a jej mitochondrialne spalanie kalorii wzrosło do prawidłowego poziomu. Była przedtem tak chora, że niemal musiała przestać pracować, ale stała się silna i zdrowa, docierając do „magicznego źródła szczęścia i radości życia”.

DOTARCIE DO KORZENI PROBLEMU

Jane nie potrzebowała insuliny, potrzebne jej były tylko rzetelna wiedza i odpowiedni plan. Jako lekarze jesteśmy kształceni w ten sposób, by oferować leki lub zabiegi operacyjne w celu rozwiązywania problemów z cukrzycą (i wszystkimi innymi chorobami), podczas gdy rzeczywiste przyczyny choroby to małowartościowa dieta, niedobory składników odżywczych, zaburzenia hormonalne, alergeny, zarazki, zaburzenia trawienia, toksyny, problemy z energią komórkową oraz stres. Uważamy, że leczenie za pomocą lekarstw takich czynników ryzyka jak wysokie stężenie glukozy we krwi, wysoki poziom cholesterolu i nadciśnienie tętnicze będzie skuteczne. Nie wiemy jednak, jak rozpoznawać i leczyć rzeczywiste przyczyny chorób.

Lekarze (i pacjenci) nigdy nie zadają najważniejszego pytania: Dlaczego mamy za wysokie stężenie cukru, nadciśnienie czy wysoki cholesterol, i dlaczego nasza krew jest zbyt gęsta i podatna na tworzenie się zakrzepów?

A tak naprawdę, cukrzyca i wysokie stężenie glukozy we krwi, nadciśnienie tętnicze i wysoki cholesterol są po prostu objawami skutków nieprawidłowej diety, stylu życia oraz toksyn z zanieczyszczonego środowiska, wywierających działanie na naszą jednostkową podatność genetyczną.

DLACZEGO OBNIŻANIE STĘŻENIA CUKRU WE KRWI MOŻE WAS ZABIĆ?

Szokujące nowe odkrycia powinny nas zmusić do zakwestionowania przestarzałego podejścia w leczeniu cukrzycy poprzez proste obniżanie stężenia glukozy we krwi za pomocą leków doustnych lub wstrzyknięć insuliny. Badanie ACCORDC opublikowane w „New England Journal of Medicine” w 2008 roku przeprowadzono na próbie 10 000 chorych na cukrzycę, którzy zostali poddani intensywnej lub regularnej terapii obniżania stężenia glukozy we krwi1. Chorzy ci byli monitorowani, i okazało się, że wzrosło u nich ryzyko zawału mięśnia sercowego, udaru mózgu oraz zgonu.

Co ciekawe, u chorych, którym najbardziej obniżono stężenie cukru we krwi, ryzyko zgonu było najwyższe. Prawdę mówiąc, Narodowy Instytut Zdrowia przerwał to badanie po upływie trzech i pół roku, ponieważ ewidentny stał się fakt, że agresywne obniżanie stężenia glukozy we krwi prowadzi do zwiększonej liczby zgonów i zawałów mięśnia sercowego.

Jak to jest możliwe, skoro uważamy, że podwyższone stężenie cukru we krwi jest przyczyną całego zła wyrządzanego przez cukrzycę? Dlaczego więc obniżanie tego stężenia prowadzi do gorszych rezultatów?

Być może to Was zaskoczy, ale wiele z metod obniżania stężenia glukozy we krwi, takich jak wstrzyknięcia insuliny czy stosowanie doustnych leków hipoglikemicznych, w rzeczywistości pogarsza sprawę z powodu podwyższania poziomu insuliny. W przeciwieństwie do tego, co sądzi większość ludzi, cukrzyca typu 2 oraz cukrzyco-otyłość są chorobami spowodowanymi przez zbyt wiele, a nie za mało insuliny. To insulina jest głównym sprawcą problemów w cukrzyco-otyłości.

INSULINOOPORNOŚĆ – RZECZYWISTA PRZYCZYNA CUKRZYCO-OTYŁOŚCI

Kiedy Wasza dieta składa się głównie z ogromnej ilości pustych kalorii i mnóstwa szybkowchłanialnych cukrów, płynnych kalorii (napoje gazowane, soki, napoje energetyzujące lub napoje witaminowe)2, a także wielu rafinowanych węglowodanów (chleb, makarony, ryż i ziemniaki), to Wasze komórki powoli stają się odporne lub niewrażliwe na działanie insuliny, a zatem potrzebują jej coraz więcej i więcej, aby utrzymać w normie stężenie glukozy we krwi. Ten problem nazywa się insulinoopornością. Wysokie stężenie insuliny jest pierwszym objawem choroby. Niestety, większość lekarzy nigdy tego nie bada. Im wyższy poziom insuliny, tym większa insulinooporność. A gdy ten stan się pogarsza, organizm zaczyna tracić mięśnie, przybierać na wadze, ulega procesom zapalnym, gwałtownie zaczyna się starzeć i poddawać się wyniszczeniu. W gruncie rzeczy insulinooporność jest najbardziej istotnym czynnikiem prowadzącym do przedwczesnego starzenia się i wszystkich chorób z tym związanych, w tym zawałów mięśnia sercowego, udarów mózgu, otępienia, oraz raka3,4.

Wysoki poziom insuliny każe organizmowi gromadzić tkankę tłuszczową w okolicy brzusznej i z czasem sylwetka przybiera kształt jabłka. Insulina, hormon przechowujący tłuszcz, prowadzi również do zwiększenia procesów zapalnych i stresu oksydacyjnego, a także do niezliczonych następstw w postaci nadciśnienia tętniczego, wysokiego poziomu cholesterolu, niskiego HDL, wysokiego stężenia trójglicerydów5, osłabionego popędu seksualnego, niepłodności, wzrostu gęstości i lepkości krwi oraz wzrostu ryzyka zachorowania na raka, chorobę Alzheimera i depresję.

Hipoglikemia (niskie stężenie glukozy we krwi) jest często wczesnym objawem insulinooporności. Jeśli opuszczacie jakiś posiłek lub spożywacie za dużo cukru albo rafinowanych węglowodanów, możecie doświadczać wahnięć stężenia cukru we krwi, objawiających się odczuwaniem niepokoju, nadpobudliwości, rozdrażnienia, zmęczenia, a nawet palpitacji serca i ataków paniki. Jeśli zapchacie się dużą drożdżówką z cynamonem albo wypijecie półlitrową butelkę napoju gazowanego, spowoduje to nagły wzrost stężenia cukru i insuliny oraz szybki napływ energii, po którym nastąpi nieuchronny jej spadek, gdy się obniży stężenie cukru. W końcu Wasze komórki uodpornią się na insulinę, w wyniku czego stężenie cukru pozostanie wysokie, trzustka zaś nie będzie w stanie wyprodukować takiej ilości insuliny, by zwalczyć wysoki poziom cukru i zadziałać na niewrażliwe na nią komórki. Wtedy przekroczycie granicę, za którą zaczyna się cukrzyca.

Cukrzyco-otyłości można zapobiegać, leczyć ją i cofnąć. Jednakże coraz nowsze i lepsze lekarstwa czy zabiegi nie są rozwiązaniem. Cukrzyco-otyłości nie wyleczą tabletki ani zabiegi chirurgiczne. Przebojowe leki, takie jak AvandiaD, nie spełniły pokładanych w nich oczekiwań i często okazywały się szkodliwe. Liczba operacji bajpasu gastrycznego w ciągu ostatniej dekady wzrosła z 10 000 do 200 000, ale ile spośród 1,7 miliarda otyłych ludzi na świecie może się poddać takiej operacji? I ile z nich ponownie przybierze na wadze?

Obecnie stosowane w rozwiązaniu tego problemu narzędzia, metody rozpoznawania chorób i sposoby leczenia chorych, wciąż opierają się na dziewiętnasto- i dwudziestowiecznych poglądach na przyczyny chorób i nie biorą pod uwagę złożonej sieci, której oczka składają się z biologii oraz społecznych, politycznych i ekonomicznych warunków, leżących u podstaw obecnej epidemii chorób przewlekłych.

Choroby przewlekłe są skutkiem zaburzenia równowagi biologicznej, które objawia się jako skutek interakcji naszych genów ze środowiskiem. Przede wszystkim musimy się skupić na przyczynach (zła dieta, stres, toksyny, zarazki, alergeny), które naruszają cały organizm. Musimy zrozumieć i pracować nad siecią naszych organizmów biologicznych, która została zaburzona na skutek wpływu środowiska, w którym żyjemy. Musimy zastosować nową mapę do nawigacji po chorobach przewlekłych, taką, która opiera się na nowym modelu ich leczenia. Ta mapa to medycyna funkcjonalna. Polega ona na leczeniu przyczyn, nie tylko czynników ryzyka. Leczeniu całego organizmu, nie tylko objawów. Przywracaniu zdrowia, a nie tylko leczeniu choroby. W gruncie rzeczy, jeśli się koncentrujemy na przywracaniu zdrowia zamiast na leczeniu choroby, to choroba często leczy się sama – znika jako skutek uboczny powrotu do zdrowia.

A Glibenklamid, pochodna sulfonylomocznika II generacji, w Polsce dostępny jako lek Euclamin (przyp. tłum.).

B Lipitor, lek zawierający atorwastatynę, w Polsce dostępny w postaci kilkunastu preparatów o innych nazwach, m.in. Atoris, Atovasterol, Tulip (przyp. tłum.).

C ACCORD (Action to Control Cardiovascular Risk in Diabetes) „Akcja na rzecz kontroli ryzyka sercowo-naczyniowego w cukrzycy”, amerykański program badawczy ukierunkowany na wyszukanie najlepszych sposobów obniżenia wysokiego wskaźnika zawałów mięśnia sercowego i udarów mózgu u chorych na cukrzycę typu 2 (przyp. tłum.).

D Avandia w roku 2010 została wycofana z rynku europejskiego z powodu zaostrzonego ryzyka wystąpienia problemów kardiologicznych (przyp. tłum.).

Koniec z cukrzycą i otyłością

Подняться наверх