Читать книгу Mam na ciebie oko - Mary Higgins Clark - Страница 4
Оглавление1
Jamie był w swoim pokoju na piętrze niewielkiego domu matki w Saddle River w stanie New Jersey. I właśnie wtedy jego życie się zmieniło.
Przez chwilę wyglądał przez okno na podwórko Kerry Dowling. Urządzała imprezę i był zły, że go nie zaprosiła. Kiedy uczęszczali do tego samego liceum, zawsze była dla niego miła, mimo że chodził do klasy specjalnej. Mama wytłumaczyła mu, że to prawdopodobnie impreza tylko dla znajomych Kerry, którzy za tydzień wyjeżdżają na studia. Jamie skończył szkołę przed dwoma laty i obecnie miał dobrą pracę, układał towar na półkach w miejscowym supermarkecie Acme.
Jamie nie powiedział mamie, że jeśli goście Kerry zaczną pływać w basenie, to zamierza się do nich przyłączyć. Wiedział, że mama by się gniewała, gdyby to zrobił. Ale Kerry zawsze go zapraszała, żeby popływał, gdy sama korzystała z basenu. Stał przy oknie, aż wszyscy sobie poszli, a Kerry została na tarasie sama i zabrała się do sprzątania.
Obejrzał do końca film na wideo, a potem postanowił jej pomóc, chociaż wiedział, że mama by sobie tego nie życzyła.
Cicho przemknął na dół, ponieważ mama oglądała ostatnie wieczorne wiadomości, i na palcach okrążył żywopłot, oddzielający ich małe podwórko od dużej działki przy domu Kerry.
Nagle zobaczył, jak ktoś wychodzi z pobliskiego lasku i podąża w kierunku tarasu. Ta osoba wzięła coś z krzesła, zaszła Kerry od tyłu, uderzyła ją w głowę i wepchnęła do basenu. A potem to coś odrzuciła.
Nie należy uderzać ludzi ani wpychać ich do basenu, pomyślał Jamie. Ten ktoś powinien przeprosić, bo inaczej może zostać posłany do kąta. Kerry pływa, więc mogę popływać razem z nią, uznał.
Tamten człowiek nie pływał. Pobiegł z powrotem do lasu. Nie wszedł do domu, tylko po prostu uciekł.
Jamie szybko ruszył w stronę basenu. Po drodze zawadził stopą o przedmiot leżący na ziemi. To był kij golfowy. Podniósł go i położył na jednym z krzeseł.
– Kerry, to ja, Jamie – powiedział. – Popływam z tobą.
Ale Kerry nie odpowiedziała. Jamie zaczął iść po basenowych schodkach. Woda wyglądała na brudną. Pomyślał, że może ktoś coś do niej wlał. Kiedy poczuł wilgoć w tenisówkach, a potem spodnie zamoczyły mu się do kolan, stanął. Wprawdzie Kerry zawsze mówiła, że może z nią pływać, wiedział jednak, że mama byłaby zła, gdyby zniszczył nowe obuwie. Kerry unosiła się na wodzie. Wyciągnął rękę, dotknął ramienia dziewczyny i powiedział:
– Kerry, obudź się.
Ale ona tylko odpłynęła dalej, w stronę głębszej części basenu. Jamie wrócił do domu.
W telewizji wciąż nadawano wiadomości, więc mama nie widziała, jak zakradł się z powrotem na górę i poszedł spać. Wiedział, że tenisówki, skarpetki i spodnie są mokre, schował je więc na dnie wbudowanej w ścianę szafy. Miał nadzieję, że może wyschną, zanim mama je znajdzie.
Zapadając w sen, zastanawiał się, czy Kerry nadal pływa w basenie.