Читать книгу Jak być wystarczająco dobrym tatą - Michał Nazarewicz - Страница 10

Оглавление

I.2. Instynkt ojcowski

W mediach mówią, że bycie ojcem jest modne. Ja tak nie uważam. Teraz bycie ojcem nie jest obciachem.

Zastanów się, ile razy słyszałeś od ojca, że jesteś dla niego ważny, że jest z ciebie dumny? Większość z nas słyszała te słowa zdecydowanie za rzadko, ponieważ takie słowa stają facetom w gardle jak kość. Aleksandrowi powiedziałem, że go kocham, cicho, na szpitalnym korytarzu, nerwowo rozglądając się w obawie, że ktoś mnie usłyszy. Uważałem, że mężczyźnie nie przystoi wyrażanie uczuć. Ma być tym dębem silnym, gościem, który w sytuacji kryzysowej utoruje maczetą drogę do wyjścia ewakuacyjnego. Spodziewałem się, że do moich obowiązków będzie należało: wiedzieć, załatwić, a w razie czego skarcić. Ale nasza rola, na szczęście, się zmieniła.

Żona pewnego muzyka starej daty wyznała kiedyś, że mąż nigdy nawet nie kiwnął palcem przy dziecku. Nie zagrzał butelki, nie zmienił pieluchy. Dzisiejsi ojcowie to robią, ale pod jednym warunkiem: że ojcami być chcą. Wciąż bowiem mamy możliwość ucieczki od trudu i znoju rodzinnej codzienności.

W połowie wakacji 2013 roku otrzymałem wiadomość od kolegi, który jakiś czas wcześniej został tatą: Jest całkiem spora szansa, że mój dwutygodniowy syn jest pieprzonym antychrystem. Z tego tytułu wynająłem pokój w akademiku i będę pił do utraty przytomności.

Opieka nad noworodkiem to ciężki kawałek chleba. Ale głupio byłoby nie angażować się w pielęgnowanie osoby, która składa się w 50 proc. z twoich genów.

Zagrywki takie, jak udawanie śpiącego, gdy trzeba wstać w nocy i nakarmić dziecko, zostawanie w pracy dłużej niż trzeba, a nawet rozpoczęcie sportowych treningów (chociaż do tej pory jedynym, co łączyło cię ze sportem, był pad i konsola z Fifą bądź różnego rodzaju eksploatacja silnika w poruszającym się po drogach lub wodzie sprzęcie cięższym), są najzwyczajniej w świecie nie fair. Mimo to stosujemy je nagminnie!

Znajomy – odkąd urodziło mu się dziecko – przestał bywać w domu. Wiele podobnych zachowań zauważyłem również na osiedlu. Samochody sąsiadów, którym urodziło się dziecko, można dostrzec coraz rzadziej. Na początku się chwalili, że biorą wolne środy (mieli dobry układ w korporacji), potem te urlopowe możliwości tajemniczo zniknęły. Tak samo znikał zapał do zajmowania się dzieckiem. Bo się nie spodziewali, że życie po narodzeniu potomka będzie wypełnione tyloma męczącymi zadaniami, że gdy tylko usiądą, znów będą musieli wstać, bo malec żąda, aby go nakarmić, zabawić, wykąpać albo przewinąć. Odkładasz dzieciaka do kojca, a on zaczyna się domagać uwagi. Próbujesz uśpić, akurat jest głodny. Chcesz iść na spacer, zapominasz w pośpiechu o smoczku lub kocu. Albo o jednym i drugim.

Mężczyzna zajmować się dzieckiem może. Jeśli chce. Matka musi. Nawet jeśli nie chce. Z tego właśnie powodu wydaje się, że nie istnieje coś takiego, jak naturalny, wrodzony instynkt ojcowski. Trzeba go wykształcić.

Spójrz na to z innej strony: nie włożyłeś zbyt wiele wysiłku, żeby powołać człowieka na świat. To, co zrobiłeś z pewnością, to... przeżyłeś wytrysk z orgazmem i w zasadzie tu pewność się kończy. Być może jeździłeś z partnerką do ginekologa na wizyty kontrolne, ale mogło być też tak, że szybko straciłeś zainteresowanie obrazem z ultrasonografu. Nie twój organizm zbudował całe orurowanie, system podtrzymywania życia, uszczuplał własne zasoby wapnia, aby wyprodukować nowy kościec. Nie ty niszczyłeś sobie kręgosłup, nosząc zbyt ciężkie cycki i wielki jak piłka plażowa brzuch. Jeśli ryzykowałeś rozstępami, to jedynie ze względu na miłość do dobrego jedzenia.

Przejawiając zatem instynkt ojcowski, udowadniasz, że masz głowę na karku, a to sprawia, że twój punkt widzenia jest ważny. Na dziecko, zwłaszcza na początku jego życia, potrafisz spojrzeć z dystansu, którego nie ma matka.

Często będziesz miał rację, chociaż przekonanie do tego matki twojego dziecka może być trudne. To, czy partnerka da się namówić na proponowane przez ciebie rozwiązanie, czy delikatnie, acz stanowczo, zasugeruje ci oddalenie się na pozycję z góry upatrzoną, będzie zależało od tego, jak blisko potomka jesteś na co dzień. Nie zrozum mnie źle: twój wkład we wszystko, co będzie się działo w domu, jest niebagatelny.

Musisz nauczyć się mówić w sposób niepozbawiający matki poczucia, że ona wie najlepiej. Nie jesteś rodzicem zapasowym, lecz pełnoprawnym. Twoim zadaniem jest nie tylko zarabianie na dom, lecz także bycie obecnym i aktywnym uczestnikiem wychowania.

Dlatego się wtrącaj i stawiaj do pionu wszystkich, którzy próbują narzucić ci swoją wolę – oczywiście tych obcych, bo na despotyzm w czterech ścianach moda jest jakby dużo mniejsza.

Drogi tato! Nie pozwól, aby w kobiecie rosło przekonanie, że to ona ogarnia wszystkie tematy, że da sobie radę bez ciebie.

To przekonanie prowadzi wprost (i dość szybko) do uznania ciebie za potencjalne zagrożenie, wynikające z domniemanej niekompetencji.

I.2.A. CO MUSISZ ZROBIĆ, ŻEBY TWOJA ROLA BYŁA W PEŁNI DOCENIONA, CHOĆBY NAWET CI SIĘ NIE CHCIAŁO:

UMYĆ W KOŃCU TEN KIBEL

ODKURZYĆ MIESZKANIE

ZAŁADOWAĆ BRUDNE NACZYNIA DO ZMYWARKI

ZROBIĆ ZAKUPY I PORZĄDEK W ZDJĘTYCH Z SUSZARKI UBRANIACH BEZ UPRZEDNICH ROZLICZNYCH PRÓŚB

PRZEWINĄĆ DZIECKO

KĄPAĆ JE CO WIECZÓR, NAWET MIMO GWARANTOWANEGO, TRANSMITOWANEGO NA ŻYWO ŁOMOTU REPREZENTACJI W PIŁCE NOŻNEJ (LUB PEWNEGO SUKCESU W SIATKÓWCE)

ZREZYGNOWAĆ Z KUMPLI I ZAJĘĆ DODATKOWYCH (Z WYJĄTKIEM SPORTU, BO SPORT TO ZDROWIE)

ODCIĄŻYĆ MATKĘ, BO JEJ WCALE NIE JEST ŁATWO

Mówiąc wprost: nie uciekaj i weź odpowiedzialność. Wiem, brzmi patetycznie, ale tylko w ten sposób facet staje się mężczyzną i nabiera do siebie szacunku.

Podsumowując: rozstań się ze swoim leniem.

Uprawiając japońską sztukę kaizen[2], możesz tylko zyskać. Świat się nie zawali, jeśli wyrzucisz śmieci od razu. Pomalujesz przedpokój w ten, a nie w następny weekend. Pojedziesz usunąć luzy w zawieszeniu samochodu teraz, a nie za dwa tygodnie. Po kilku dniach przyzwyczajania się do pracowitości zobaczysz, że męczące obowiązki nie trwają długo. Owszem, być może jedyna okazja, aby zakończyć turę w międzygalaktycznej rozgrywce na smartfonie nadarzy się podczas stania w kolejce do lekarza czy na czerwonym świetle, a twój ulubiony serial będzie musiał poczekać, aż trafi się spokojniejsza noc, pamiętaj jednak: załatwianie kolejnych spraw z listy rzeczy do zrobienia też przynosi satysfakcję. Nie mając zaległości, bez stresu i poczucia, że jeszcze tyle jest do ogarnięcia, pójdziesz z córką czy synem na spacer.

Jak być wystarczająco dobrym tatą

Подняться наверх