Читать книгу Jak być wystarczająco dobrym tatą - Michał Nazarewicz - Страница 11
ОглавлениеI.3. Ogarnij się, stary
Albo już zdałeś sobie z tego sprawę, albo dopiero za chwilę tego się dowiesz: twój dom będzie terroryzowany przez agenta wywiadu działającego pod przykrywką. Jego misją jest złamanie twojej psychiki nieustannym płaczem i innymi formami wymuszeń, aby każda zachcianka została błyskawicznie spełniona. Dochodzi wtedy do zjawiska określanego przez teoretyków zarządzania mianem erozji celów. To stan, w którym twoje pierwotne zamierzenia są coraz bardziej redukowane, aż zadowolisz się ich marnym ogryzkiem. Akceptacja tego stanu rzeczy nie jest złym rozwiązaniem.
Jeśli mimo wewnętrznego sprzeciwu sobie odpuścisz, zobaczysz, że skorzysta na tym cała rodzina: ty nie będziesz się frustrował niezrealizowanymi postanowieniami, a partnerka odetchnie z ulgą, bo nie będzie musiała trzymać cię w cuglach realizmu. Zatem nie obciążaj się ponad miarę, bo wyłysiejesz albo osiwiejesz (albo wypadną ci siwe włosy).
Pamiętaj! Nie musisz zostać ojcem roku.
Dziecko nie będzie stało nad tobą z kwestionariuszem i zaznaczało punktów, w których dałeś radę, i takich, przy których poległeś. Zrozum, nie wypełnisz stu procent wyśrubowanych wymagań wobec siebie.
Dr Donald Woods Winnicott[3] stworzył pojęcie good enough parenting[4]. Obserwował rodziców, którzy przez chorobliwe ambicje, perfekcjonizm albo wręcz próby tresury dzieci, niszczyli rodzinę. Kiedy nie wszystko szło po ich myśli, mieli coś na kształt poczucia winy, a to kazało im wierzyć, że nie dają rady, nie wyrabiają normy.
Dr Donald Woods Winnicott stwierdził: Nie ma sensu się zastanawiać, co robić, żeby być rodzicem idealnym. Wystarczy być wystarczająco dobrym.
Praktyczny wymiar zasady dr. Winnicotta pokazuje pewna anegdotka. Stałem właśnie w kolejce po alternatywę szpitalnego wiktu dla matki mojego syna, gdy zadzwonił mój kolega dziennikarz i przekazał bodaj najistotniejszą na początku ojcowskiej drogi prawdę:
Dziecko bardzo trudno zepsuć.
Słowa kumpla potwierdza autor podręcznika do obsługi dzieci, z którego korzystało pokolenie naszych rodziców. Według dr. Benjamina Spocka[5] dziecko nie jest z porcelany. Wiele zależy od genów, od biologii, co oznacza, że toksyczni rodzice nie zmarnują każdego dziecka, a ci, którzy przychylają dziecku nieba, nie zawsze wychowają fajnego człowieka. Dlatego zejdź na ziemię! Bądź wystarczająco dobrym tatą. Słuchaj Winnicotta i pozwól dziecku sprawdzać, błądzić, poznawać.
I.3.A. SŁODKO-GORZKIE PRAWDY O TOBIE
JESTEŚ ZNACZNIE MNIEJ CIERPLIWY, NIŻ MYŚLISZ
Każdemu z nas początkowo się wydaje, że nic go nie ruszy i nie wyprowadzi z równowagi. Jakim więc rozczarowaniem jest, gdy – nie zdając sobie z tego sprawy – pierwszy raz uderzysz pięścią w stół, trzaśniesz drzwiami albo kopniesz ścianę. Gdyby natura wyposażyła nas w odpowiedni arsenał cierpliwości, Adam Mansbach[6] nie napisałby bestsellera o zmaganiach z noworodkiem. Nie możesz oczekiwać od siebie, że zbudzony o 4:30 w nocy, a potem o 4:50, i jeszcze o 5:10, bo wciąż nie dostarczyłeś tyle pokarmu z butli, ile mały człowiek oczekuje, nie zaklniesz pod nosem. Nie wiń się za to: jest to ludzka reakcja. Dopóki pozostajesz w warstwie słownej, nic złego się nie dzieje.
Dziecko wymaga, żebyś był takim dorosłym, jakim chcesz, żeby ono było. Opanowanym, rzeczowym, wiedzącym, czego chcesz. To będzie chwilami trudne: łatwo jest stracić cierpliwość.
Ale nawet kiedy ją stracisz, powinny obowiązywać cię zasady, których – i tu musisz przysiąc na wszystkie świętości – nie złamiesz. Te zasady to – między innymi – nieprzejmowanie zachowań od kopiącego powietrze i wrzeszczącego rozmówcy, czyli od twojego dziecka. Dzieci to niekończące się źródło radości, o ile nie są aktualnie niekończącym się źródłem irytacji. Cokolwiek by jednak się działo, zawsze możesz zareagować po nabraniu kilku głębokich wdechów.
Dziecko wyciągnie z ciebie wszystkie te cechy, które wolałbyś trzymać w ukryciu.
ZAPOMNIJ O CZASACH, GDY MIAŁEŚ ENERGIĘ I DOBRY NASTRÓJ
Nie oszukujmy się: nawet jeśli dziecko nie będzie męczyć cię ogromną liczbą nocnych pobudek na jedzenie, to i tak będziesz przeraźliwie zmęczony. Przez pierwszy rok rzadko prześpisz osiem godzin bez przerwy (a jeśli nawet, z pewnością nie przyznasz się do tego partnerce, ponieważ będzie to oznaczało, że tym razem ona musiała wstać do ząbkującego lub głodnego malucha). Bo gdy dziecko ma otwarte oczy, ty musisz wokół niego zasuwać na okrągło. Nakarmić, wytrzeć, zabawić, przenieść, przełożyć, sprzątnąć (znajdzie się lista rzeczy, które trzeba jeszcze zrobić w domu).
NIE BĘDZIESZ MIAŁ SIŁY NA SPOTKANIA Z KUMPLAMI
Być może miałbyś ochotę, ale, prawdę powiedziawszy, wolisz zostać w domu i nadrobić trochę osobistych zaległości. To dotyczy głównie pierwszych sześciu miesięcy życia dziecka, gdy możesz być naprawdę wykończony. Trudno, i tak nie obejrzysz wszystkich programów, meczów, nie pograsz w ulubione gry. Kumple będą cię pewnie wspominali, przeglądając archiwalne zdjęcia w telefonach, aż na twoje miejsce przyjdzie inny bezdzietny. Nie będziesz żałował, bo zdasz sobie sprawę, że nie rezygnujesz z tego, co istotne: poświęcasz czas na to, co ważne – na rodzinę.
NIE ZNAJDZIESZ W SOBIE SIŁY DO RZUCENIA PAPIEROSÓW
Nie chcesz, żeby dziecko widziało cię z papierosem? Mogę to zrozumieć. Ale uwierz, mniej szkody wyniknie teraz z twojego palenia niż z jego gwałtownego rzucania. To nie czas, kiedy możesz być agresywny, a większość z nas właśnie tak się zachowuje na głodzie nikotynowym. Poza tym nawet jeśli spróbujesz teraz rzucić, jest dość prawdopodobne, że jadąc do pracy, wjedziesz na stację po ramkę albo papierosy przyniesie ci zdesperowana żona, która już nie będzie mogła z tobą wytrzymać. Trudno, pal na balkonie. Na rzucenie przyjdzie czas później.
NIE MASZ ZDOLNOŚCI BILOKACJI
Posiadają ją wyłącznie niektórzy posłowie (ci wciskający przyciski do głosowania w sejmie ze swoich mazurskich daczy) i Mikołaj, ten Święty. Ty musisz znaleźć złoty środek, ponieważ nie da się być jednocześnie i w domu, i w pracy. Mimo wszystko nie jest tak, że pracując, zaniedbujesz rodzinę. Przestań więc mieć wyrzuty sumienia.
AKCEPTUJ WSZYSTKIE PROPOZYCJE ZOSTANIA Z DZIECKIEM
Babcia nie może się doczekać wieczoru z wnusiem? Ideolo (chyba że to babcia toksyczna). Brat wisi ci przysługę za zreperowanie komputera? Świetnie! Znalezienie kogoś zaufanego, komu można podrzucić malucha, nie jest takie trudne, o ile jest się wystarczająco wyzutym ze skrupułów. Musisz to robić dla dobra swojego i drugiej połówki. Perspektywa dwudziestu lat spędzonych w domu z dzieckiem wydaje się znośniejsza po kolacji z lampką dobrego wina.
Upewnij się jednak wcześniej, że opiekun twojego dziecka ma odpowiednie kompetencje.
ZDASZ SOBIE SPRAWĘ, ŻE DUŻE SAMOCHODY MAJĄ MNÓSTWO ZALET
Zanim usłyszałeś: Będzie miał pan syna/córkę, byłeś gotów odciąć sobie palec za miłość do ukochanego coupé. Ale im bardziej będzie się zwiększał twój stan posiadania – dzieci, zwierząt oraz rzeczy, które jednym i drugim towarzyszą – tym przychylniej zareagujesz na areały proponowane przez niejednego rodzinnego wahadłowca. Z perspektywy kilku lat spędzonych w wygodnym, ogromnym, niekoniecznie łatwym do zaparkowania pojeździe spojrzysz na amatorów szybkości w tych ich sportowych pojazdach i ze zdziwieniem stwierdzisz, że twojego serca nie kłuje już zazdrość.
DOŚWIADCZYSZ CHWIL RADOŚCI, KTÓREJ NIE DA SIĘ OPISAĆ
Zanim urodziło ci się dziecko, wszyscy mówili, że to trzeba przeżyć samemu. Szybko zrozumiesz, co mieli na myśli, gdy zbudzony o trzeciej nad ranem natkniesz się na bezzębny uśmiech swojego dziedzica lub małej księżniczki. Czasem będziesz patrzył na to cudo w łóżeczku i zastanawiał się, jak to możliwe, że ta istota powstała przy tak niewielkim w sumie wysiłku.
Dzieci najbardziej będą oczekiwać pochwał, docenienia, potwierdzenia, że są kochane i akceptowane. Dodaj im skrzydeł.
Niektórzy z nas uważają dzień za niekompletny, jeśli nie zakomunikowali potomstwu przynajmniej raz, że bardzo je kochają. Jeśli czasem stracisz cierpliwość i powiesz o kilka słów za dużo, przeproś, bo dla syna czy córki twoje słowa są najważniejszym kryterium samooceny w życiu.
TWOJA OBECNOŚĆ JEST WAŻNIEJSZA, NIŻ MYŚLISZ
Może się wydawać, że nie jesteś nawet w ćwierci tak idealnym ojcem, jak sobie zamierzyłeś. Ale samo to, że dziecko może do ciebie się przytulić czy popatrzeć, jak przygotowujesz mu posiłek, znaczy wiele.
Zapraszamy do zakupu pełnej wersji książki