Читать книгу Jak pokochać centra handlowe - Natalia Fiedorczuk - Страница 7

Оглавление

Kino F.

Nie, nie wyobrażam sobie nijak obecności dziecka w moim domu. Do tej pory nienarodzony syn był po prostu dodatkową częścią ciała. Nie mówię do niego, chociaż specjaliści zalecają taki kontakt. Podobno sprzyja budowaniu ścisłej więzi matka–płód. Próbuję raz i wypada to bardzo sztucznie. Wstydzę się, gadam cokolwiek i po paru zdaniach zawieszam się, zażenowana, jakbym próbowała rozmawiać z własnym palcem albo trzustką. Z nimi przecież się nie konwersuje, one po prostu są. Podobno kiedyś było tak z dziećmi, jednak dzisiaj już tak nie ma. Dzisiaj to już trochę bardziej skomplikowany, ale i dalece precyzyjniejszy proces, przedsięwzięcie, projekt.

Kino F. odwiedzam z mężem trzy dni po planowanym terminie rozwiązania. Oglądamy film o niebezpiecznych przygodach polskich policjantów. Jem posolony popcorn, chociaż stanowczo tego mi nie wolno, z uwagi na zagrożenie zespołem HELLP. Dwa razy wychodzę do toalety.

Kino F. nie jest klimatyzowanym multipleksem. Sala jest nieduża. Często je odwiedzamy, bo znajduje się niedaleko firmy męża. Umawiam się z nim pod kinem i czekam dziesięć minut, mimo przymrozku jest mi gorąco. Półtora roku później kino zamieni się w dyskont.

W drodze powrotnej rozmawiamy o filmie, który nie był ani zły, ani szczególnie dobry, ale względnie podobał się nam obojgu. Tej samej nocy zaczynam rodzić.

Po niecałej dobie, we wtorek wieczorem mój syn jest już na świecie. Przychodzi na świat w sali operacyjnej, mierzy pięćdziesiąt osiem centymetrów i waży cztery kilo. Dostaje siedem punktów w skali Apgar.

Wychodzimy ze szpitala po tygodniu.

Jak pokochać centra handlowe

Подняться наверх