Читать книгу Zwerbowana miłość. Powrót - Paweł Szlachetko - Страница 4
Andrzej Leszczyński. Zapis pierwszy. 11 lipca 1991 rok.
ОглавлениеByłem etatowym pracownikiem komunistycznego kontrwywiadu MSW, Polskiej Rzeczpospolitej Ludowej. Dla pieniędzy mógłbym wysadzić w powietrze pół Europy… I o mało tego nie zrobiłem.
Wszystko zaczęło się w kwietniu 1989 roku. Przeszedłem wówczas do z sekcji infiltracji, która zajmowała się werbowaniem „Esek”. Tak w żargonie nazywano wysokiej klasy prostytutki pracujące w najlepszych hotelach Warszawy. Wybrane dziewczyny podstawiano zagranicznym turystom z Zachodu, wobec których mieliśmy plany werbunkowe, lub których chcieliśmy „wydoić” z informacji.
Tymczasem w kraju robiło się coraz bardziej gorąco. Ekipa Jaruzelskiego przegrała w czerwcowych wyborach 1989 roku do Sejmu. Powstał pierwszy niekomunistyczny rząd Mazowieckiego.
W połowie 1989 roku było już pewne, że komuniści nie przetrzymają kolejnego roku i dojdzie do zmiany ekipy rządzącej. Może dlatego pewnego dnia w willi Stanisława Sulimowicza, generała brygady MSW, spotkali się: zastępca dyrektora Departamentu II Wojskowych Służb Informacyjnych, pułkownik Michał Tabor. Jego zadaniem było sprawowanie pieczy nad wojskową ochroną kontrwywiadowczą kraju. Aleksander Jastrzębski należał do ścisłego kierownictwa Wydziału Czwartego Komitetu Centralnego PZPR i bezpośrednio nadzorował pracę Ministerstwa Spraw Wewnętrznych.
Ci trzej faceci byli mocno umoczeni w aktywnym ściganiu opozycji demokratycznej w Polsce. Mogli zatem przewidzieć, że nowa władza właśnie ich, jako pierwszych, zechce rozliczyć za grzechy przeszłości. Postanowili zatem osłonić się materiałami zebranymi w teczkach osobowych, które przez lata kompletowała Służba Bezpieczeństwa.
Nie tak trudno się domyślić, że wielu opozycjonistów, mimo pięknej karty działacza antykomunistycznego, miało na sumieniu jakieś grzechy. Te są bez znaczenia, gdy rozlepia się na murach ulotki czy kolportuje prasę podziemną. Kiedy jednak chce się zostać np. dyrektorem departamentu ministerstwa czy wyjechać na placówkę dyplomatyczną jako attaché, przeszłość może stanąć na przeszkodzie naszego (wreszcie) dostatniego życia.
To był bat na tych, którzy rzeczywiście mieli coś na sumieniu. Jeśli chodzi o resztę, Sulimowicz, Tabor i Jastrzębski dysponowali znacznie bardziej morderczą bronią. Wiele założonych w poprzednich latach teczek były fałszowanych. Jeśli nie można było na daną osobę znaleźć haka, tworzyło się jej fikcyjną przeszłość. W takich sytuacjach Służba Bezpieczeństwa dokładała wielu starań, by uprawdopodobnić, że ten i ten jest gejem, że zdefraudował jakąś sumę pieniędzy, że znęcał się fizycznie nad rodziną, że donosił na innych, że…, że…, że…
Od połowy 1989 do początku 1991 roku w archiwum MSW skopiowano kilka tysięcy akt osobowych: agentów, tajnych współpracowników, oraz tych, których postanowiono nimi uczynić, żeby potem można ich było szantażować.
Innymi słowy, powstała grupa interesu, która postanowiła bronić wypracowanych przez lata pozycji, majątków i układów. Akta, które wywieziono z archiwum MSW do Francji i ukryto w jednym z tamtejszych banków miały zagwarantować tym ludziom spokojną i dostatnią przyszłość. Układ powstał w interesie wąskiego grona osób. Jednak należy wyraźnie powiedzieć, że stał się realnym zagrożenie dla bezpieczeństwa państwa polskiego.
Wszystkie te plany pokrzyżowała jedna kobieta, Anna Wermer, która postanowiła się zemścić za miłość, która w rzeczywistości okazała się agenturalnym werbunkiem.
W jaki sposób? Właśnie o tym chcę opowiedzieć.(…)