Читать книгу Zwerbowana miłość. Powrót - Paweł Szlachetko - Страница 5

Anna Wermer. Zapis drugi. 11 lipca 1991 rok.

Оглавление

Byłam podobna do agentki, którą Sulimowicz wysłał do Paryża, by w Banku Koëniga umieszczała przekazywane jej z Polski mikrofisze. W sumie w skrytce znalazło się osiem tysięcy czterysta pięćdziesiąt sześć mikrofisz.

Zanim się o tym dowiedziałam, poznałam Andrzeja. Byłam pewna, że zetknął nas ze sobą przypadek. Nowy Rok, oblodzona jezdnia, samochodowy poślizg, kolizja drogowa. Kilka godzin później jakoby przypadkowe spotkanie na balu sylwestrowym.(…)

Zostaliśmy kochankami. On Esbek, ja… hotelowa dziwka. Czy mógł ktoś wymyślić lepszą parę? Kochałam i sądziłam, że jestem kochana. Byłam pewna, że los wreszcie wyciągnął do mnie przyjazną dłoń, że po długich poszukiwaniach wreszcie spotkałam tego jedynego, swoje drugie ja, idealnie pasującą drugą połówkę pomarańczy.

Kilka tygodni później okazało się, że mam białaczkę. Rak był uleczalny, pod warunkiem, że kurację odbędę w jednej ze specjalistycznych klinik Francji. Andrzej próbował walczyć, żeby zdobyć pieniądze na leczenie. Mnie również z całych sił mobilizował, żebym się nie poddawała. Wtedy ostatecznie uwierzyłam, że to jest ten wyczekiwany mężczyzna, który zostanie ze mną na dobre i złe, że dla niego liczy się tylko miłość.

Boże, jakże wtedy byłam naiwna.(…)

Cały dotychczas znany nam świat walił się dokoła z wielkim hukiem. Uczestniczyliśmy w politycznej rewolucji, której nikt do końca nie rozumiał. Mimo to, po raz pierwszy od wielu lat, na ludzkich twarzach pojawił się uśmiech. Jakaś iskra elektryczna przebiegła przez ulice i ożywiła dotąd snujące się po nich manekiny. Zaczynało się nowe. Tylko ja tkwiłam w miejscu. Tylko ja nie miałam planów na przyszłość. Byłam śmiertelnie przerażona białaczką. Nie umiałam odpowiedzieć sobie na pytanie, dlaczego właśnie mnie to spotkało? Dlaczego mnie?(…) Przerażona chorobą zgodziłam się na zagranie roli agentki w zamian z ratowania zdrowia w jednej z zachodnich klinik.(…)

Przeszłam operacje plastyczna, żeby całkowicie upodobnić się do agentki, która w paryskim banku składała wywożone z Polski archiwum. Miałam się pod nią podszyć i wykraść mikrofisze. (…)

Kilka dni później zdjęto mi bandaże. W lustrze zobaczyłam piękną kobietę, za której rysami twarzy ukryła się dawna Anna Wermer.

Jeszcze tego samego dnia Andrzej pokazał mi film. Zobaczyłam nagranie z ukrytej kamery jak agentka przekazuje w banku mikrofisze. (…)

Zanim zachorowałam na białaczkę, byłam pewna, że piekła nie ma. Potem poczułam strach, którego zimny dotyk co noc kładł się na moim gardle – bezlitosny, grożący, że pewnego dnia zaciśnie się i mnie udusi.

W takich chwilach byłam pewna, że nic gorszego nie może mnie już spotkać. Znowu się myliłam. Białaczka była zwykłym oszustwem.

Zwerbowana miłość. Powrót

Подняться наверх