Читать книгу Bez zbóż, bez bólu - Peter Osborne - Страница 10

Rozdział 1
Na czym polega związek zboża z bólem?

Оглавление

Dlaczego „zdrowe” pokarmy sprawiają, że czujemy się tak źle

Każda prawda przechodzi przez trzy stadia. W pierwszym jest wyśmiewana. W drugim gwałtownie zwalczana. W trzecim jest akceptowana jako oczywistość.

– parafraza słów Arthura Schopenhauera,

niemieckiego filozofa z XIX wieku

W ostatnich latach dieta bezglutenowa stała się krzykiem mody. Wiele planów odchudzania nakazuje ograniczanie cukru, pszenicy i innych pustych węglowodanów. Takie sposoby postępowania są na ogół bardzo skuteczne. Inne prace na temat diety utrzymują, że eliminacja zbóż poprawi naszą pamięć i pracę mózgu zarówno teraz, jak i w przyszłości. Istnieją solidne badania naukowe potwierdzające tę tezę – lepsza pamięć obecnie i poprawa pamięci w przyszłości to wyraźny skutek uboczny diety bez zbóż.

Wiele osób przychodzących do mojej poradni w Sugar Land, w stanie Teksas, uskarża się na ból, dotkliwy, obezwładniający ból, który przenika wszystkie aspekty ich życia, sprawiając, że każdy następny dzień jest nieco bardziej mroczny i zdecydowanie trudniejszy od poprzedniego. Dla tych ludzi zmiana diety jest nie tylko życiowym wyborem – to kwestia różnicy pomiędzy ulgą i ustawicznym cierpieniem. A czasem nawet między życiem i śmiercią.

Jeśli odczuwacie taki ból, to zapewne próbujecie sobie z nim radzić na wiele sposobów, łącznie z zabiegami fizjoterapeutycznymi i masażami. Zapewne zdarzyło się wam zażywać środki przeciwbólowe zarówno ogólnodostępne, jak i na receptę. Prawdopodobnie żadne z tych „rozwiązań” nie działało zbyt długo. Całkiem możliwe, że eksperymentowaliście z jakąś formą tak zwanej diety bezglutenowej, też bez żadnej poprawy. Niewykluczone, że odchodzicie od zmysłów.

Zaczekajcie. Pomoc jest tuż-tuż.

W dalszej części książki przedstawię wam coś rewolucyjnego: 30-dniowy, omówiony krok po kroku plan, który dobierze się do prawdziwej przyczyny waszego bólu. Dowiecie się:

 dlaczego produkty, o których zawsze mówiono wam, że są „zdrowe”, mogą tak naprawdę wpędzać was w chorobę i utrzymywać w niej;

 w jaki sposób środki przeciwbólowe oraz inne leki pozbawiają wasze organizmy witamin i minerałów niezbędnych do leczenia, nasilając w istocie przyczynę bólu;

 że fakt, iż badania nie wykazały u was celiakii, nie jest jednoznaczny z niewrażliwością na gluten;

 że tradycyjne diety bezglutenowe rzadko przynoszą skutek, ponieważ gluteny są obecne we wszystkich zbożach, a nie tylko w pszenicy, jęczmieniu i życie;

 dlaczego usunięcie wszelkich zbóż (a często także innych produktów) może raz na zawsze wyeliminować przewlekły ból;

 dlaczego inne problemy zdrowotne, często niekojarzone przez was ze zbożami, mogą również wynikać z wrażliwości na gluten;

 jak wykrywać utajone zboża w przetworzonych produktach spożywczych, a nawet w środkach czystości;

 jak zastępować składniki odżywcze, których wasze organizmy będą pozbawione, spożywając właściwe pokarmy i odpowiednie suplementy;

 jak przerywane głodówki mogą przyspieszyć powrót do bezbolesnego zdrowia i witalności;

 dlaczego eliminacja zbóż może wam pomóc w osiągnięciu i utrzymaniu zdrowej wagi.

I wreszcie uzyskacie potwierdzenie faktu, że wasz ból nie siedzi tylko w głowie, ale ma przyczynę fizyczną, taką, na którą macie wpływ.

Odesłana do domu, by umrzeć

Pewna mała dziewczynka, z którą kiedyś pracowałem, rozpaczliwie potrzebowała właśnie takiej pomocy. Ginger miała zaledwie 9 lat, kiedy matka przyprowadziła ją do mojego gabinetu. Zdiagnozowano u niej wyniszczającą chorobę zwaną młodzieńczym idiopatycznym zapaleniem stawów. Lekarze nie wiedzieli, czy dziewczynka przeżyje. Prawdę mówiąc, jej sytuacja była tak poważna, że fundacja Make-A-Wish (Wypowiedz Życzenie) postanowiła sfinansować marzenie Ginger, która chciała pojechać na Alaskę, żeby zobaczyć wieloryby wynurzające się przy brzegu.

Na skutek choroby Ginger cierpiała na bóle głowy, mięśni i stawów oraz na niestrawność połączoną z bólami brzucha. Chorowała od 20. miesiąca życia, kiedy rodzice przestawili ją na zwyczajne jedzenie. Tak często trafiała do szpitala, że założono jej w rączce stały stent, aby ułatwić dożylne podawanie leków.

Wyobraźcie sobie całe lata pobytów w szpitalach, wizyt u lekarzy i straszliwego bólu, a to wszystko przed ukończeniem 10. roku życia. Tak wyglądała rzeczywistość Ginger – do czasu, gdy zjawiła się u mnie. Po dokładnym zbadaniu i testach laboratoryjnych stwierdziłem u niej nadwrażliwość na gluten niezwiązaną z celiakią. Zmieniliśmy jej dietę, wykluczając nie tylko pszenicę, ale także ukryte źródła glutenu, o których niebawem opowiem więcej. Dziś Ginger jest bezglutenowa i jak najbardziej żywa. Nie ma już w ręce plastikowego stentu. Rozwija się normalnie i nie musi zażywać żadnych leków. Gra w szkolnej drużynie siatkówki. Odżyła. Dopóki unika wszelkich zbóż, nie ma żadnych objawów, ale jeśli zje coś zawierającego gluten, jej stawy puchną. Mimo młodego wieku jest w stanie wytrwać przy swojej diecie, bo korelacja między tym, co je, a obrzękami i bólem jest niezaprzeczalna.

Nie ma wątpliwości, iż Ginger żyje dziś dlatego, że jest bezglutenowa. Czy to wygląda na dietetyczną fanaberię?

Docieranie do źródła

Ta dziewczynka była przypadkiem ekstremalnym, ale to tylko jedna z tysięcy historii sukcesu u pacjentów, których leczyłem przez ostatnie piętnaście lat. Poznacie ich znacznie więcej – ludzi cierpiących na dolegliwości tak różne, jak depresje, zawroty głowy, zespół jelita drażliwego (IBS – irritable bowel syndrome), zapalenia kostno-stawowe i egzema. Część z nich pozbyła się obezwładniającego bólu i choroby. Życie innych zmieniło się w bardziej subtelny sposób – zamiast przykrych doznań po każdym posiłku i bólu stawów po każdym wysiłku fizycznym byli pełni energii i radości. Wszystkich łączyło jedno: po rozpoznaniu i wyeliminowaniu podstawowej przyczyny swego stanu mogli żyć dalej bez bólu.

Jaka zatem jest ta podstawowa przyczyna bólu? Jak się niebawem przekonacie, bardzo często są nią ukryte źródła glutenu w naszych dietach. Wielu z nas uważa, że jeśli zrezygnujemy z chleba oraz makaronu i zaczniemy kupować oficjalne „bezglutenowe” pieczywo, makarony, ciastka, krakersy i inne produkty dostępne w każdym większym sklepie ze zdrową żywnością (a coraz częściej także w każdym supermarkecie), to odżywiamy się bezglutenowo. Tak po prostu nie jest. Pokażę wam, dlaczego te tak zwane bezglutenowe produkty przetworzone (robione zazwyczaj z ryżu, kukurydzy, sorgo i innych zbóż – a także z soi) mogą być równie groźne dla osób wrażliwych na gluten jak miseczka pszennych płatków albo muffinka. Dowiecie się, jak dokonywać sprytniejszych wyborów, takich, które całkowicie zrewolucjonizują wasze codzienne samopoczucie.

Owszem, wielu moich pacjentów chudnie na diecie bez zbóż, czasami dość znacznie. A jednocześnie ci, którzy są niedożywieni na skutek zaburzeń jelitowych wywoływanych przez zboża, które jedzą, są w stanie odzyskać niezbędne kilogramy. Stwierdzają też, że stają się „bystrzejsi”, myślą jaśniej i łatwiej im się skupić. Lecz kiedy widzę, jak pacjentka, którą przez całe lata bolały stawy, znowu z przyjemnością chodzi, potem zaczyna uprawiać jogging, a wreszcie bierze udział w biegu na 5 kilometrów, wiem, że w wymierny sposób wpłynąłem na jakość jej życia. A kiedy inny pacjent, który cierpiał tak bardzo, że nie potrafił wstać z kanapy bez pomocy, może baraszkować na dywanie ze swoimi wnukami, i wcale nie krzywi się przy tym z bólu, to to jest prawdziwa miara sukcesu.

Mam też nadzieję, że oprócz niezwykłych transformacji fizycznych oferuję moim pacjentom coś jeszcze – nadzieję. Nadzieję na to, że istnieje rozwiązanie ich fizycznych i emocjonalnych cierpień. Ta książka też jej dostarcza. Jeśli zrealizujecie mój program życia bez zbóż i bez bólu, poczujecie się zdecydowanie lepiej w ciągu 30 dni.

Czy wiecie, że…

Stan zapalny jest reakcją obronną organizmu, którą mogą wywoływać czynniki chemiczne, fizyczne lub biologiczne. Na ogół kojarzy się nam z obrzękami, pęcherzami i zaczerwienieniem, ale może też występować wewnętrznie, początkowo bez żadnych objawów, z czasem jednak prowadząc do bolesnych chorób. Zgadnijcie, co jest jedną z jego częstych przyczyn. Macie rację, konsumpcja zbóż.

Co gluten ma wspólnego z bólem?

W książce skupiam się na przewlekłym bólu stawów, mięśni i nerwów, związanym z takimi chorobami jak niedoczynność tarczycy, fibromialgia, artretyzm, czyli zapalenie stawów, zmiany hormonalne wywołujące ból oraz migrenowe bóle głowy. A to tylko początek. Ból może też przybierać postać cierpień emocjonalnych, na przykład depresji. Kiedy przywykacie do życia w ciągłym bólu, możecie zacząć się oszukiwać, mówiąc sobie, że to normalne, iż boli was głowa, stawy lub plecy, choć tak ogólnie uważacie się za osobę zdrową.

Treść dostępna w pełnej wersji eBooka.

Bez zbóż, bez bólu

Подняться наверх