Читать книгу Cham niezbuntowany - Rafał Ziemkiewicz - Страница 9

Droga ku Targowicy

Оглавление

Tak zwana klasa polityczna jeszcze tego nie zauważyła. Politycy i media obozu lewicowo-liberalnego wciąż tkwią głęboko w przekonaniu, że wystarczy Polaków postraszyć wyprowadzeniem z Europy czy choćby tylko obcięciem funduszy, a ci wygnają precz pisowców i z płaczem rzucą się na kolana, błagać pookrągłostołowe nomenklatury, by raczyły wrócić i osłonić nas przed prorokowanym gniewem unijnych komisji i trybunałów. Gdy to przekonanie zawiodło i straszenie wyrzuceniem nas z Unii nie zmieniło wyborczych preferencji, lewicowo-liberalna opozycja posunęła się na wybranej przed laty drodze dalej, przekraczając granicę, za którą niezgoda na kierunek rozwoju Polski zmieniła się w zdradę własnego państwa i narodu.

Myślę o uczynieniu przez opozycję osią jej politycznej idei i strategii uchwały trzech, wybranych arbitralnie przez prezes Małgorzatę Gersdorf, izb Sądu Najwyższego, której sensem było uznanie orzeczeń Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej – we wszystkich dziedzinach, nie tylko tych wskazanych w podpisanych traktatach – za nadrzędne względem polskiej konstytucji i ustaw. Postulatem wyznawców starego porządku stało się de facto poddanie Polski kolonizacji. Ucywilizowanie „polskiego ciemnogrodu”, skoro ośmielił się zbuntować wobec miejscowej elity, poprzez objęcie protektoratem.

Trudno nawet mnie, uważnemu obserwatorowi polityki, stwierdzić, w którym momencie formacja lewicowo-liberalna straciła szansę zejścia z równi pochyłej. Po przegranych wyborach 2015 roku i utracie zarówno prezydentury, jak i parlamentu kolejną linią obrony starego porządku miał być Trybunał Konstytucyjny. Po jego utracie – już ostatnią – sądy powszechne. Te bowiem na mocy umowy Okrągłego Stołu stały się w III RP państwem w państwie.

Komuniści, zawierając z wybranymi przez siebie samych przedstawicielami „strony społecznej” (czyli z tak zwanym Komitetem Obywatelskim przy Przewodniczącym NSZZ „Solidarność” Lechu Wałęsie – a Bogiem a prawdą, po prostu z nim samym) umowę o oddaniu władzy w zamian za pozostawienie im majątków i możliwości ich pomnażania w drodze wspomnianego już wyżej wielkiego szabru, jednak nie do końca partnerom dilu ufali. Dlatego sądownictwo uzyskało na wiele lat szczególne przywileje. Sędziowie odpowiadali tylko przed organami, które wybierali sami spośród siebie, i tylko te organy decydowały o przyjmowaniu do korporacji nowych sędziów oraz o awansach. Krajowa Rada Sądownictwa wskazywała prezesów sądów, ci wybierali Krajową Radę Sądownictwa, i to perpetuum mobile dawało sędziom praktyczną bezkarność nawet przy najbardziej bezprawnych działaniach i najbezczelniej niesprawiedliwym, czasem zgoła mafijnym orzekaniu. A dyrygowana przez Michnika propaganda osłaniała to wszystko, intensywnie wmawiając, że jakoby „wyroków sądu się nie komentuje”.

Treść dostępna w pełnej wersji eBooka.

Cham niezbuntowany

Подняться наверх