Читать книгу Dieta przeciwmigrenowa - Tara Spencer - Страница 8
Wprowadzenie
ОглавлениеMigrena jest złożonym zaburzeniem neurologicznym, które nęka ok. 15 procent populacji na całym świecie. Pierwszy napad migrenowy przeżyłam w wieku pięciu lat. Lekarze zlekceważyli moje skargi, chociaż wystąpiły wszystkie klasyczne objawy migrenowe: ból w skroniach, silny ucisk w głowie i ostra nadwrażliwość na światło i dźwięki. Poza tym miałam genetyczne skłonności do migreny. Mimo to powiedziano mi, że jestem za młoda, by być migreniczką (migrenik, migreniczka – osoba cierpiąca na migrenę). Intensywność i częstotliwość moich napadów rosły, a ja wciąż nie mogłam uzyskać właściwej diagnozy. Stało się to dopiero, gdy miałam 10 lat. Do tego momentu dzieciństwo było dla mnie trudnym czasem, bo nie znałam przyczyny, dla której czułam się tak, jakby mózg chciał wybuchnąć w mojej głowie.
Dorastając, obserwowałam ojca cierpiącego wskutek regularnych napadów, które zwykle doprowadzały go do łez. Nauczyłam się, że niektóre z jego wyzwalaczy napadów migrenowych były także moimi, ale zorientowałam się też, że moje migreny pod wieloma względami różniły się od jego. Na przykład obojgu nam szkodziły podobne produkty spożywcze i hałasy, ale on nie podzielał mojej nadwrażliwości na światło i zapachy. W okresie dzieciństwa moje napady migrenowe były gorsze od tych, których doświadczałam do niedawna jako osoba dorosła, prawie zawsze towarzyszyły im wymioty. Tego objawu w ostatnich latach zdołałam się w znacznym stopniu pozbyć.
Cierpiałam na regularne napady migrenowe przez prawie 20 lat. W najgorszym okresie przez dwa lata przydarzał mi się co najmniej jeden napad tygodniowo, co poważnie komplikowało mi życie zawodowe i społeczne. Często musiałam korzystać ze zwolnień chorobowych lub skracać dni pracy. W tamtym czasie byłam zatrudniona w sektorze finansowym, który jest znany z długich godzin spędzanych w biurze i wysokiego poziomu stresu, a ten z kolei jest powszechnie uznawany za czynnik migrenogenny. Ponieważ często nie było mnie w pracy, czułam się coraz bardziej zestresowana i wpadłam w błędne koło.
Jak wiele osób, pogodziłam się z faktem, że migrena jest nieodłączną częścią mojego życia. Niestety, cotygodniowe napady stały się dla mnie normą. Mój organizm nie reagował na żadne formy leczenia, a inne elementy stylu życia, powszechnie sugerowane jako naturalne sposoby przynoszenia ulgi – takie jak ćwiczenia fizyczne bądź masaże – łagodziły cierpienie tylko na bardzo krótki czas.
W 2012 roku uzyskałam uprawnienia dietetyka. Nowo zdobytą wiedzę wykorzystałam do zapanowania nad dietą z zamiarem uporania się z migreną. Niektóre produkty, na przykład przetwory mięsne i kofeina, zawsze źle na mnie działały, ale nie zdawałam sobie sprawy z istnienia szerszego wachlarza produktów potencjalnie migrenogennych. Gdy wszystkie wyeliminowałam, w połączeniu z innymi czynnikami związanymi ze stylem życia zdołałam znacząco ograniczyć częstotliwość i intensywność napadów migrenowych. Na szczęście mogłam później ponownie wprowadzić do diety niektóre z tych produktów, byłam jednak gotowa zaakceptować nawet bardziej restrykcyjną dietę, jeśli miało to oznaczać sprawne funkcjonowanie i życie bez bólu. Jak przy wielu innych problemach zdrowotnych, objawy i terapia muszą zostać potraktowane indywidualnie, podstawą są zatem osobiste doświadczenia i dokładna obserwacja.
W minionym roku przydarzyły mi się trzy napady migrenowe, które zdołałam złagodzić, stosując popularne środki dostępne bez recepty. Nie nękają mnie częste bóle szyi i ramion, które w nieunikniony sposób poprzedzały napad migrenowy, i opuścił mnie paniczny lęk, że każde jaśniejsze światło lub mocny zapach wywołają napad. Trudno to sobie było wyobrazić w okresie, gdy cierpiałam na ponad 50 napadów migrenowych rocznie i nie reagowałam na najsilniejsze przepisywane na receptę leki. Zmiana diety i unikanie produktów, które są wyzwalaczami napadów, sprawiają, że czuję się o wiele zdrowsza, co ogromnie poprawiło jakość mojego życia.
Mimo że migreny nie da się całkowicie wyleczyć, można nad nią zapanować. Większość migreników cierpiących przez długi czas próbowała wszystkich standardowych metod, w tym leków przeciwbólowych oraz zapobiegających napadom. Częstym zjawiskiem jest jednak oporność wobec środków medycyny konwencjonalnej. Ponieważ predyspozycje migrenowe zwykle ujawniają się w dzieciństwie lub we wczesnym okresie dojrzewania, wiele osób po prostu godzi się z faktem, że są dożywotnio skazane na niepoddające się leczeniu napady migrenowe. Ale nie musi tak być.
Dieta przeciwmigrenowa odpowiada na frustracje wywołane brakiem reakcji organizmu na tradycyjne metody leczenia. Jest przeznaczona dla tych, którzy pragną znaleźć bardziej naturalne sposoby uleczenia ciała, zwłaszcza za pomocą zmian sposobu odżywiania. To książka dla tych, którzy nigdy nie brali pod uwagę zmiany diety jako sposobu leczenia lub próbowali, ale podeszli do tego niewłaściwie. Produkty przetworzone, nabiał, cukier, sztuczne substancje słodzące, kofeina i alkohol są często uważane za czynniki migrenogenne, podobnie jak niedojadanie i opuszczanie posiłków. Książka ta uczy sposobów najlepszego podejścia opartego na zasadach dietetyki, które diametralnie zredukuje częstotliwość występowania napadów migrenowych najpierw przez wyeliminowanie, a następnie przywrócenie do codziennej diety wspomnianych wcześniej produktów wywołujących stany zapalne.
W książce zamieszczono pełny schemat dietetyczny na 28 dni, a także przepisy, dzięki którym przejście stanie się możliwie najprostsze i najprzyjemniejsze. Przygotowywanie posiłków według przepisów na smakowite dania pozwala nie dostrzegać eliminacji pewnych produktów. Pod koniec miesiąca każdy może dostosować dietę do indywidualnych upodobań i uwzględnić łatwe do zidentyfikowania wyzwalacze napadów migrenowych. Dzięki Diecie przeciwmigrenowej każdy może otworzyć nowy, zdrowy rozdział w swoim życiu.