Читать книгу Tim Cook. Człowiek, który wzniósł Apple na wyższy poziom - Линдер Кани - Страница 8

Jobs rezygnuje. Cook zostaje dyrektorem generalnym

Оглавление

Niespełna dwa tygodnie po rozmowie, podczas której Cook otrzymał propozycję objęcia fotela dyrektora generalnego, Jobs zrezygnował ze stanowiska i publicznie przedstawił go jako swojego następcę. Wielu obserwatorów wydarzeń w Apple uznało wówczas, że Jobs tak naprawdę nie odchodzi i że ta zmiana nie będzie miała większego wpływu na firmę, ponieważ on będzie nadal odgrywać w niej bardzo istotną rolę. Przecież już wcześniej zdarzało mu się zrobić sobie urlop, ale zawsze wracał. Poza tym bezpośrednio po rezygnacji został przewodniczącym rady dyrektorów, a to oznaczało, że będzie nadal zajmować się kreśleniem wizji przyszłości Apple.

Rada dyrektorów firmy Apple liczyła się oczywiście z opinią publiczną. Jej członkom zależało na tym, aby cały świat dostrzegł w Cooku to samo, co oni w nim zobaczyli. Może i nie miał szans podbić serc tłumów jak Steve Jobs, ale należało zadbać o to, aby opinia publiczna nauczyła się go lubić za jego atuty – i aby uwierzyła, że choć pod jego rządami wiele się zmieni, to będzie on w stanie prowadzić firmę równie sprawnie jak Jobs. O tym, że Cook zastąpi Jobsa na stanowisku dyrektora generalnego, Apple poinformowało w notce prasowej. „W przekonaniu rady dyrektorów Tim to odpowiedni człowiek na stanowisko dyrektora generalnego naszej firmy – zadeklarował w imieniu rady dyrektorów Apple Art Levinson, prezes Genentech. – Przez 13 lat pracy w Apple wyróżniał się skutecznością w działaniu, we wszystkich swoich poczynaniach wykazując się nadzwyczajnym talentem i trafnością ocen”[38] .

Tego samego dnia, 24 sierpnia 2011 roku, kiedy ogłoszono odejście Jobsa ze stanowiska, zarówno „Wall Street Journal”[39] , jak i Walt Mossberg z AllThingsD[40] cytowali źródła „zorientowane w sytuacji” i twierdzili, że Jobs nadal będzie aktywnie kreślić strategię produktową Apple. Nigdzie się nie wybiera. Cook miał się zająć sprawami operacyjnymi, a Jobs miał odpowiadać za „strategię i rozwój najważniejszych przyszłych produktów”. Obserwatorzy doszukiwali się, gdzie tylko mogli, najróżniejszych dowodów na to, że z Jobsem wszystko jest w porządku[41] . Skoro nie zrezygnował ze stanowiska w radzie dyrektorów firmy Disney i skoro nie wycofywał się w pełni z działalności w Apple, to zdaniem większości nie było powodów, aby obawiać się, że doszło do „nagłego pogorszenia się” jego stanu zdrowia[42] . Ceny akcji firmy Apple spadły tylko nieznacznie, o mniej niż 6%. Nawet rynki nie wierzyły do końca, że Jobs całkowicie wycofuje się z gry.

Cook przyjął stanowisko dyrektora generalnego, podkreślając przy tym, że zamierza pracować w ramach systemów stworzonych przez poprzednika. W niczym nie przypominało to rewolucji, która nastąpiła w 1997 roku wraz z powrotem Jobsa do firmy. W przeciwieństwie do Jobsa Cook nie zamierzał rozkładać nieskutecznych elementów na składniki pierwsze i tworzyć ich od nowa. Jako dyrektor operacyjny konsekwentnie prowadził statek wyznaczonym kursem i teraz nie zamierzał tego zmieniać. Jak można było się spodziewać, nie zapowiedział na wstępie żadnych zasadniczych zmian, które mogłyby budzić obawy inwestorów czy miłośników marki. Chciał najpierw zaskarbić sobie ich zaufanie. Poza tym z krążących wówczas plotek wynikało, że Jobs zostawił mu bardzo szczegółowe plany dotyczące rozwoju nowych produktów (mówiło się o iPhonie, iPadzie i Apple TV), rozpisane co najmniej na cztery następne lata[43] . Najwyraźniej Jobs miał jeszcze przez jakiś czas zachowywać istotny wpływ na kierunek działań firmy. Cook miał wprowadzać zmiany co najwyżej po cichu i za kulisami, dokładnie tak samo jak zawsze. Po przejściu ze stanowiska dyrektora operacyjnego na stanowisko dyrektora generalnego zdecydował się położyć większy nacisk na codzienne sprawy administracyjne, do których Jobs ogólnie nie miał cierpliwości. Aktywniej zajmował się kwestiami awansów i kształtowania korporacyjnych struktur podległości. Postanowił również, że firma bardziej zaangażuje się w sprawy związane z edukacją i będzie wspierać aktywność charytatywną pracowników (Jobs jako dyrektor generalny podjął decyzję o ograniczeniu działalności dobroczynnej firmy).

Cook chciał wzmacniać poczucie braterstwa, którego jego zdaniem brakowało w firmie pod rządami Jobsa. Częściej wysyłał więc okólniki, w których zwracał się do pracowników Apple jako do „Drużyny”. W jednej ze swoich pierwszych wiadomości – wysłał ją krótko po objęciu stanowiska dyrektora generalnego, jeszcze w sierpniu 2011 roku – pisał dla podbudowania ducha:

Bardzo się cieszę na myśl o tej niezwykłej szansie, którą jest objęcie stanowiska dyrektora generalnego najbardziej innowacyjnej firmy na świecie. […] Steve jest niesamowitym przywódcą i mentorem […], liczymy na to, że jako przewodniczący rady dyrektorów będzie dalej wspierać nas swoimi wskazówkami i inspiracjami. Zapewniam Was, że Apple się nie zmieni […]. Steve stworzył unikatową w skali świata firmę z unikatową kulturą i będziemy się tego trzymać. […] Jestem pewny, że najlepsze lata ciągle jeszcze mamy przed sobą i że razem będziemy pracować nad tym, aby Apple było niezwykłym miejscem[44] .

Wykazując bardziej bezpośrednie podejście do pracowników, Cook wyraźnie odróżnił się od Jobsa. Jego pierwszy e-mail zapoczątkował trend, za sprawą którego pod jego przywództwem zaczęła kształtować się nowa kultura organizacji. Wysyłane przez niego wiadomości, a także inne formy komunikacji wewnętrznej, takie jak choćby spotkania całego zespołu, przyczyniły się do upowszechnienia w organizacji wiedzy na temat wartości bliskich sercu nowego dyrektora generalnego. Cook podjął też świadomy wysiłek zmierzający do przejęcia niektórych elementów zarządzania właściwych dla Jobsa, zależało mu bowiem na zapewnieniu poczucia ciągłości między dwoma przywódcami. Jobs nie chciał być zupełnie niedostępny dla swoich ludzi, więc założył dwa adresy e-mail, za pośrednictwem których można było się z nim kontaktować (steve@apple.com oraz sjobs@apple.com). Cook podtrzymał tę tradycję i osobiście odpisał na część spośród setek wiadomości, które pojawiły się w jego skrzynce po mianowaniu na stanowisko dyrektora generalnego Apple[45] .

W jednej z tych wiadomości niejaki Justin R napisał do Cooka: „Tim, chciałem Ci po prostu życzyć dużo szczęścia i dać Ci znać, że wielu z nas jest aktywnie zafascynowanych przyszłością firmy Apple. I jeszcze coś: WAR DAMN EAGLE!” (to wzbogacone o lekkie przekleństwo zawołanie „War Eagle”, hasło Auburn University, czyli macierzystej uczelni Cooka)[46] . Tim odpisał na to: „Dziękuję, Justin! War Eagle na zawsze”. To nie był jakiś tam nudny gość od działalności operacyjnej. Dzięki tym wiadomościom ludzie mieli okazję poznać nieco lepiej jego osobowość i przekonać się, że jako lider będzie brać pod uwagę w równym stopniu interes firmy, jak i klientów.

Tak oto Cook gładko przejął oficjalnie stanowisko dyrektora generalnego firmy, podczas gdy jej dotychczasowy lider, wizjoner i twórca koncepcji Apple przeszedł do roli przewodniczącego rady dyrektorów. Nie było mu jednak dane długo tej funkcji pełnić.

Tim Cook. Człowiek, który wzniósł Apple na wyższy poziom

Подняться наверх