Читать книгу Dama Kameliowa - Alexandre Dumas - Страница 12
SCENA PIĄTA
ОглавлениеCIŻ — ANNA.
MAŁGORZATA
Do Anny.
Mówiłaś o kolacji?
ANNA
Tak, proszę pani.
MAŁGORZATA
Zbliżając się do Varville’a.
Co pan tam gra?
VARVILLE
Marzenie Rosellena.
MAŁGORZATA
To bardzo ładne!...
VARVILLE
Słuchaj, Małgorzato, ja mam osiemdziesiąt tysięcy franków renty...
MAŁGORZATA
A ja sto tysięcy... Do Anny. Widziałaś Prudencję?
ANNA
Tak, proszę pani.
MAŁGORZATA
Będzie dziś wieczorem?
ANNA
Tak, proszę pani, ma wstąpić... Była też panna Mimi.
MAŁGORZATA
Czemu nie została?
ANNA
Pan Gustaw czekał na dole.
MAŁGORZATA
Złote stworzenie!
ANNA
Doktor był także.
MAŁGORZATA
Co powiedział?
ANNA
Żeby się pani nie męczyła...
MAŁGORZATA
Poczciwy doktor... To wszystko?
ANNA
Nie, proszę pani; przyniesiono jeszcze bukiet.
VARVILLE
Ode mnie.
MAŁGORZATA
Biorąc bukiet.
Róże i biały bez... Zabierz ten bukiet do swego pokoju, Anno.
Anna wychodzi.
VARVILLE
Przestaje grać.
Nie chce pani tych kwiatów?
MAŁGORZATA
Jak ja się nazywam?
VARVILLE
Małgorzata Gautier.
MAŁGORZATA
Jaki mi dano przydomek?
VARVILLE
Dama Kameliowa.
MAŁGORZATA
Czemu?
VARVILLE
Bo pani nosi zawsze tylko te kwiaty.
MAŁGORZATA
To znaczy, że tylko te lubię i że nie ma celu przysyłać mi innych... Jeżeli pan sądzi, że dla pana zrobię wyjątek, myli się pan! Nie znoszę pachnących kwiatów, choruję od nich.
VARVILLE
Nie mam szczęścia... Żegnam panią!
MAŁGORZATA
Żegnam.