Читать книгу Dama Kameliowa - Alexandre Dumas - Страница 13
SCENA SZÓSTA
ОглавлениеCIŻ — OLIMPIA — SAINT-GAUDENS — ANNA.
ANNA
Wchodzi.
Przyszli panna Olimpia i pan Saint-Gaudens.
MAŁGORZATA
Chodźże, Olimpio! Myślałam, że już nie przyjdziesz!
OLIMPIA
To wina tego pana...
SAINT-GAUDENS
Zawsze moja wina! — Jak się masz, Varville!
VARVILLE
Jak się masz!
SAINT-GAUDENS
Zjesz z nami kolację?
MAŁGORZATA
Nie, nie!
SAINT-GAUDENS
Do Małgorzaty.
A piękne dziecię, jakże się miewa?
MAŁGORZATA
Wybornie!
SAINT-GAUDENS
To ślicznie! Będzie tu dziś zabawa?
OLIMPIA
Wszędzie jest zabawa, gdzie pan jest!
SAINT-GAUDENS
Niedobra! — Poczciwy Varville, ależ to bardzo przykre, że on nie zostaje na kolacji... Do Małgorzaty. Przechodząc koło Maison d’Or, kazałem, aby przysłali ostryg, no i tego szampana, którego tam chowają tylko dla mnie... Wyborny! Wyborny!
OLIMPIA
Cicho do Małgorzaty.
Czemu nie zaprosiłaś Edmunda?
MAŁGORZATA
Czemuś go nie przyprowadziła?
OLIMPIA
A Saint-Gaudens?
MAŁGORZATA
Czy nie jest przyzwyczajony?
OLIMPIA
Jeszcze nie... W jego wieku tak trudno nabywa się przyzwyczajeń, zwłaszcza dobrych...
MAŁGORZATA
Woła Annę.
Kolacja musi być gotowa?
ANNA
Za pięć minut, proszę pani. Gdzie mam podać? Do jadalni?
MAŁGORZATA
Nie, tu, tu nam będzie lepiej... — No i cóż, Varville, pan jeszcze tutaj?
VARVILLE
Idę.
MAŁGORZATA
Woła przez okno.
Prudencjo!
OLIMPIA
Prudencja mieszka naprzeciwko?
MAŁGORZATA
Nawet w tym samym domu, okno w okno. Dzieli nas tylko mały dziedzińczyk, to bardzo wygodnie, kiedy jej potrzebuję...
SAINT-GAUDENS
Co właściwie robi Prudencja?
OLIMPIA
Jest modniarką.
MAŁGORZATA
Ja jedna kupuję u niej kapelusze.
OLIMPIA
Których nigdy nie nosisz.
MAŁGORZATA
Bo są okropne! Ale to niezła kobieta, i potrzebuje pieniędzy. Woła. Prudencjo!
PRUDENCJA
Za sceną.
Jestem!
MAŁGORZATA
Czemu nie przychodzisz, skoro jesteś w domu?
PRUDENCJA
Nie mogę!
MAŁGORZATA
Czemu?
PRUDENCJA
Jest u mnie dwóch młodych ludzi, zaprosili mnie na kolację.
MAŁGORZATA
Więc przyprowadź ich tutaj... to na jedno wyjdzie. Jak się nazywają?
PRUDENCJA
Jednego znasz, Gaston Rieux.
MAŁGORZATA
Myślę, że znam! — A drugi?
PRUDENCJA
Drugi, to jego przyjaciel.
MAŁGORZATA
To wystarczy. Zatem przychodźcie prędko... Zimno jest dziś wieczór... Kaszle nieco. Varville, dorzuć trochę drew do ognia, tu można zmarznąć... Bądź choć użyteczny, skoro nie możesz być przyjemny...
Varville spełnia rozkaz.