Читать книгу Kot dla początkujących - Beata Pawlikowska - Страница 10

ROZDZIAŁ 7 Tylko kryjówka

Оглавление

Teraz to wiem. I wiedziałam to przy moim drugim kocie. Ale przy pierwszym popełniłam ten sam błąd, który pewnie robi większość ludzi.

Przypisałam kotu ludzkie emocje i usiłowałam traktować go tak, jakby był człowiekiem.

Jechaliśmy samochodem przez mniej więcej godzinę. Mój mały błękitny koteczek rasy rosyjskiej niebieskiej i ja, ogromnie przejęta. Zgasiłam radio, żeby nie straszyć go głośną muzyką.

– Miauuuuuuu, miauuuuuuu – słyszałam żałosne wołanie z transportera.

Mówiłam do niego, że już niedługo, że za chwilę będziemy w domku i ze wszystko będzie dobrze, ale to niewiele pomagało.

Bo kot nie miauczy do ciebie z prośbą o pomoc. Kot miauczy tak, jak łzy, które płyną człowiekowi po twarzy. Łzy niczego i nikogo nie wzywają. One tylko wyrażają smutną emocję, która w tobie szaleje. Tak samo jest z miauczeniem kota w sytuacji, która jest dla niego zatrważająca.

Jechaliśmy więc, ja gadałam, a on płakał.

Dotarliśmy w końcu na miejsce. Ostrożnie wyjęłam transporter. Weszliśmy do domu. Kotek skulił się w rogu transportera.

Otworzyłam drzwiczki.

– No chodź, malutki – zachęciłam go łagodnie.

Nie miałam oczywiście zamiaru wyciągać go z transportera na siłę. Instynktownie czułam, że to są bardzo ważne momenty, które będą miały wpływ na nasze późniejsze relacje. Nie chciałam zaczynać od przemocy. Siedziałam więc na podłodze i namawiałam kotka do przyjaźni, ale on nic. Nie chciał mnie. Był na razie zbyt przestraszony nowym miejscem, gdzie wszystko było kompletnie inne od tego, z czym nauczył się już żyć. Inne były zapachy, powierzchnie, dźwięki – a przypominam, że kot czuje nosem i słyszy dużo więcej niż człowiek. Dla niego więc ten nowy pokój był jak cała planeta pełna Ufoludków, którzy mówią obcym językiem.

Musiał najpierw zorientować się gdzie jest i czy to miejsce jest bezpieczne.

A dopiero później mógł zwrócić uwagę na mnie.

To też jakoś instynktownie czułam.

Zostawiłam go więc w spokoju.

Popełniłam jednak jeden bardzo duży błąd.

Transporter stał na środku dużego pokoju, z którego prowadziły schody na piętro i na parter.

Wielka, otwarta przestrzeń. Niemożliwa do ogarnięcia nawet przez dużego tygrysa, nie mówiąc już o małym koteczku. Zbyt wielka, zbyt otwarta i zbyt zagrażająca, żeby mógł się tam poczuć bezpiecznie.

Wiedział jednak, że transporter to nie jest dobre miejsce – choćby dlatego, że był ażurowy ze wszystkich stron, więc nie można było dobrze się w nim schować.

Mój kotek marzył więc o jednym: znaleźć porządną, ciemną, ciasną kryjówkę. Wszystko inne było chwilowo nieważne. Tylko kryjówka. I tylko tak mała, żeby mógł się tam wczołgać, obrócić i czekać.

Ale o tym wtedy nie wiedziałam.

Transporter stał więc na środku dużego, jasnego pokoju, kotek czekał na odpowiedni moment, żeby uciec, a ja siedziałam cierp­liwie na podłodze w oczekiwaniu, że kotek wyjdzie i przywita się ze mną.

Myślałam o nim jak o człowieku.

I nie miałam pojęcia o tym jak myśli kot.

Kot dla początkujących

Подняться наверх