Читать книгу Kot dla początkujących - Beata Pawlikowska - Страница 5
ROZDZIAŁ 2 Słowa i czyny
ОглавлениеByłam kiedyś innym człowiekiem. O innym sposobie myślenia, co przekładało się na sposób, w jaki zajmowałam się tysiącem codziennych spraw.
Mówiąc najkrócej – miałam głębokie wewnętrzne przekonanie, że JA jestem najważniejsza. I teraz nie zrozum mnie źle. To wcale nie oznacza, że byłam zarozumiała i pewna siebie. Wprost przeciwnie. I to jest właśnie jedna z najbardziej zagadkowych i zabawnych cech podświadomości.
A najbardziej niezwykłe jest to, że w ogóle nie zdajesz sobie z tego sprawy.
Podświadomość to miejsce, gdzie są przechowywane twoje najgłębsze przekonania i schematy myślenia. Od nich zależy właściwie wszystko, co robisz w życiu – to, jakie podejmujesz decyzje, jakich dokonujesz wyborów, w kim się zakochujesz, jak traktujesz innych ludzi i to, czy czujesz się szczęśliwy.
Gdybyś mógł otworzyć ten zakątek swojej duszy i zajrzeć do środka, pewnie byś się zdumiał. Bo to, co myślisz świadomie, być może jest zupełnie czymś innym niż to, co dyktuje ci twoja podświadomość.
I ma to ogromne praktyczne znaczenie.
Dlatego że to, co świadomie i racjonalnie myślisz na jakiś temat, ma właściwie niewielkie znaczenie. To jest właśnie to, co myślisz i ogłaszasz o sobie. Czyli są to rzeczy fajne w teorii i na poziomie deklaracji, które jednak najczęściej w ogóle nie przekładają się na to, co w rzeczywistości robisz.
Bo tym rządzi podświadomość.
I stąd bierze się czasem różnica między słowami a czynami.
Mówisz na przykład:
– Jeżeli on mnie zdradzi, to oczywiście od niego odejdę!
Jesteś przekonana o tym w teorii. Ale kiedy przychodzi co do czego, kiedy trzeba spakować walizki i po prostu wynieść je za próg, chwyta cię tak przerażający strach, że nie jesteś w stanie nic zrobić. Nawet jeśli czujesz, że już go nie kochasz, nie jesteś w stanie odejść, bo „coś” cię przy nim trzyma. I nie masz pojęcia czym jest to „coś”. Będziesz wtedy racjonalizować, czyli wymyślać pozornie racjonalne argumenty, na przykład:
– No, ale właściwie tak dużo nas łączy.
Albo:
– No ale on sobie beze mnie nie poradzi! Muszę się nim opiekować!
Prawda jednak jest taka, że twoja deklaracja o odejściu była tylko czysto teoretycznym sformułowaniem, które dawało ci lepsze samopoczucie. A w rzeczywistości nosisz w podświadomości obezwładniający lęk przed samotnością i porzuceniem. I to on będzie cię trzymał w tym związku. I oczywiście nie zdajesz sobie sprawy z tego, że ten podświadomy strach ma wpływ na wszystko, co robisz w życiu.
Także na to, jaki masz stosunek do zwierząt.
Jeżeli na przykład masz poczucie niższości i czujesz podświadomy lęk przed innymi ludźmi, to będziesz żyła w wiecznym chaosie, przymusie walki ze wszystkim i wszystkimi przeplatanym momentami równie wielkiej rozpaczy i poczucia totalnej porażki.
A to z kolei oznacza, że będziesz patrzyła na wszystko i wszystkich przez pryzmat twojego „ja”. To będzie dla ciebie najważniejsze. I znów, nie dlatego, że jesteś pewna siebie i arogancka, ale dlatego, że głęboko w podświadomości jesteś przestraszona i niepewna.
Rozumiesz?
Wydaje ci się, że to jest sprzeczność?
Już wyjaśniam.
To jest w gruncie rzeczy bardzo logiczne.
Człowiek, który ma dobre i uczciwe poczucie własnej wartości, jest spokojny wewnętrznie. Ma po prostu głębokie podświadome przekonanie, że jest ważny – podobnie jak wszyscy inni ludzie dookoła. Dlatego właśnie jest w stanie instynktownie z szacunkiem traktować wszystkie żywe istoty – łącznie z ludźmi, zwierzętami i roślinami.
Zupełnie inaczej jest z człowiekiem, któremu brakuje poczucia własnej wartości. Czuje wieczny podświadomy lęk. Wszędzie węszy podstęp. Wydaje mu się, że ciągle ktoś chce go oszukać, ciągle ktoś się z niego śmieje albo obgaduje go za plecami. Więc ciągle usiłuje walczyć o swoje. W konsekwencji jest skoncentrowany na sobie. I nie jest w stanie zauważyć potrzeb innych istot ani z sercem się nimi opiekować.
Wiesz skąd to wiem?
Bo właśnie taka kiedyś byłam.
I dopiero teraz z perspektywy wielu lat widzę jak bardzo zmienił się mój stosunek do wszystkiego i wszystkich. Do samej siebie, do innych ludzi. Do zwierząt. I do moich kotów.