Читать книгу Życie jest wolnością. Autobiografia - Beata Pawlikowska - Страница 4

Оглавление

ROZDZIAŁ 2

Tygrys w cyrku

Pewnego dnia dyrektor radia poprosił mnie o spotkanie.

– Ciekawe o co chodzi tym razem? – pomyślałam.

Czy to jest już czas na doroczne podsumowanie oficjalnie zwane „okresową oceną pracownika”, które jest – jak podaje Wikipedia – podstawowym narzędziem zarządzania zasobami ludzkimi w przedsiębiorstwie pozwalającym na monitorowanie i kontrolowanie pracy osób zatrudnionych w organizacji.

„Narzędzie zarządzania zasobami ludzkimi” brzmi jak wyrażenie prosto z cyrku. Treser tygrysów ma „narzędzia zarządzania zasobami zoologicznymi”.

Wiesz po co.

Żeby odebrać tygrysom to, co jest dla nich naturalne, instynktowne i co czyniło z nich potężne, samowystarczalne, dzikie zwierzęta, które prowadziły niezależne życie w prawdziwych dziewiczych puszczach. Tak, to prawda, zdarzyło im się zmarznąć i cierpieć głód, czasem musiały przepłynąć przez wezbraną od deszczu rzekę, czasem spokoju nie dawały im stada natarczywych much.

Ale pokaż mi jednego tygrysa, który z własnej woli wybrałby więzienie w żelaznej cyrkowej klatce zamiast wolności na wysmaganej wiatrem prerii[1].

Nawet jeżeli w klatce dostanie za darmo jedzenie, nie będzie musiał tropić, polować ani głodować w czasie suszy. Nawet jeżeli treser będzie miły. Nawet jeżeli po każdym występie na scenie rozlegną się oklaski. Nawet jeżeli dasz mu w nagrodę codziennie kilogram surowego mięsa ze sklepu.

Żaden tygrys się na to nie zgodzi.

Żaden tygrys nigdy nie wyraził na to zgody.

Każdy tygrys w cyrku jest niewolnikiem i więźniem, który żyje tam tylko dlatego, że treser i właściciel mają „narzędzia do zarządzania zasobami”.

W ludzkich cyrkach jest podobnie.


A najbardziej niesamowite jest to, że tresura polega na wyznaczaniu granic mentalnych, które – choć nie istnieją w rzeczywistości – wydają się realnie niemożliwe do przekroczenia.

Bo zobacz.

Tygrys wychodzi na scenę w cyrku. Gdyby chciał, mógłby kilkoma susami wydostać się na wolność. Szybciej niż ktokolwiek zdołałby się zorientować. Ale nie zrobi tego, dlatego że został wytresowany do myślenia, że „nie wolno” mu tego zrobić.

Nie ma łańcucha, ale zachowuje się tak, jakby był do niego przykuty, dlatego że ten łańcuch istnieje w jego pamięci, wyobraźni i podświadomości.

Ludzie zachowują się tak samo.

Przychodzisz do korporacji, dostajesz służbowy telefon, służbowy samochód, biurko, komputer, tabelki w excelu i inne obowiązki. Przywiązujesz się do nich. Zaczynasz je uważać za swoje, nawet jeśli wydają ci się za bezsensowne i niepotrzebne. Wypełniają ci codziennie osiem godzin życia, więc podświadomie przyjmujesz je za nieodłączną część ciebie samego. Myśl o utracie tej wartości napawa cię niewytłumaczalnym strachem.

Szef mówi, że jesteś do niczego, a ty milczysz. Wpadasz na świetny pomysł, sugerujesz, że można by zrobić coś inaczej i lepiej, a szef mówi, że jak ci się nie podoba, to on ma dziesięciu chętnych na twoje miejsce. Czujesz wewnętrzny sprzeciw, ale wycofujesz się posłusznie i nie mówisz ani słowa, a przy pierwszej nadarzającej się okazji podkreślasz, że cieszysz się, że masz takiego szefa i lubisz być jego podwładnym.

Jesteś jak tygrys w klatce.

Teoretycznie mógłbyś z niej wyjść, ale uwierzyłeś, że to jest niemożliwe i że bez tej klatki nie ma dla ciebie życia.

A jeśli ktoś wyrzuci cię z niej kopniakiem, zabierze wszystkie „twoje” służbowe zabawki – telefon, komputer, samochód, kartę na siłownię i do prywatnej przychodni zdrowia – to czujesz się tak, jakby ziemia usunęła ci się spod stóp i wpadasz w depresję.

Życie jest wolnością. Autobiografia

Подняться наверх