Читать книгу Pierwszych piętnaście żywotów Harry'ego Augusta - Claire North - Страница 13

Rozdział ósmy

Оглавление

Odwiedziła mnie Jenny.

Kiedy przyszła, przywiązali mnie do łóżka i wstrzyknęli środek uspokajający.

Usiłowałem się odezwać, powiedzieć, co robią, ale nie mogłem.

Rozpłakała się.

Umyła mi twarz, wzięła mnie za rękę i płakała.

Ciągle nosiła obrączkę.

Przy drzwiach zaczęła rozmawiać z doktorem Ablem, który powiedział, że jest zaniepokojony pogorszeniem mojego stanu i że rozważa zastosowanie nowego lekarstwa.

Zawołałem ją i nie wydałem dźwięku.

Kiedy zamykali drzwi, odwróciła się do mnie plecami.

Później usiadł obok mnie doktor Abel, przycisnął czubek pióra do dolnej wargi i spytał:

– Opowiesz mi to jeszcze raz, Harry?

W jego głosie brzmiało napięcie, coś intensywniejszego niż zwykła fascynacja własną terapią.

Usłyszałem, jak ktoś odpowiada:

– Koniec embarga na eksport ropy naftowej. Rewolucja goździków w Portugalii, obalenie rządu. Odkrycie terakotowej armii. Indie uzyskują broń nuklearną. Niemcy Zachodnie wygrywają mistrzostwa świata w piłce nożnej.

Brzydki Bill siedział w pomarańczowej mgiełce i mówił:

– Nie taki cwany, nie taki cwany, jesteś taki cwany, taki cwany, myślisz, że jesteś taki cwany, ale nie jesteś taki cwany, nie jesteś taki cwany, cwany to nic, cwany to gówno, to ja jestem cwany, to ja tu jestem cwany...

Pochylił się nad moją twarzą i bełkotał, a ja ugryzłem go mocno w nos, usłyszałem chrupot miażdżonej chrząstki i uznałem to za bardzo, bardzo zabawne.

Później rozległ się głos nieznajomego mężczyzny, mówiącego z kulturalnym amerykańskim akcentem.

– O nie, nie, nie, nie, nie – powiedział. – To zupełnie nie do przyjęcia.

Pierwszych piętnaście żywotów Harry'ego Augusta

Подняться наверх