Читать книгу Re-Horachte - Dariusz Kankowski - Страница 12
Rozdział VI: Wulkan
ОглавлениеWraz z nadejściem poranka rozbitkowie przekonali się na własne oczy o ogromie spustoszeń dokonanych przez burzę. Las był kompletnie zniszczony – wszędzie leżały przewalone i rozdarte pnie, a gdzieniegdzie zwęglone kręgi znaczyły roślinność niczym wypalone plamy zieloną koszulę. Pojawienie się takiej nawałnicy w większym mieście przyniosłoby katastrofalne skutki. Rezydenci jaskini mogli dziękować Bogu za to, że znaleźli tak bezpieczne schronienie.
Największy problem stanowił brak miejsca do spania. Grota całkowicie przemokła, a plaża zamieniła się w bagnisty pas między oceanem a drzewami. Wprawdzie chmury prędko zostały przegnane, a słońce bez zbędnych ceregieli zabrało się za osuszanie wyspy, jednak rozbitkowie jeszcze długo nie mogli odpocząć.