Читать книгу Kod Leonardo Da Vinci - Дэн Браун - Страница 9

Rozdział 2

Оглавление

Niecałe dwa kilometry dalej olbrzymi albinos o imieniu Sylas, kulejąc, wchodził przez frontową bramę do luksusowej rezydencji z piaskowca przy rue la Bruyère. Na udzie miał zaciśnięty kolczasty pas cilice. Wszyscy prawdziwi wyznawcy Drogi go nosili – skórzany pas nabijany ostrymi metalowymi kolcami, które wcinając się w skórę, powodują ból – to nieustające przypomnienie cierpienia Chrystusa na krzyżu. Kolce wbijały się w ciało Sylasa, lecz jego dusza śpiewała z radością dla Pana.

Sylas wszedł cicho po schodach, nie chcąc nikogo obudzić. Drzwi do jego sypialni były otwarte – tutaj nie używa się kluczy. Wszedł do środka i zamknął za sobą drzwi.

Pokój miał spartański wystrój – drewniana podłoga, sosnowa toaletka, w rogu materac, który służył mu za łóżko. W tym tygodniu był tu gościem, ale przez wiele lat, dzięki błogosławieństwu Pana, miał swój kąt w podobnym sanktuarium w Nowym Jorku.

Pan dał mi schronienie i cel w życiu.

Dziś wieczór Sylas nareszcie poczuł, że zaczął spłacać swój dług. Pospiesznie podszedł do toaletki, znalazł telefon komórkowy w dolnej szufladzie i wybrał numer.

– Tak? – odezwał się w słuchawce męski głos.

– Wróciłem, Nauczycielu.

– Mów – rozkazał głos, w którym było słychać zadowolenie, że są jakieś wiadomości.

– Całej czwórki już nie ma. Trzech seneszalów… i wielkiego mistrza.

Nastąpiła chwila ciszy, jakby przerwa na modlitwę.

– W takim razie rozumiem, że masz tę informację?

– Cała czwórka była zgodna. Niezależnie od siebie. – Sylas zawiesił głos, wiedząc, że informacja, którą wydobył ze swoich ofiar, będzie zaskakująca.

Cała czwórka potwierdziła istnienie clef de voûte… Legendarnego zwornika, klucza sklepienia.

Rozmówca na chwilę wstrzymał oddech, a kiedy znów się odezwał, w jego głosie wyczuwało się oczekiwanie.

Klucz sklepienia…

Zgodnie z legendą bractwo jest w posiadaniu kamiennej mapy – clef de voûte… czyli zwornika lub klucza sklepienia. Jest to rzeźbiona kamienna tablica, która wskazuje ostatnie miejsce ukrycia największej tajemnicy bractwa… Informacji o takim znaczeniu, że dla jej ochrony istnieje całe bractwo.

– Kiedy już zdobędziemy klucz – powiedział Nauczyciel – będziemy tylko o krok od sukcesu.

– Jesteśmy bliżej, niż się wydaje, Nauczycielu. Klucz jest tutaj, w Paryżu.

– W Paryżu? To nie do wiary. To byłoby zbyt proste.

Sylas opowiedział o wydarzeniach tego wieczoru… O tym, jak jego cztery ofiary na chwilę przed śmiercią w desperackim wysiłku odkupienia swojego bezbożnego życia wyznały mu tajemnicę. Wszyscy powiedzieli dokładnie to samo – że klucz jest przemyślnie ukryty w pewnym konkretnym miejscu w jednym z najstarszych kościołów Paryża – w kościele Saint-Sulpice.

– Pośród murów domu Bożego – oburzył się Nauczyciel. – Jakże nas przedrzeźniają.

– I tak było przez wieki.

Nauczyciel umilkł, jakby chciał przez chwilę nacieszyć się triumfem. W końcu odezwał się znowu:

– Oddałeś wielką posługę Bogu. Czekaliśmy na tę chwilę wieki. Teraz musisz zdobyć ten klucz. Natychmiast. Dziś w nocy.

Nauczyciel wyjaśnił, co trzeba zrobić.


Kiedy Sylas odłożył słuchawkę, przeszedł go dreszcz oczekiwania. Godzina – powiedział do siebie, wdzięczny, że Nauczyciel dał mu czas, by odbyć niezbędną pokutę, zanim wejdzie do domu Bożego. Muszę oczyścić duszę z moich dzisiejszych grzechów.

Ból jest dobry – szeptał.

Kod Leonardo Da Vinci

Подняться наверх