Читать книгу Wysoko wrażliwi - Elaine N. Aron - Страница 10
Trzy korekty
ОглавлениеBiorąc pod uwagę, że niniejsza książka została napisana u zarania swego rodzaju rewolucji, uznałam, że przed kolejnym wydaniem powinnam ją zweryfikować. Kiedy ją jednak przejrzałam, nie znalazłam w niej zbyt wielu aspektów, które chciałabym zmienić. Nadal dobrze spełnia swoją rolę – z trzema zastrzeżeniami.
Po pierwsze i najważniejsze, zależało mi na uwzględnieniu nowych badań naukowych. Ma to kluczowe znaczenie, bo wyniki badań pozwalają nam się przekonać, że wysoka wrażliwość realnie występuje, że książka opisuje rzeczywiste zjawisko. Dalej w tej części przedstawię wyniki aktualnych badań naukowych.
Po drugie, dysponujemy obecnie prostym, wszechstronnym opisem wysokiej wrażliwości jako cechy – w postaci akronimu DOES, który pozwala wygodnie ująć kluczowe dla niej aspekty zachowania.
„D” oznacza głębię przetwarzania (ang. depth of processing). Charakterystyczne dla nas jest to, że przed przystąpieniem do działania obserwujemy i zastanawiamy się. Głębiej niż inni przetwarzamy wszystko, niezależnie od tego, czy zdajemy sobie z tego sprawę, czy nie.
„O” oznacza, że często zdarza się nam doznawać przesytu bodźcami, czyli przestymulowania (ang. overstimulation). Ponieważ wszystkiemu poświęcamy więcej uwagi, szybciej zaczynamy odczuwać zmęczenie.
„E” mówi o akcencie na reakcje emocjonalne i silnej więzi empatycznej, co między innymi wzmaga naszą spostrzegawczość i pomaga w uczeniu się.
„S” oznacza wyczulenie (ang. being sensitive) na subtelności w otaczającym nas świecie.
Więcej na ten temat napiszę przy okazji relacjonowania badań naukowych.
Po trzecie, pewne mniej obszerne zagadnienie chciałabym rozstrzygnąć od razu – mam na myśli omawianą w książce kwestię stosowania leków przeciwdepresyjnych, koncentrującą się wokół Prozacu. Od 1996 roku pojawiło się mnóstwo nowych antydepresantów, poznaliśmy także ich liczne wady i zalety. Czy są szkodliwe dla organizmu? Czy dla większości ludzi stanowią tylko placebo, poprawiając samopoczucie w takim samym stopniu jak połknięcie cukrowej tabletki? Z drugiej strony co z licznymi samobójstwami, którym zapobiegły? I czy leki te nie przyczyniły się także do poprawy jakości życia bliskich osoby, która przestała odczuwać depresję? Argumenty za i przeciw pozostają mocne i warte rozważenia. Na szczęście obecnie można się z nimi zapoznać, korzystając z internetu (ale trzymaj się relacji z badań naukowych, a daruj sobie tchnące horrorem opowieści zwolenników obu stron). Moja zasadnicza rada pozostaje niezmiennie ta sama: jak najwięcej się dowiedz, a następnie sam podejmij decyzję w odniesieniu do siebie; najlepiej wyrób sobie własną opinię na ten temat przed ewentualnym wpadnięciem w depresję, na którą w pewnych okolicznościach osoby wysoko wrażliwe są genetycznie bardziej podatne, a gdy człowiek już się z nią boryka, trudniej podejmuje się decyzje.
Jeśli nie jesteś zainteresowany badaniami nad wrażliwością, możesz pominąć poniższe uwagi lub przejrzeć je tylko pobieżnie. Być może jesteś typem osoby, która rozumie tę cechę intuicyjnie, „sercem i duszą”, bez potrzeby udziału intelektu. Wyobrażam sobie jednak, że czasami chciałbyś przełamać czyjś sceptycyzm, a niekiedy nawet jawnie nieprzychylne reakcje, z którymi spotykasz się, mówiąc o swojej wyjątkowej wrażliwości. Solidna dawka wiedzy może ci wtedy przyjść z pomocą.