Читать книгу Więcej niż pocałunek - Helen Hoang - Страница 10
Rozdział 8
ОглавлениеJak tylko zamknęły się za nimi drzwi hotelowego pokoju, Michael ściągnął buty i rozsunął zasłony. Kiedy zobaczył znajdujący się obok okazały budynek szpitala Palo Alto Medical Foundation, przed oczami stanęły mu jego matka, rachunki do zapłacenia, obowiązki i zlecenia od kolejnych klientek. To nie było to, czym chciałby zaprzątać sobie teraz głowę.
Zamaszystym ruchem zasłonił okna, po czym odwrócił się i spojrzał na Stellę, która stała nieruchomo przy łóżku. Odwróciła wzrok i zaczęła miętosić w dłoniach przygotowane przez siebie plany kolejnych lekcji.
Wyobraził sobie, że drze te karteluszki na drobne kawałki i podrzuca w górę jak konfetti. Nie był w stanie tego wytłumaczyć, ale z całego serca nienawidził tych pieprzonych list. Udało mu się jednak powstrzymać wybuch złości. Podszedł do Stelli, wyjął jej z rąk papiery i delikatnie odłożył na nocny stolik. W szufladzie znalazł cienki srebrny długopis i przycisnął nim kartkę z planem pierwszej lekcji. Jeśli w trakcie seksu Stella będzie chciała odhaczać okienka, będzie to wyraźny sygnał, że powinien popracować nad techniką. Sięgnął do włącznika i przyciemnił światło.
– W jaki sposób… A może powinnam… Ale… – mamrotała pod nosem, łapiąc się za kołnierzyk. – Czy mam się rozebrać?
– Nie wiem. Nie ma tego w planie. – Od razu pożałował, że pozwolił sobie na głupią złośliwość. To prawda, że zachowanie Stelli doprowadzało go do wściekłości, ale to nie był wystarczający powód, żeby się na niej wyżywać. – Przepraszam.
– Masz rację. Jakoś o tym nie pomyślałam. – Podbiegła do stolika i spojrzała na swoje notatki. Po chwili schyliła się i wzięła do ręki długopis. W tym momencie Michael zrozumiał, dlaczego kobiety noszą ołówkowe spódnice: chodzi o to, żeby w takiej sytuacji pochwalić się idealnie krągłymi pośladkami.
Zapatrzył się na jej ponętną pupę i pewnie dlatego dopiero po dłuższej chwili zdał sobie sprawę, że Stella nie była urażona. Zachowywała się, tak jak gdyby w ogóle nie wychwyciła sarkazmu w jego głosie. Niewykluczone, że należała do grona geniuszy, którzy mieli problemy z kontaktami społecznymi. Być może nie powinien traktować jej tak surowo.
– Co byś zrobiła, gdybym powiedział, że twoje plany lekcji są dla mnie obraźliwe? – powiedział bardzo cicho.
Spojrzała przez ramię i zrobiła przerażoną minę.
– Twoim zdaniem powinnam coś przeredagować? Chętnie się tym zajmę. – Pochyliła się i zaczęła przesuwać palcem po kartce, uważnie czytając każde zdanie.
Uczucie irytacji wyraźnie osłabło i Michaelowi zrobiło się lżej na sercu. Nie mógł być zły, jeśli Stella zupełnie nie wiedziała, o co chodzi.
Przygryzła dolną wargę i zaczęła nerwowo stukać palcem w blat stolika. Po chwili odwróciła się i posłała Michaelowi zaniepokojone spojrzenie.
– Rzeczywiście, trochę źle to ujęłam. „Ocena postępów” brzmi niejednoznacznie, ale mam nadzieję, że rozumiesz, co miałam na myśli. Chodzi o moje postępy. Z tobą jest wszystko w porządku. Jestem całkowicie usatysfakcjonowana. Zresztą, nawet jeśli miałbyś jakieś braki, to skąd miałabym to wiedzieć? Nie posiadam wystarczających kwalifikacji, żeby cię oceniać…
Zanim zdążyła się rozkręcić, przerwał jej w pół zdania:
– To było czysto hipotetyczne pytanie. Lepiej to zostawmy.
Przez sekundę sprawiała wrażenie zbitej z tropu, ale po chwili zebrała się w sobie, zamrugała oczami i odetchnęła z ulgą.
– Aha, w porządku.
Poprawiła okulary i ładnym charakterem pisma podopisywała swoje imię tam, gdzie trzeba:
Ocena postępów Stelli.
W sumie dobrze się stało. W końcu chodziło przede wszystkim o nią. Czyżby w odróżnieniu od pozostałych klientek nie była zainteresowana spełnieniem swoich ukrytych fantazji? Powinien wreszcie przyjąć to do wiadomości i przestać mędrkować.
Stella zajęła się nanoszeniem poprawek na kolejne kartki, a Michael zdjął marynarkę, powiesił ją na oparciu krzesła i rozpiął koszulę. Kiedy uporał się ze wszystkimi guzikami i wyciągnął ją ze spodni, usiadł na łóżku obok Stelli. Rzuciła w jego kierunku przelotne spojrzenie. Jej wzrok spoczął na półnagim torsie. Zamarła z wrażenia i upuściła długopis na blat.
Na twarzy Michaela pojawił się uśmiech zadowolenia. Najwyraźniej ze Stellą nie było wcale aż tak źle.
Wyprostowała się, złapała rękami za kołnierzyk bluzki i zaczęła ją z namaszczeniem rozpinać. Kiedy skończyła, bluzka opadła na podłogę. Po chwili ten sam los spotkał szarą spódnicę. Stella wiedziała, że Michael na nią patrzy. Zrobiła pewną siebie minę i zacisnęła zęby.
Zazwyczaj wolał kobiety, które miały większe piersi, wydatniejszą pupę i pełniejsze uda. Lubił pieścić miękką skórę i czuć pod palcami krągłości. Stella była zbudowana zupełnie inaczej. Wszystko było w niej skromne. Miała na sobie cielisty stanik i takie same majtki. W jej drobnym ciele najładniejsze były smukłe ramiona, kształtne nogi, zgrabne kostki i wąska talia, która przechodziła w zaokrąglone biodra. Ta dziewczyna nie była w jego typie, ale musiał przyznać, że niczego jej nie brakowało.
– Zdejmij jeszcze stanik – powiedział nieco ostrzejszym tonem, niż zamierzał, ale nie był w stanie się opanować. Bardzo chciał ją zobaczyć całkiem nagą. Być może Stella nie fantazjowała na jego temat, ale on od tygodnia nie myślał o nikim innym.
Opuściła dłonie i nerwowo zacisnęła palce.
– Czy to konieczne? To nie jest mój największy atut. Mam mały biust.
– Tak, musisz to zrobić. Faceci lubią patrzeć na piersi niezależnie od ich rozmiaru. – Lubią też ich dotykać. Na samą myśl aż przeszedł go dreszcz.
Zrobiła skwaszoną minę, jak gdyby miała zamiar się z nim pokłócić, ale w końcu sięgnęła ręką za plecy, rozpięła zapięcie i zsunęła stanik. Michael z wrażenia wstrzymał oddech.
Po chwili musiał jeszcze przygryźć wargi, żeby ukryć szeroki uśmiech. Stella chyba nie zdawała sobie sprawy, jakie skarby chowa pod bielizną. O takich sutkach marzą wszyscy mężczyźni i wszystkie niemowlęta. Różowe aureole stanowiły wspaniałe zwieńczenie prężących się dumnie piersi, które niezależnie od pogody i temperatury stały na baczność i zachowywały idealny kształt. Stella Lane, nieśmiała i wstydliwa ekonomistka, miała biust jak miss striptizerek. Michael miał ochotę wpić się w niego ustami.
– Co dalej? – zapytała niemal szeptem.
Ściągnął koszulę i rzucił ją na drugi koniec łóżka.
– Chyba musisz odhaczyć okienko.
Oderwała wzrok od jego torsu i spojrzała na niego w taki sposób, jak gdyby mówił do niej w obcym języku. Wreszcie zamrugała oczami i pokręciła głową, po czym oznajmiła:
– No tak, masz rację.
Pochyliła się i wstawiła krzyżyk obok pierwszej pozycji na liście, a potem zamarła w bezruchu. Po chwili wahania zdjęła okulary i ściągnęła z włosów gumkę. Potrząsnęła głową i bujne loki opadły na jej ramiona. Zrobiła bezradną minę, popatrzyła na Michaela brązowymi oczami i wbiła wzrok w ścianę.
Nie był w stanie nad sobą zapanować i cicho westchnął. Wydawało mu się, że wszystko w jego wnętrzu roztapia się jak gorąca czekolada. „Boże, to naprawdę zachwycająca dziewczyna!”
Wiedział jednak, że Stella walczy ze stresem. Co powinien zrobić, żeby się uspokoiła?
– Przytul się do mnie.
Przysunęła się trochę bliżej, ale nadal nie dotykali się żadnymi fragmentami swoich ciał.
Znowu musiał powstrzymać się od uśmiechu.
– Może usiądziesz mi na kolanach?
Zagryzła wargi, lekko się uniosła i objęła nogami jego biodra. Kurczę, była teraz naprawdę blisko. Michael wyobraził sobie, co może się za chwilę wydarzyć i od razu dostał silnej erekcji. Wiedział jednak, że nie wolno mu niczego przyspieszać. W końcu Stella była w tym wszystkim najważniejsza. Spodziewał się, że będzie sztywna jak kołek i dopiero jego zabiegi sprawią, że trochę się odpręży, ale, o dziwo, przytuliła się do niego i oparła policzek na jego barku. Kiedy objął ją ramionami, cicho jęknęła i zupełnie się rozluźniła.
Sekundy przeciągały się w minuty. Michael rozkoszował się chwilą: nie rozmawiali, nie uprawiali seksu, po prostu ze sobą byli. Zrobiło się tak cicho, że słyszał przejeżdżające ulicą samochody. W pewnym momencie na korytarzu rozległy się czyjeś głosy, ale szybko umilkły.
– Znowu jesteś senna? – zapytał.
– Nie.
– To dobrze. – Pogłaskał ją po ramieniu i kiedy pojawiła się gęsia skórka, szeroko się uśmiechnął, po czym wtulił twarz w jej szyję i zaczął całować pod uchem, delektując się subtelnym zapachem kobiecej skóry.
– To jest gra wstępna? – zapytała, starając się zapanować nad oddechem. Wiedział, że jest podniecona i poczuł nieskrywaną satysfakcję.
– Owszem.
Chociaż znał odpowiedź, postanowił zapytać:
– Podoba ci się?
Przeszedł ją dreszcz i jeszcze mocniej się do niego przytuliła. Pieszczoty sprawiały, że miała ciarki na plecach.
– Tak, ale nie tego się spodziewałam.
– A jakie były twoje oczekiwania?
Pokręciła głową.
– Jeśli chcesz, żebym przestał albo masz na coś ochotę, po prostu mi powiedz. – Wplótł palce w jej włosy i lekko odchylił głowę Stelli. Muskał ustami jej policzki, delikatnie szczypał skórę i całował kąciki ust.
Zdawał sobie sprawę, że jej wargi są bardzo blisko. Miał ogromną ochotę na głęboki namiętny pocałunek, ale w ostatniej chwili się powstrzymał. Przez cały tydzień marzył tylko o jej ustach. Miał wrażenie, że płynie pod prąd i nadludzkim wysiłkiem przesunął głowę niżej, w stronę szyi.
– Dotknij mnie. – Złapał ją za dłonie i położył je na swojej klatce piersiowej.
Zaczęła go drapać i masować, aż natrafiła na sutki. Na początku trochę się zdziwiła, że są inne w dotyku, ale już po chwili pieściła je kciukami i poczuła, jak twardnieją. Napiął mięśnie i przeszedł przez niego dreszcz rozkoszy.
– Dobrze? – zapytała.
– Tak. Pokażę ci coś jeszcze. – Objął rękami jej drobne piersi i zaczął je lekko szczypać.
Na chwilę wstrzymała oddech, jęknęła i spojrzała w dół. Opalone dłonie Michaela pięknie kontrastowały z jej jasną skórą, a wystające spomiędzy palców różowe sutki stanowiły niezwykle podniecający widok. Nie mógł się powstrzymać i nadal je pieścił, czerpiąc przyjemność z faktu, że Stella jest coraz bardziej pobudzona.
– Dlaczego w twoim wykonaniu tak bardzo mi się to podoba? – Autentyczne zdziwienie w jej głosie sprawiło, że na jego twarzy pojawił się szeroki uśmiech.
– Chcesz spróbować czegoś jeszcze lepszego?
Nieśmiało skinęła głową.
– W takim razie uklęknij.
Napięła uda, podniosła się i opadła na kolana, opierając się rękami na jego ramionach. Miała naprężone mięśnie i płytki oddech. Tak jak zaplanował, jej piersi znajdowały się teraz bezpośrednio przed jego twarzą. Sutki były tak twarde, że można było uszkodzić nimi oko. Pomyślał, że tylko w jego branży istnieje poważne ryzyko oślepienia damską piersią. Tego wieczoru nie miał wcale wrażenia, że jest w pracy. Nie musiał posiłkować się żadnymi fantazjami i co piętnaście sekund wmawiać sobie, że ma na coś ochotę. W tej chwili naprawdę czuł narastające pożądanie.
Zaczął głaskać Stellę po plecach, żeby trochę się rozluźniła. Nie mógł się jednak powstrzymać i w pewnym momencie pocałował jej pierś. Zacisnęła palce i wbiła się paznokciami w jego skórę.
Odsunął się i zapytał:
– Wszystko w porządku?
Dwa razy odkaszlnęła i powiedziała:
– Informuj mnie, co zamierzasz robić, dobrze?
– Zamierzam całować i lizać twoje sutki.
Złapała go mocniej za ramiona.
– Opisałeś to bardziej obrazowo, niż się spodziewałam.
– A ty jak byś to ujęła? – Przesunął językiem po jej piersi i zatrzymał się tam, gdzie jasna skóra ustępowała miejsca ciemniejszej aureoli.
– Nie wiem…
Objął ustami jej sutek i zaczął go powoli ssać.
– Michael.
Zupełnie nie spodziewał się, że usłyszy swoje imię. Było to jednak coś bardzo podniecającego. Przysunął się jeszcze bliżej, żeby w pełni nacieszyć się ciałem Stelli. Żaden facet nie byłby w stanie nad sobą zapanować, gdyby miał przed oczami takie skarby. Pragnął ją całować i dotykać językiem przez najbliższych kilka dni. Kiedy skończył z jedną piersią, zajął się drugą.
Stella wbiła palce w jego włosy, wygięła plecy w łuk i zaczęła go szaleńczo drapać. Nie dało się ukryć, że czerpie z pieszczot ogromną przyjemność. Całkowicie straciła nad sobą kontrolę.
Michael też nie potrafił nad sobą zapanować. Przesunął wargi wzdłuż jej szyi, wędrując w stronę ponętnych ust. Dopiero w ostatnim momencie zorientował się, do czego to wszystko zmierza, i przycisnął policzek do twarzy Stelli, karcąc się w myślach za swoją niesubordynację. Był naprawdę nienormalny. Przecież wyraźnie powiedziała, że tego nie chce, a on z uporem maniaka…
Nagle poczuł, że Stella przywiera do niego ustami. Przeszedł przez niego dreszcz i aż zesztywniał z wrażenia. Stella musnęła językiem jego dolną wargę i wtedy puściły wszelkie hamulce. Wpił się w nią jak wariat.
Obezwładniający zapach, miękka skóra, ostre paznokcie przeczesujące jego włosy, grad zmysłowych pocałunków…
– Przepraszam. Wiem, że mieliśmy tego nie robić, ale… Zupełnie nie mogłam się powstrzymać. Myślałam o tym przez cały tydzień. – Zatem nie tylko on tego pragnął. Jej słowa podziałały na niego jak afrodyzjak. Ponownie wpiła się w niego ustami. – A teraz w ogóle nie mam ochoty przestać. – Zaczęła cicho pomrukiwać, wtulając się w niego jak kotka.
– A więc nie przestawaj.
Spletli się językami i poczuł, jak Stella mięknie w jego ramionach, po czym zaczyna drapać go po torsie i wykonywać faliste ruchy biodrami, ocierając się o jego nabrzmiałą męskość. Z trudem powstrzymał jęk rozkoszy. Od dawna żadna kobieta nie wzbudziła w nim takiego pożądania. A może nigdy nikogo tak bardzo nie pragnął?
Kiedy się od niej odsunął, klęczała z rozchylonymi ustami i lekko dyszała z podniecenia. Dopiero po dłuższej chwili jej wzrok się wyostrzył i mogła skupić uwagę na Michaelu. Zrozumiała, że przyszedł czas na odhaczenie kolejnego okienka na planie lekcji. Nie miała na to jednak najmniejszej ochoty. Objęła go ramionami, przywarła do niego całym ciałem i pocałowała w skroń.
Wtedy zdał sobie sprawę, że jest dla niej kimś ważnym, jednak nie do końca rozumiał, o co w tym wszystkim chodzi. Stella nie zachowywała się w taki sposób, jakby ich spotkania były tylko biznesową transakcją. Dla niej to było coś o wiele istotniejszego. Traktowała go jak normalnego faceta. Czyżby jej na nim zależało?
Kolejny pokój hotelowy, kolejne łóżko, kolejna klientka w ramionach. Tak wyglądał zwykle jego piątkowy wieczór. Jednak nigdy wcześniej nie czuł się tak nagi i bezbronny. Na dodatek minęło już całkiem sporo czasu, a on ciągle miał na sobie spodnie.
Umówili się tylko po to, żeby uprawiać razem seks. Nie było mowy o żadnych uczuciach. Jeśli pojawiają się uczucia, nie będzie mógł dalej być chłopakiem do towarzystwa. Przecież spanie z obcymi kobietami to zdrada, a on cenił sobie wierność… Nie, koniec z tym. Wiedział, że musi przestać zaprzątać sobie głowę podobnymi bzdurami i zabrać się do roboty. Przecież właśnie za to dostawał pieniądze.
***
Usiadła i znowu objęła Michaela nogami. W pewnym momencie poczuła na brzuchu coś zimnego: jakiś metalowy przedmiot, pewnie sprzączkę od paska. To niezbyt przyjemne doznanie ułatwiło jej powrót do rzeczywistości.
Chyba trochę zboczyli z wytyczonej trasy. Jaka była kolejna pozycja na liście? No tak, ręczna stymulacja członka. Czas przystąpić do nauki.
Michael całował jej szyję, więc przynajmniej przez jakiś czas mogła swobodnie mówić, ale nie była w stanie zebrać myśli. Co chwilę przechodził przez nią dreszcz. Michael drażnił zębami jej skórę. Miała nabrzmiałe do bólu sutki, ale jego ciepłe dłonie łagodziły to przykre uczucie. Znowu delikatnie polizał prawą pierś, a potem zaczął pieścić ustami drugą. Z rozkoszy naprężyła palce u stóp.
Nagle przesunął rękę niżej, wzdłuż jej brzucha, i wsunął do majtek. Po chwili poczuła, jak jego zwinne palce wędrują pod bieliznę i wślizgują się do środka. Pewnymi siebie ruchami zaczął ją pieścić dokładnie tam, gdzie należało. Wcześniej nie zdawała sobie sprawy, że to może być takie przyjemne. Zdarzało się, że faceci dotykali ją w miejscach intymnych, ale wtedy niezbyt się z tego cieszyła. Lubiła to robić sama, lecz nigdy nie było to aż tak intensywne uczucie jak teraz.
– Jesteś cała mokra – wyszeptał, lekko gryząc jej sutek. Zalała ją fala gorąca, a wtedy Michael objął wargami czubek jej piersi i zaczął delikatnie ssać.
Wygięła ciało w łuk i przeszły ją ciarki. Po chwili wsunął w nią palec. Zacisnęła mięśnie i poczuła, jak jego kciuk powoli wypełnia ją od środka. Masował ją powolnymi, ale zdecydowanymi ruchami. Zadrżała z rozkoszy. Nie przerywając, jeszcze raz dotknął językiem jej sutka i objął ustami całą pierś. Nie była w stanie tego dłużej wytrzymać. Jej podniecenie wciąż rosło i wszystko zmierzało do punktu kulminacyjnego.
Kiedy zdała sobie z tego sprawę, ogarnął ją strach.
Złapała Michaela za nadgarstek i syknęła:
– Przestań, przestań! Nie jestem gotowa.
Odsunął się, a ona zajęła drugi koniec łóżka i przycisnęła poduszkę do brzucha, żeby zasłonić nagie ciało. Zimna poszewka pomogła zebrać myśli i trochę ochłonąć. Stella wzięła kilka głębokich oddechów i poczuła, że niebezpieczeństwo wyraźnie się oddaliło. Nie miała już wrażenia, że zaraz osiągnie orgazm.
Michael otworzył lekko usta i patrzył na nią z niedowierzaniem. Miała czerwone policzki i zalała ją fala wstydu. Była chyba najtrudniejszą klientką w jego karierze. Kiedy podniósł rękę, ogarnęła ją panika i jeszcze bardziej się wycofała.
Zrezygnowany opuścił dłoń i powiedział:
– Stello, proszę, uspokój się. Już cię więcej nie dotknę. W każdym razie nie wbrew twojej woli.
Wbiła paznokcie w poduszkę.
– Wiem, bardzo cię przepraszam. Ja po prostu…
– Coś zrobiłem źle?
– Nie, wszystko w porządku.
Uniósł brwi i zrobił zdziwioną minę.
– Nigdy nie miałam orgazmu z inną osobą – wyznała cichym głosem.
Rozchylił usta, pokręcił głową i zapytał:
– Czy to oznacza, że ty… nigdy nie szczytowałaś?
Miała tak rozpaloną twarz, że gdyby założyła okulary, to szkła na pewno błyskawicznie zaszłyby parą.
– Szczytowałam, ale tylko sama.
– Nie lubisz tego? – zapytał wyraźnie skonsternowany.
– Nie, to całkiem przyjemne. – Głośno westchnęła, żeby mieć czas na zebranie myśli i przygotowanie jakiegoś składnego wyjaśnienia. – Po prostu we własnym towarzystwie czuję się bezpieczniej. Uprawiałam już seks, ale to było okropne doświadczenie. Faceci kładli się na mnie, a potem zlani potem wykonywali śmieszne ruchy, jęcząc i stękając. Szczerze mówiąc, napawało mnie to obrzydzeniem. Miałam nadzieję, że miłość fizyczna zbliży mnie do drugiego człowieka, tymczasem było wręcz przeciwnie. Nie chcę, żebyś musiał przez to przechodzić.
– Ale z nami było zupełnie inaczej. Byliśmy blisko siebie i czerpaliśmy z tego przyjemność.
Na jej twarzy pojawił się grymas irytacji.
– Mówisz takie rzeczy, bo ci za to płacę – jęknęła. – Wydaje ci się, że wiesz, jakie są moje oczekiwania, ale w gruncie rzeczy chcę czegoś zupełnie innego.
– Naprawdę wyglądam na zdegustowanego tym, co się stało? – Wskazał ręką na swoje biodra. Stella nie mogła nie zauważyć potężnego wybrzuszenia, które niemal rozsadzało jego rozporek.
Zacisnęła usta i milczała. Uznała, że w takiej sytuacji łatwo popełnić jakąś gafę. W końcu Michael był doświadczonym żigolakiem i jego ciało wykonywało polecenia jak tresowany delfin.
– Myślisz, że kłamię. – W jego oczach pojawił się drapieżny błysk. Uklęknął na wymiętej pościeli i zbliżył się do Stelli na czworakach.
Instynktownie jeszcze bardziej się cofnęła.
I spadła z łóżka.
Kiedy rozmasowywała bolącą głowę, nad krawędzią materaca pojawiła się twarz Michaela.
– Dobrze się czujesz?
Ze wstydu ścisnęło ją w gardle i wykrztusiła tylko:
– Tak.
Przez dłuższą chwilę przypatrywał się leżącej na podłodze dziewczynie. Wyglądała naprawdę jak siedem nieszczęść i zrobiło mu się jej żal.
– Na dzisiaj chyba wystarczy.
Oparła się o ścianę i przycisnęła nogi do klatki piersiowej. Czuła, że powinna wypełnić okienka w planie lekcji, ale na razie postanowiła skupić się na swoich emocjach i zrozumieć, co się właściwie stało.
– Potrzebuję czasu, dobrze?
Skinął głową i bez słowa wstał z łóżka, włożył koszulę i zapiął guziki. Stella przełknęła głośno ślinę, ale nie zaprotestowała, chociaż zdawała sobie sprawę, że nie udało jej się nacieszyć pięknym zapachem jego skóry i imponującą muskulaturą.
Kiedy założył buty i marynarkę, nagle o czymś sobie przypomniała. Zerwała się na równe nogi i wyjęła tablet z torebki.
– Zaczekaj chwilę.
Trudno było otworzyć właściwą aplikację, jednocześnie zasłaniając piersi poduszką, ale w końcu się udało. Podała Michaelowi urządzenie, a on zrobił zdziwioną minę:
– Co mam z tym zrobić?
– Chciałabym, żebyś wyraził zgodę na utworzenie alternatywnego numeru telefonu tylko do kontaktów ze mną. Wydaje mi się, że to dobry pomysł. Będziemy mogli do siebie dzwonić w trakcie tygodnia. Rzecz jasna, jeśli zajdzie taka potrzeba. Rozumiesz, względy logistyczne. – Na przykład wtedy, gdy Michael będzie chciał rzucić wszystko w diabły. – Rozmawiałam z przedstawicielem działu obsługi klienta i zaproponowałam stworzenie anonimowego komunikatora, ale zanim…
Spojrzał na podświetlony ekran i szeroko się uśmiechnął.
– To ciekawe. Sama dajesz mi swój prawdziwy numer, ale w zamian nie oczekujesz tego samego.
– Tak będzie lepiej dla ciebie, prawda? – Dla niej zresztą też.
Kiedy skończą się lekcje, żadne z nich nie chciałoby, żeby Stella codziennie do niego wydzwaniała, a on musiałby odrzucać połączenia. Co prawda nie była chyba aż tak zdesperowana, ale jeszcze nigdy wcześniej nie miała obsesji na punkcie jakiegoś faceta.
Na szczęście na razie na nic takiego się nie zanosiło, wolała jednak dmuchać na zimne.
Zrobił tajemniczą minę i powiedział:
– Jasne, masz rację. Dzięki.
Wyciągnął telefon z kieszeni marynarki i zaczął stukać palcem w ekrany obu urządzeń. Po kilku sekundach schowana w torebce Stelli komórka zaczęła głośno wibrować.
– Zrobione – oznajmił z uśmiechem na ustach.
– Super. Bardzo ci dziękuję – oznajmiła z wymuszoną radością w głosie.
Zrobił krok w stronę drzwi i na chwilę się zatrzymał.
– W następny piątek powinniśmy zrobić coś nowego. Może razem wyjdziemy?
Ścisnęło ją w żołądku.
– Ale dokąd?
– Na przykład potańczyć albo wypić drinka. Najlepiej do jakiegoś klubu. Słyszałem o nowym miejscu w San Francisco…
– Ale ja nie tańczę. – „Nie piję też alkoholu”. I chociaż nigdy nie była w żadnym klubie, to mogła się założyć, że również takie rozrywki nie były w jej stylu.
– Mogę cię nauczyć. Poza tym zdobyte na parkiecie doświadczenie na pewno przyda się podczas wieczornej lekcji. Zaufaj mi.
„Zaufaj mi”.
Już drugi raz powiedział to samo. A może należy mu wyjaśnić, jak wiele trudności sprawiają jej takie rzeczy jak taniec albo picie alkoholu? Przecież wychodzenie na miasto powinno sprawiać przyjemność, lecz w jej wypadku było zupełnie inaczej. Ona uwielbiała pracę, naprawdę ciężką pracę. Była w stanie wchodzić w interakcje z innymi ludźmi, jednak kosztowało ją to dużo wysiłku.
Czy w tej sytuacji skórka warta była wyprawki?
– W jaki sposób przyda nam się to podczas lekcji?
– Za dużo myślisz. Wydaje mi się, że taniec pomaga się wyluzować. Poza tym jestem w tym naprawdę dobry. Gwarantuję, że będziemy się świetnie bawić.
Pomyślała, że może dobrze będzie spróbować czegoś nowego i przestać zadręczać się wypełnianiem okienek na planie lekcji. Jednak nie to pomogło jej w podjęciu decyzji.
Największą rolę odegrał entuzjastyczny błysk w oku Michaela. Naprawdę chciał wyjść na miasto w jej towarzystwie. To było trochę jak randka, chociaż, rzecz jasna, zdawała sobie sprawę, że chodzi o coś zupełnie innego.
– Nie mogę ci jednak zagwarantować, że będę tańczyć.
– Czyli się zgadzasz? – zapytał, lekko przekrzywiając głowę.
Spojrzała na niego i przytaknęła.
Wyszczerzył zęby w pięknym uśmiechu.
– Super! Wszystko zaplanuję i dam ci znać, co i jak. Cieszę się, że spędzimy razem wieczór.
Pochylił się i pocałował Stellę w policzek, po czym wyszedł z pokoju.
Zamknęła drzwi i usiadła na łóżku. Czuła się całkowicie otumaniona. Chodziło jej przecież o zwykłe lekcje seksu. Czy to naprawdę musiało być takie skomplikowane? Miała wrażenie, że ciało odmawia jej posłuszeństwa. Dlaczego tak bardzo zależy jej na sprawieniu Michaelowi przyjemności? Przecież ona wcale nie lubi chodzić do klubów. Czyżby udawała kogoś, kim nie jest? Nie poznawała samej siebie.