Читать книгу Więcej niż pocałunek - Helen Hoang - Страница 6

Rozdział 4

Оглавление

Michael starał się jakoś zamaskować uśmiech, więc zaczął udawać, że coś go swędzi. Stella przycupnęła na samym brzegu łóżka. Jeżeliby ją teraz pocałował, pewnie spadłaby na podłogę. Była jedną z tych dziewczyn, które w intymnych sytuacjach omdlewają i słaniają się na nogach. Strasznie mu się to podobało. Opłacił się cały wysiłek, który włożył, żeby osłabić jej czujność.

Już w pierwszej chwili wpadła mu w oko, ale teraz wyglądała doprawdy olśniewająco. Jej rozpuszczone włosy uwolnione z ciasnego koka luźno opadały na ramiona i pięknie okalały twarz. Podniecenie rozświetliło czekoladowe oczy, a usta były lekko napuchnięte od pocałunków. Piękna jak z obrazka!

Zamiast usiąść, położył się na samym środku szerokiego łóżka, oparł na łokciu i poklepał pościel, dając jej do zrozumienia, żeby się przysunęła. Po chwili wahania zbliżyła się do niego i wyciągnęła obok. Leżała wyprostowana jak struna i patrzyła prosto przed siebie, szeroko wytrzeszczając oczy. Czuła, jak krew pulsuje jej w uszach, a całe ciało było sztywne, jakby przygotowywało się do ataku.

Nie, tak dalej być nie mogło.

– Chciałbym cię znowu pocałować. – Miał wrażenie, że należy informować ją o swoich zamiarach. – Po francusku.

– Okay.

Pochylił się w jej stronę i zaczął od samego początku: najpierw niewinne muśnięcia wargami i delikatne pocałunki, a dopiero później coś odważniejszego i bardziej ekscytującego. Ona naprawdę nie potrafiła się całować, ale brak umiejętności nadrabiała ogromnym entuzjazmem. Musiał też przyznać, że bycie nauczycielem sprawiało mu przyjemność.

Niezdarnie manewrowała językiem, ale kiedy się odsunął, żeby przygasić światło, nie była w stanie oderwać od niego ust. Z doświadczenia wiedział, że jeśli ma dojść do czegoś więcej, to w ciemności kobiety czują się bardziej odprężone.

Nie przerywając pocałunku, próbował sięgnąć do kontaktu, ale wtedy Stella wczepiła się palcami w jego czuprynę. W łóżku nie tylko miłość francuska doprowadzała go do szaleństwa. Uwielbiał również, kiedy kobieta bawiła się jego włosami. Stella zaczęła drapać paznokciami jego głowę i robiła to z należytą intensywnością, tak że wzdłuż kręgosłupa przechodziły go kolejne fale rozkoszy. Z tego wszystkiego zapomniał o wyłączeniu światła.

Przesunął rękę niżej i otoczył dłonią jej małą pierś. Mimo że wciąż miała na sobie koszulę i stanik, był w stanie wyczuć, że sutek wyraźnie stwardniał. Chciał go lekko szczypać i pieścić, ale jego palce oddzielał od skóry zbyt gruby materiał. Zaczął ją jeszcze namiętniej całować, a wtedy Stella wygięła ciało w łuk. Gdyby nie miała na sobie ołówkowej spódnicy, z łatwością rozsunąłby jej uda. Mógł się założyć, że była już mokra.

Trochę się odsunął, żeby zaczerpnąć powietrza i ocenić sytuację. Stella oddychała przez lekko rozchylone wilgotne usta, a jej oczy pałały pożądaniem. Nie miał wątpliwości, że jest gotowa na więcej.

Złapał za górny guzik jej koszuli i rozpiął kołnierzyk.

To było jak naciśnięcie jakiegoś przełącznika: od razu nastąpiła radykalna zmiana. W jednej chwili Stella była podniecona i kompletnie wyluzowana, a w następnej napięta jak struna. Krew odpłynęła jej z twarzy, a ekscytacja ustąpiła miejsca strachowi. Ułożyła ręce luźno wzdłuż tułowia i zacisnęła pięści.

– Stella?

Przełknęła ślinę i zaczęła nerwowo rozpinać koszulę.

– Przepraszam. Sama się tym zajmę.

Nieskoordynowanymi ruchami udało się jej odpiąć jeden guzik, a potem następny.

Złapał ją za dłonie.

– Co ty robisz?

– Rozbieram się.

– Nie będziemy się kochać, jeśli jesteś w takim stanie. – Czuł, że coś jest nie w porządku. Nigdy nie uprawiał seksu z kobietą, która nie była na sto procent pewna, że tego chce, i nie miał zamiaru łamać tej zasady.

Stella odwróciła się na drugi bok, żeby na niego nie patrzeć, i zaniosła się szlochem. Kurczę, ona naprawdę się rozpłakała. Poniósł ręce, żeby jej dotknąć, ale w ostatniej chwili się zawahał. Może lepiej zostawić ją w spokoju? Cholera jasna! Uznał, że mimo wszystko musi coś zrobić. Nie mógł pozwolić, żeby jego klientka zalewała się łzami. Przytulił się do niej, a kiedy starała się odsunąć, przycisnął się do niej jeszcze mocniej. O co w tym wszystkim chodzi? Przecież próbował odpiąć tylko jeden guzik.

– Jest mi naprawdę przykro. Nie miałem zamiaru tego popsuć. Co się stało? Czy ktoś cię kiedyś… skrzywdził? To dlatego jesteś taka spięta? – Kiedy wyobraził sobie potencjalnego napastnika, ogarnęła go wściekłość, a w żyłach zaczęła buzować adrenalina. Miał ochotę nieźle skopać komuś tyłek.

Stella zasłoniła palcami zapłakane oczy.

– Nie, nikt mi nic nie zrobił. Ja już po prostu taka jestem. Możemy kontynuować, żeby mieć jakiś punkt odniesienia?

– Słuchaj, jesteś roztrzęsiona i nie możesz nad tym zapanować. – Odgarnął jej z twarzy mokre kosmyki włosów.

Otarła łzy i wzięła głęboki oddech.

– Spróbuję się uspokoić. Koniec z płaczem.

– Faceci chcieli się z tobą kochać, kiedy byłaś w takim stanie? – Starał się zachować łagodny ton, ale kiedy wypowiadał te słowa, zorientował się, że jego głos nabrał ostrości. Na samą myśl o jakichś spoconych dupkach zmuszających do seksu bladą i przerażoną Stellę zaświerzbiły go ręce.

– Tak. Było ich trzech.

– Jak w ogóle można być tak popieprzonym, żeby… – Przerwał w pół słowa.

Stella nagle się odwróciła i spojrzała na niego zranionym wzrokiem.

– Przepraszam, nie chodziło mi o ciebie. Przecież to nie ty jesteś problemem, tylko mężczyźni. Mówię też o sobie… – Zmarszczyła brwi, a on pogładził ją delikatnie po czole. – Potrzebujesz kogoś, kto będzie robił wszystko bardzo powoli.

– Ty robisz wszystko bardzo powoli. Inni już dawno by skończyli.

– Nie chcę słuchać o innych – odburknął, zaciskając zęby.

Odwróciła wzrok, przytrzymując rozpiętą koszulę.

– Co teraz?

Michael nie miał żadnego pomysłu. Na pewno musieli robić wszystko wyjątkowo niespiesznie. Rozejrzał się po hotelowym apartamencie w poszukiwaniu inspiracji. Jego uwagę przyciągnął wiszący na ścianie wielki telewizor.

– Proponuję film i przytulanie. A potem zobaczymy.

Stella zrobiła zbolałą minę.

– Ale ja nie lubię się przytulać.

– Chyba żartujesz. – Do tej pory wydawało mu się, że wszystkie kobiety to uwielbiają. Nawet jemu sprawiało to przyjemność, przynajmniej kiedy nie musiał robić tego za pieniądze. Przytulanie klientek było dla niego obowiązkiem, który w najlepszym razie tolerował, ale intuicja podpowiadała mu, że Stella właśnie tego potrzebuje.

– Możemy spróbować. Niewykluczone, że z tobą będzie inaczej. Chodzi o zapach. Twoje ciało toczy ze mną coś w rodzaju wojny biologicznej.

– Próbujesz powiedzieć, że twój organizm się przede mną broni? – Musiał przyznać, że w jakiś sposób mu się to spodobało. Nigdy więcej się nie zobaczą, ale liczył, że Stella go zapamięta. Sam wiedział już, że on na pewno o niej nie zapomni.

Chciał, żeby się uśmiechnęła, ale zamiast tego tylko omiotła go wzrokiem. Przez chwilę patrzyła mu prosto w oczy, po czym wstała i poszła do łazienki. Po kilku minutach pojawiła się z powrotem w drzwiach. Miała na sobie okulary, a w rękach trzymała starannie złożony T-shirt. Odłożyła go na nocny stolik, wzięła pilota i usiadła na rogu łóżka, jak najdalej od Michaela, po czym włączyła telewizor i z ogromnym skupieniem zaczęła przeglądać listę filmów. Ubrana w swój biznesowy mundurek mogłaby spokojnie iść na spotkanie zarządu. Musiałaby tylko poprawić fryzurę.

– Co chciałbyś obejrzeć?

Ten nagły dystans nie powinien go dziwić, ale zrobiło mu się przykro. Wolałby, żeby wszystko wyglądało tak jak przed kilkoma minutami.

– Żadnych koreańskich seriali. Siostry zmuszają mnie do oglądania takich rzeczy, a kiedy płaczę, to się ze mnie śmieją.

Stella wykrzywiła usta, jakby nie wiedziała, czy żartuje. Od razu zrobiło mu się lżej na sercu.

– Naprawdę?

– No pewnie! W tych filmach ludzie padają jak muchy, cały czas dochodzi do jakichś niewiarygodnych nieporozumień, a urocza dziewczyna, która jest w ciąży, ginie pod kołami samochodu.

Stella szeroko się uśmiechnęła, ale nadal wyglądała jak niewinna nastolatka.

– To mój ulubiony odcinek. W takim razie proponuję coś mniej dramatycznego, ale z większą dawką akcji.

Na ekranie pojawił się plakat Ip Mana, jednego z najlepszych filmów kung-fu, jakie kiedykolwiek powstały.

– Nie musimy tego oglądać tylko z mojego powodu.

Przewróciła oczami i nacisnęła guzik „Kup”.

– Poczekaj – powiedział, zabierając jej pilota i naciskając pauzę. – Jest jeszcze jedna rzecz.

– Co takiego?

– Musisz się rozebrać.

***

Stella złapała kołnierzyk nie do końca zapiętej koszuli i zrobiła przerażoną minę. Wydawało jej się, że ściany zadrgały i zaczęły się przesuwać w jej kierunku.

– Dlaczego? – zapytała.

– A dlaczego nie?

Ponieważ wolała zostać w ubraniu. Żeby czuć się bezpiecznie, potrzebowała czegoś, co okrywa jej ciało. Poza tym nie lubiła nagości, bo w takich sytuacjach zawsze mężczyźni najpierw ją wykorzystywali, a potem porzucali.

Oblizała usta i powiedziała prawdę:

– Nie jestem do tego przyzwyczajona.

Na dodatek była już zmęczona. Dziś wieczorem wydarzyło się tyle nowych rzeczy, że czuła się jak żołnierz cierpiący na nerwicę frontową. Miała ogromną ochotę wrócić do domu, ale zdawała sobie sprawę, że w ten sposób stchórzy. Musiała wykonać trudną misję. Kiedy raz coś postanowiła, uparcie dążyła do celu, zupełnie jak matka. Oraz jej ulubione zwierzęta, zaczepne i nieustępliwe surykatki.

Michael uniósł tylko brwi.

– Naprawdę myślisz, że to coś pomoże? – zapytała.

– Tak. – Oparł poduszki o zagłówek, ściągnął narzutę i wygodnie usadowił się na łóżku. Wyglądał tak pięknie, że miała wrażenie, jakby znalazła się na planie sesji zdjęciowej dla jakiegoś ekskluzywnego magazynu. Znowu mogła podziwiać jego umięśnione ciało ozdobione wspaniałym tatuażem, a subtelna gra światła i cienia podkreślała jego rysy twarzy. Trudno uwierzyć, że to ona tak seksownie zmierzwiła mu włosy, a jeszcze trudniej, że miejsce obok było zarezerwowane właśnie dla niej.

Ściągnęła łopatki, wstała i zimnymi palcami zaczęła rozpinać koszulę. Z każdym guzikiem serce biło jej coraz szybciej. Huczało jej w uszach i miała wrażenie, że nad jej głową przelatuje odrzutowiec. Na skórze pojawiła się cienka warstwa potu. Kiedy wreszcie wyciągnęła koszulę ze spódnicy, przeszły ją ciarki.

Była w pełni świadoma, że Michael nie odrywa od niej oczu. Drżącymi rękami starała się złapać suwak spódnicy. Miała tak sztywne palce, że udało się to dopiero za trzecim razem. Spódnica zsunęła się i zatrzymała w okolicach kostek. Stella została tylko w cielistym staniku i takich samych majtkach.

Wbiła wzrok w ścianę i powiedziała:

– Może powinnam zainwestować w ładniejszą bieliznę. Wszystkie moje komplety wyglądają dokładnie tak samo.

Nieco zdezorientowany odkaszlnął i zapytał:

– Lubisz ten kolor?

– Jest praktyczny.

Skrzywiła się, ponieważ zrozumiała, jaką jest nudziarą. Spojrzała ukradkiem w stronę Michaela, ale on nie sprawiał wrażenia zniesmaczonego jej wyglądem. Może niektóre z jego klientek lubiły nosić babcine galoty. W końcu na wszystko przychodzi kiedyś pora. Mogła się pocieszyć, że z jej dezabilem było jednak trochę lepiej.

– Możesz zostać w bieliźnie, jeśli chcesz. Pamiętaj, że jestem tutaj dla ciebie i to ty o wszystkim decydujesz.

Poprawiła okulary, po czym skinęła głową i poczuła, że jej żołądek trochę się rozluźnia. Odłożyła ubrania na nocny stolik, na którym leżał już biały T-shirt Michaela. Przypomniała sobie, że kiedy była w łazience, przyłożyła koszulkę do nosa i przez dobrą minutę napawała się jej zapachem. Po chwili wróciła do łóżka i usiadła obok Michaela.

Objął ją i przyciągnął bliżej, tak że zetknęli się bokami.

– Oprzyj głowę o moje ramię.

Kiedy zrobiła, o co poprosił, wziął do ręki pilota i włączył film. Na ekranie pojawiła się czołówka i usłyszeli muzykę. Jednak Stella nie była w stanie się skupić, mimo że główną rolę grał Donnie Yen, który jej zdaniem był lepszy niż Jackie Chan, Chow Yun Fat i Jet Li razem wzięci. Zrobiło jej się słabo i miała napięte wszystkie mięśnie. Bała się, że za chwilę dostanie bolesnego skurczu.

Michael zaczął ją głaskać po spoconym ramieniu.

– Nie jest ci za gorąco? Może włączyć klimatyzację? – zapytał, patrząc na nią z troską.

Poczuła ucisk w klatce piersiowej.

– Przepraszam. Chyba powinnam wziąć prysznic.

Już chciała wstać, ale przyciągnął ją jeszcze bliżej i posadził sobie na kolanach. Teraz dotykali się niemal całym ciałem. Mocno ją obejmował, tak że jej bok przylegał do jego brzucha, a policzek do torsu. Wiedziała, że jest mokra od potu i czuła się z tym wyjątkowo niekomfortowo. Dla Michaela była teraz na pewno odpychająca. Zacisnęła powieki, żeby jakoś to przetrwać. Nie wiedziała, ile jest jeszcze w stanie wytrzymać, ale bała się, że już niewiele.

– Rozluźnij się – szepnął. – Nie przeszkadza mi to, że jesteś trochę spocona. Lubię się do ciebie przytulać. Proponuję, żebyśmy obejrzeli razem film. Zaraz będzie pierwsza walka.

Wziął ją za rękę i spletli razem palce.

Stelli wydawało się, że Michael nie jest w pełni skoncentrowany i tylko udaje, że śledzi akcję. Spojrzała w dół i zobaczyła, że jego ładnie opalona oliwkowa skóra wyraźnie kontrastuje z bladością jej własnej karnacji. Musiała przyznać, że miał piękne dłonie i wyjątkowo długie palce. No cóż, wychodziło na to, że cały jest jak dzieło sztuki. W pewnym momencie zmarszczyła czoło, ponieważ wyczuła jakieś zgrubienie.

Rozwarła jego rękę i przyjrzała się jej wnętrzu: jeden duży nagniotek pokrywał nasadę dłoni, a trzy mniejsze znajdowały się odpowiednio pod środkowym, serdecznym i małym palcem. Przejechała opuszkami po zgrubiałych fragmentach skóry.

– Od czego to masz? – Przecież nie mógł nabawić się takich odcisków, pracując jako facet do towarzystwa.

– Od miecza.

– Żartujesz, prawda?

Na jego twarzy pojawił się szeroki uśmiech.

– Nie, mówię serio. Uprawiam kendo. Jednak prawdziwa walka mieczem nie za bardzo przypomina to, co pokazują w filmach, więc nie ma się czym chwalić.

– Jesteś w tym dobry?

– Bez szaleństw. Robię to dla przyjemności.

Był za ładny jak na mistrza sportów walki, jednak kiedy wyobraziła go sobie z mieczem, poczuła przypływ podniecenia.

– Umiesz robić szpagat?

– To mój popisowy numer.

– Wydawało mi się, że twój popisowy numer to walka mieczem.

– Mam wiele ukrytych talentów – powiedział, po czym pogłaskał ją po nosie i delikatnie uszczypnął w podbródek.

– Na przykład?

Tylko się uśmiechnął i skupił uwagę na telewizorze.

– Oglądaj film. Zaraz będzie niezła bijatyka.

Chciała jeszcze raz zadać to samo pytanie, ale bała się, że wyjdzie na gbura. Michael celowo wymigał się od odpowiedzi. Zdała sobie sprawę, że tak naprawdę nic o nim nie wie. Wcześniej wspomniał tylko, że pracuje wyłącznie w piątki wieczorem, czyli w pozostałe dni musiał prowadzić jakieś zupełnie inne życie. Czym się wtedy zajmował? Oczywiście poza uprawianiem kendo. A może przez cały tydzień trenował i ćwiczył na siłowni?

Całkiem prawdopodobne. W końcu żeby mieć takie ciało, trzeba się nieźle postarać. Mógł więc być jednym z tych facetów, którzy na śniadanie połykają pięć surowych jajek, a potem idą biegać na stadion. Taki styl robił na niej wrażenie, chociaż, rzecz jasna, istniało ryzyko, że złapie salmonellę.

Zaczęła sobie wyobrażać, jak Michael wali gołymi pięściami w wielkie połcie mrożonego mięsa, i zupełnie zapomniała, że jest prawie naga. Oddychała spokojnie i wyraźnie się rozluźniła. Michael cały czas mocno ją obejmował. W jego ramionach było jej wygodnie i czuła się bezpiecznie. Rozkoszowała się jego zapachem i słuchała regularnego bicia serca. Myślała o niesamowitych wydarzeniach tego wieczoru, a dobiegające z oddali odgłosy bijatyk, w których Ip Man rozprawiał się ze swoimi przeciwnikami, ukołysały ją do snu.

Więcej niż pocałunek

Подняться наверх