Читать книгу Bajki nowe - Ignacy Krasicki - Страница 17
Gołębie
Оглавлениеz indyjskiego, Pilpaja[33]
Dwa gołąbki razem żyły
I szczęśliwe sobą były.
Jeden się zwał Bezendech, Newazendech drugi
W jednym jadły korytku, z jednej piły strugi.
Razem po polach bujały,
Razem do domu wracały.
Zgoła czy w wieczór, czy rano,
Zawżdy je razem widziano.
Nie masz w świecie rzeczy stałej!
Zażyłości poufałej
Nie najdłuższe było trwanie.
Mimo prośby, odradzanie
Bezendech chciał świat odwiedzieć[34],
Uprzykrzyło się na miejscu siedzieć,
I poleciał... Miło było,
Co obaczył, to bawiło.
Gdzie siadł, nowe widowiska.
Wtem, gdy już noc była bliska,
A odpocząć sam gdzie nie wie,
Usiadł na drzewie.
Nadeszła burza, grad i ulewa;
Spuścił się z wierzchołka drzewa.
I tak jeszcze gorzej było.
Wspomniał więc sobie, jak miło
Spokojnej chwili używać,
W gołębniku odpoczywać.
Po smutnej porze
Nastały zorze.
Deszcz, grad, grzmoty ustały.
Wskroś przemokły, zmartwiały,
Widząc już rzeczy postać okazalszą[35],
Otrzepawszy skrzydełka wziął lot w drogą dalszą.
A gdy coraz nowymi widoki się cieszy,
Postrzegł, że ktoś za nim spieszy.
Był to jastrząb w pędzie lotny.
Gołąb zwrotny,
Jak mógł, uciekał... Wtem orzeł z góry,
Straszny pazury,
Padł na jastrzębia; i gdy walczyli,
Korzystając z dobrej chwili,
Przecież tę miał pociechę,
Iż się dostał pod strzechę.
Nazajutrz, gdy dzień nastał pogodny,
Letki, bo głodny,
Postrzegł gołębia: a on się pasie.
«I to zda się!»
— Pomyślał sobie; więc się z nim wita.
Strawa obfita,
Potrzebna zdrowiu,
Na pogotowiu.
Niedługo myśląc jął się do jadła.
Wtem sieć zapadła
I wraz z kolegą został w więzieniu.
Gdy więc w srogim utrapieniu
Płakał stroskany,
Postrzegł, iż tamten był uwiązany.
Więc mu złorzeczył, mądry po stracie,
A ów: «Nie krzycz, bracie,
Płacz tu i krzyk nie pomoże!
Jakeś wpadł, tak i siedź, niebożę.
I mnie się to przydało[36].
Lecz poweźmy myśl wspaniałą!
Kto wie, czy wspólni
Nie będziem wolni?»
Jakoż tyle pracowali,
Iż się z więzów wydostali
I każdy w swoją poleciał stronę.
Bezendech, kontent, iż miał ochronę,
Nie mówiąc nic nikomu
Powędrował do domu.
Już widział z bliska
Miłe siedliska,
Już do swojego domku się spieszył,
Gdy strzelec skrzydło strzałą wskroś przeszył.
Wpadł w studnią i ostatnia ginęła otucha;
Szczęściem niespodziewanym studnia była sucha.
Więc kiedy się ocucił,
A do lotu jak powrócił,
A raczej gdy sił zdobywał,
Ponad ziemię podlatywał ,
Pełen wesela,
Znalazł dom i przyjaciela.
A doznawszy, jak podróż i trudzi, i smuci,
Przysiągł, iż więcej do niej nie powróci.
33
Pilpaj (a. Bidpai) — filozof i pisarz bramiński, któremu przypisuje się autorstwo zbioru bajek zwierzęcych. W XII w. przełożono jego bajki na łacinę, a na początku XVIII w. na francuski. Bajka o gołębiach była bardzo popularna, o czym świadczą liczne przekłady m.in. Lafontaine’a, Trembeckiego, czy Niemcewicza.
34
odwiedzieć — zwiedzić.
35
okazalszy — tu: lepszy, korzystniejszy.
36
przydało się — przydarzyło się, przytrafiło.