Читать книгу Znalazłam klucz do szczęścia - Ilona Felicjańska - Страница 6
Wstęp
ОглавлениеStary rolnik miał konia, którym orał ziemię. Pewnego dnia koń uciekł. Sąsiedzi staruszka litowali się nad jego nieszczęściem, ten jednak wzruszył ramionami i odpowiedział: „Może to szczęście, może nieszczęście, któż to wie...”. Tydzień później koń wrócił, prowadząc za sobą stado dzikich klaczy. Tym razem sąsiedzi gratulowali rolnikowi jego szczęścia. On jednak znowu odpowiedział: „Szczęście, nieszczęście, któż to wie?”. Gdy syn staruszka próbował ujeździć jedną z klaczy, spadł i złamał nogę. Wszyscy zgadzali się, że to nieszczęście, jednak farmer mówił tylko: „Szczęście, nieszczęście, kto wie?”. Tydzień później do wioski wkroczyło wojsko i zabrało wszystkich młodych mężczyzn, jakich udało się znaleźć. Gdy zobaczyli, że syn rolnika ma złamaną nogę, zostawili go w spokoju. Szczęście? Nieszczęście? [1]
Nazywam się Ilona Felicjańska i znalazłam klucz do szczęścia. Szukałam go przez wiele lat w labiryncie życia. „To jest droga bez wyjścia”, myślałam przerażona, błądząc po omacku, wpadając w pułapki, nie mając siły zrobić kroku dalej. Wydawało mi się, że idę do przodu, a kręciłam się w kółko. Czułam, że jeszcze chwila i wydostanę się na zewnątrz, a wracałam do punktu wyjścia. Upadałam, wstawałam, szłam dalej. Nie umiałam odczytać drogowskazów, nie docierało do mnie, co mówią przewodnicy, których mijałam.
Aż pewnego dnia zrozumiałam. Zaczęłam dostrzegać znaki. Każda droga i zakręt były z pozoru podobne, jednak gdy wsłuchiwałam się w siebie, czułam, że wiem, jaki powinien być następny krok. Gdy nie wiedziałam, czy pójść dalej, czy zawrócić, pytałam siebie „czego się boisz?”. Gdy stałam na rozdrożu, w sobie szukałam odpowiedzi na pytanie: „A teraz czego chciałabyś naprawdę?”. Zaczęłam się rozglądać, dostrzegać świat dookoła i odczuwać przyjemność bycia w drodze. Zobaczyłam, że labirynt nie jest ani mroczny, ani przerażający, ani skomplikowany. Zachwyciło mnie, że ma kolory, kształty, zapachy. Stało się jasne, że każda droga, którą podążam, prowadzi do celu. Zrozumiałam, że to jest moje życie, więc dlaczego nadałam mu etykietkę „labirynt” i chciałam je opuścić? Odnalazłam szczęście. W każdym oddechu, który nabierałam, i każdym kroku, który stawiałam. W akceptacji życia i tego, kim jestem. W miłości do siebie.
Żyjemy w czasach, gdy szczęście – postrzegane jako synonim sukcesu – jest przymusem, a zarazem wydmuszką: z wierzchu gładką, w środku pustą. Z drugiej strony jest ono też czymś podejrzanym, bo kondycja świata nie przynosi zbyt wielu powodów, by się nim cieszyć. W poprzedniej książce pokazywałam, jak być niezniszczalną, jak podnieść się z upadku i wyjść z więzienia uzależnienia, depresji i przemocy. W tej książce idę krok dalej. Mówię: możemy być szczęśliwi, mamy do tego prawo, mamy wręcz taki obowiązek.
Każdy z nas ma inną drogę do szczęścia. Nie ma ani lepszej, ani gorszej. Na mojej byli różni nauczyciele życia i przewodnicy duchowi, z których wiedzy, doświadczenia i mądrości korzystam. Przemierzyłam wiele ścieżek rozwoju osobistego. Szukałam klucza do lepszego życia w astrologii, Totalnej biologii i ustawieniach systemowych. Doświadczyłam potęgi teraźniejszości, nieograniczonych możliwości dwupunktu i mocy poczucia własnej wartości. Poznałam siłę Radykalnego wybaczania i przynoszących akceptację życia medytacji w kręgu.
W książe Znalazłam klucz do szczęścia dzielę się z wami obserwacjami, jak zmiany, które zachodzą w naszej świadomości, porządkują świat zewnętrzny. Zachęcam każdego z Was do wejścia na drogę poszukiwania tego, co w życiu najważniejsze.
W książce swoją wiedzą i refleksjami na temat szczęścia podzielili się ze mną i Czytelnikami eksperci w swoich dziedzinach: Monika Łukasiewicz, Paulina Napora, Alina Wajda, Rafał Daniluk, Łukasz Gątnicki, Krzysztof Gojdź, Piotr Kmieć, Romuald Kosznik, Marek Kukułka.
Dziękuję Wam z całego serca.