Читать книгу Smakoterapia - Iwona Zasuwa - Страница 5
Moi sprzymierzeńcy w kuchni
Оглавление1. Codziennie zielone liście
Przeróżne odmiany sałat w sezonie (rzymska, masłowa, dębolistna itd.), pełna wapnia rukiew wodna (lubi mój parapet), roszponka, rukola, musztardowiec, mizuna, ale też całkiem swojska botwina, szpinak, wszystkie zioła ogrodowe, w tym koper, zielona pietruszka, majeranek, tymianek, oregano, lubczyk. Dzikie rośliny jadalne, jak choćby pospolity mniszek, krwawnik, pokrzywa.
Myślisz, że zimą to niemożliwe? Sięgnij po jarmuż. Jest pyszny nawet w lutym, skruszały, wyjęty spod śniegu. Ponadto możesz używać kiełków lucerny, strączków, buraka lub brokuła (domowa produkcja to fajna zabawa, w którą warto zaangażować dzieci) oraz roślin z uprawy w doniczkach (np. domowego szczypiorku z zimowej cebuli).
2. Warzywa w każdym posiłku
Nie ma dania bez warzyw. W sezonie jem ich sporo surowych, poza sezonem – głównie na ciepło. Uwielbiam dynie, cukinie, kabaczki, swojską kapustę, niedocenianą marchewkę, seler, pietruszkę, buraki, ziemniaki, cebulę, pory i czosnek, świeże pomidory i ogórki, paprykę i bakłażany. Chętnie sięgam po wszystkie korzeniowe, bulwiaste, cebulowe. Dodatkowo warzywa wekuję i suszę.
3. Jeżeli węglowodany złożone, to wyłącznie nierafinowane i nieprzetworzone podczas masowej produkcji
Czyli kasze: jaglana, gryczana biała, gryczana palona, sorgo, quinoa, amarantus, a także ryż i ewentualnie płatki. Na ich bazie przygotowuję mąki, potrawy jednogarnkowe, dodatki do dań, kotleciki, pasty, domowe chleby, ciasta i ciasteczka.
4. Strączki
Sięgam po nie w każdym tygodniu. W formie kiełków, skiełkowanych ciast na naleśniki, w postaci placków lub tradycyjnych dodatków do potraw.
5. Owoce
Tylko sezonowe i w znacznie mniejszej ilości niż warzywa.
6. Pestki i orzechy
Jako dodatki do warzyw, zwłaszcza surowych. Dostarczają tłuszczu roślinnego najlepszej jakości.
7. Jeżeli oleje, to wyłącznie nierafinowane
I tylko na zimno, bezpośrednio na talerz. Olej lniany, rydzyk lnianka, dyniowy, z ostropestu, z czarnuszki, z orzechów… Są tak wyraziste i pyszne, że zwiększają atrakcyjność większości potraw. Do podgrzewania delikatnego (najczęściej w tzw. emulsji wodnej) nadaje się oliwa z oliwek z pierwszego tłoczenia (najlepiej taka najbardziej świeża, z zaprzyjaźnionego greckiego gospodarstwa ☺). Do smażenia wyłącznie tłuszcz kokosowy i masło klarowane, a dla wszystkożerców smalec.
8. Słodzidła
Głównie suszone owoce, np. daktyle, niewielkie ilości miodu, syropu klonowego lub ksylitolu i naturalnej stewii (zielone liście).
9. Sól
Koniecznie swojska, kłodawska niejodowana. Albo himalajska (głównie ze względu na „śliczność”).
10. Przyprawy
Dla lepszego trawienia, a także wzmocnienia smaku i aromatu. Wspaniałe zioła prosto z ogródka lub parapetu: bazylia, majeranek, cząber, oregano, tymianek, mięta, estragon francuski, lubczyk. Oraz niezastąpione egzotyczne: kurkuma, świeży imbir, cynamon cejloński, kminek i kumin, kozieradka, kolendra, pieprze. Jako „ekstras” – wędzona papryka.
11. Zaufane źródła pochodzenia produktów
W tym własny ogródek ☺. I ogólnie dostępne produkty certyfikowane.
12. Naczynia szklane, ceramiczne, dobrej jakości emaliowane (bez uszkodzeń)
PS W kuchni zdecydowanie unikam:
1. produktów wysoko przetworzonych oraz tzw. gotowców – ze względu na proces produkcji oraz skład (konserwanty, barwniki, wypełniacze, polepszacze, syrop glukozowo-fruktozowy, glutaminian sodu itd.),
2. żywności rafinowanej (od mąk, przez oleje, do cukru),
3. mrożonek,
4. żywności w puszkach,
5. naczyń teflonowych i metalowych (z dodatkiem aluminium lub niklu),
6. folii aluminiowej,
7. taniego plastiku.