Читать книгу Smakoterapia - Iwona Zasuwa - Страница 7

Zdrowie

Оглавление

Nie ma wątpliwości – zaczyna się na talerzu.

Zatoczyłam koło, przez lata wierząc, że można oszukać organizm garścią kolorowych tabletek. Oglądane w dzieciństwie filmy science fiction promowały taką właśnie formę kulinarnej i zdrowotnej przyszłości – pigułkę, w której znajduje się wszystko co potrzebne. Dziś powracam do Hipokratesa. „Niechaj pożywienie będzie twoim lekarstwem”. Pożywienie, czyli naturalne produkty dostosowane do moich potrzeb, uwzględniające moją indywidualną historię zdrowia i choroby. No właśnie. Najczęstszą motywacją zmian w życiu bywają problemy zdrowotne. Alergie, nietolerancje, choroby autoimmunologiczne, cywilizacyjne. Stajemy na głowie, żeby sobie pomóc. Jeden specjalista, drugi, dziesiąty, pięć pomysłów na diagnozę, trzysta pięć koncepcji na terapię i leki. Aż w końcu…

Dieta

Z dnia na dzień nie wolno ci jeść czekolady, chipsów, lodów, ciasteczek, cukierków, ba, nawet chleba (bo gluten). Nie wchodzi w grę żaden serek i mleko (bo skaza białkowa), mięso (bo z produkcji masowej), żadna wędlina ze zwykłego spożywczaka (bo trująca). Jeśli olej, to wyłącznie nierafinowany, jajko – jeśli już – to obowiązkowo wiejskie, ale dopiero, jak się odczulisz. Warzywa – tylko od rolnika, bo te w sklepie to…

Oddychasz głęboko.

Tymczasem rodzina przystępuje do kontrofensywy.

– Całkiem już oszalałaś, słyszałaś o ekoświrach? – To koleżanka, sąsiad, matka, brat, siostra i (o zgrozo!) mąż. – Taka choroba jest, ortoreksja! Przecież nie ma dowodów, że to działa!

– To jest moda! – grzmią zwolennicy świata zredukowanego wyłącznie do naukowych publikacji.

Ale ty zachowujesz święty spokój i uśmiech na twarzy, mimo że stoisz przed sklepową półką, na której piętrzą się produkty, z których żaden nie nadaje się do konsumpcji wedle twoich nowych wyśrubowanych standardów. Zachowujesz stoicyzm, próbując po raz kolejny ukręcić ciasto na naleśniki bez-bez-bez („Dlaczego one się rozpadają?”), próbując przełknąć kilka łyżek jaglanki („Dlaczego jest taka niesmaczna?”).

Znasz to? Witaj w klubie.

PS Na koniec coś na pocieszenie.

1. To się udaje. Choć nie od razu, a powolutku, stopniowo. Aż wydepczesz nowe ścieżki – i po zakupy, i w kuchni.

2. Zdrowiejesz w oczach.

3. Wyzwanie? Naprawdę warto je podjąć. Nie poddawaj się – kibicuje ci kilkadziesiąt tysięcy podobnych smakoświrów ☺.

Omm… Omm…

Pamiętasz Rejs? „Nie walcz z prądem. Nikt nie zauważy twojego utonięcia”.

No, chyba że w dobrej zupie!



Smakoterapia

Подняться наверх