Читать книгу Obywatelstwo w perspektywie socjologicznej - Jacek Raciborski - Страница 4

Wstęp

Оглавление

Państwo nigdy nie może być tym, czym wydaje się teoretykom liberalnym, tj. li tylko ramą dla społeczeństwa obywatelskiego. Jest ono także narzędziem walki o określony kształt wspólnego życia. Dlatego, praktycznie rzecz biorąc, bycie obywatelem jest ważniejsze aniżeli wszystkie inne nasze – rzeczywiste i możliwe – przynależności. Nie znaczy to, że musimy być bez przerwy obywatelami, odnajdując w polityce, jak chciał Rousseau, fundament swojego szczęścia. Większość z nas będzie szczęśliwa gdzie indziej, sprawami państwa zajmując się tylko od czasu do czasu. Ale musimy mieć państwo otwarte dla naszego dorywczego zaangażowania.

Michael Walzer (1997, s. 102)

Rozpoczynam tę książkę od frazy zbyt długiej jak na motto, ale jest w niej i głęboki sens, i rzadka w tekstach naukowych literacka uroda. Uwiodło mnie zwłaszcza potraktowanie państwa jako narzędzia walki o kształt wspólnego życia i nacisk na wielkie znaczenie obywatelstwa, stonowany wszakże odrzuceniem radykalnie republikańskich postulatów obywatelstwa totalnego. Te idee są mi bardzo bliskie i znajdują w mojej książce wielorakie uzasadnienie. Walzer, zanim przedstawił przywołaną wypowiedź, sformułował pytanie o najlepsze siedlisko dla dobrego życia i instytucje, które zabezpieczałyby istnienie tego siedliska. Wskazał następnie na cztery podstawowe odpowiedzi udzielone przez myśl społeczną XIX i XX wieku. Pierwsza z nich najlepszym siedliskiem uczyniła demokratyczne państwo tworzone przez zaangażowanych obywateli i podtrzymywane przez ich codzienną aktywność; druga to Marksowska wspólnota wytwórców, wolnych i samoorganizujących się; trzecia odpowiedź za najlepsze siedlisko dobrego życia uznała rynek, na którym autonomiczne jednostki dokonują nieustannych wyborów; czwarta opcja natomiast wskazała na naród pojmowany jako wspólnota krwi i historii. Walzer odrzuca wszystkie odpowiedzi jako jednostronne i proponuje krytyczny asocjacjonizm, kwestionujący wyobrażenie o istnieniu jednego najlepszego siedliska dobrego życia (Walzer 1997, s. 88–106). Jak by się jednak nie wzbraniał przed sformułowaniem własnej pozytywnej odpowiedzi, to z pewnością można mu przypisać przekonanie, że nie może istnieć siedlisko dla dobrego życia bez demokratycznego państwa, bez obywateli aktywnie odnoszących się do tego państwa, zdolnych do działań indywidualnych, autonomicznych, ale też potrafiących się stowarzyszać i podzielających pewien kanon wartości.

Interdyscyplinarne studia nad obywatelstwem są w świecie od kilku dekad bardzo intensywne. Wiele jest ku temu powodów. W szczególności czas prosperity Zachodu i intensyfikacja procesów globalizacji sprzyjały wysunięciu roszczeń wobec państwa i sformułowaniu ich w kategoriach praw obywatelskich przez grupy wcześniej niewyodrębnione lub marginalne. Najsilniejszym impulsem, który uczynił z kwestii obywatelstwa „gorący” problem teoretyczny i polityczny, były milionowe migracje ludzi, kierowanych głównie względami ekonomicznymi. Doprowadziły one do uformowania się licznych mniejszości narodowych, etnicznych i religijnych, co zburzyło wcześniejsze wzory asymilacji i ledwo co osiągniętą kulturową homogeniczność państw narodowych. W sukurs mniejszościom przyszła rewolucja praw człowieka dokonująca się na poziomie międzynarodowym i przyspieszająca demontaż ładu westfalskiego. W podobnym kierunku oddziałują także procesy integracji regionalnej, których spektakularnym przykładem jest Unia Europejska.

Inne silne impulsy do redefinicji kwestii obywatelstwa powstały przy okazji przekładania na język praw obywatelskich konfliktów wybuchających z powodu rasy, płci, orientacji seksualnej, a nawet konfliktów ekologicznych. Do tego obrazu oczywiście należy dołożyć powojenny rozwój obywatelstwa socjalnego, szczególnie intensywny w ramach europejskiego państwa dobrobytu. Ostatnie hasło w tym skróconym katalogu to kwestia tożsamości. Obywatelstwo stało się w XX wieku – jak nigdy w historii, może z wyjątkiem starożytnych Aten i włoskich średniowiecznych republik miejskich – fundamentem tożsamości jednostek, przynależnością ważniejszą niż wszystkie inne „możliwe i rzeczywiste przynależności”.

Wszystkie te okoliczności razem wzięte sprawiają, iż w naukach społecznych – jak podkreślają Isin i Turner (2002, s. 4) – zapanowała zgoda, że obywatelstwo należy ujmować jako proces społeczny, w trakcie którego jednostki i grupy określają swoje miejsce w wielowymiarowej przestrzeni społecznej, w szczególności miejsce w sferze publicznej, gdzie prawa są zdobywane, rozszerzane, ale nieraz też tracone.

W tej książce krążę wokół rdzenia problematyki obywatelstwa. Zaczynam od skrótowego odtworzenia dziejów idei i instytucji obywatelstwa, ale nie czynię tego na sposób historyka. Idzie w przywołaniach historycznych wzorców o znalezienie stosownych pojęć i antynomii, które mogłyby być pomocne w porządkowaniu współczesnego pola kwestii obywatelstwa. Wynikło z tego wielce konwencjonalne uporządkowanie problematyki, ale mam nadzieję, że w tym starym opakowaniu kryje się trochę świeżych treści. Podkreślam konwencjonalność strukturalizacji książki także dlatego, iż mimo jej socjologicznego charakteru, we wszystkich rozdziałach uwidacznia się moje przeświadczenie, że obywatelstwo w najbardziej podstawowym oglądzie, w punkcie wyjścia, jest instytucją prawną.

Po uporaniu się z obywatelem postrzeganym przez pryzmat członkostwa w państwie oraz praw i obowiązków zajmuję się obywatelstwem jako uczestnictwem w decydowaniu o sprawach państwa, w szczególności kwestią partycypacji wyborczej, zagadnieniem minimalnych kompetencji obywatelskich i powodami znacznych deficytów obywatelskości w Polsce. Te ostatnie kwestie, a także tożsamościowy wymiar obywatelstwa, zostały częściowo potraktowane jako zagadnienia empiryczne.

Książkę wieńczą dwa rozdziały o charakterze po trosze eseistycznym. W jednym z nich podejmuję, inspirując się twórczością Ulricha Becka, kwestię perspektyw obywatelstwa państwowego i szans upowszechnienia się obywatelstwa kosmopolitycznego, a w drugim, i zarazem ostatnim, stawiam fundamentalne pytanie o kondycję państwa współczesnego i przeciwstawiam się tezie, że

– mówiąc językiem Walzera – przestało ono być siedliskiem dla dobrego życia.

Deklarowane krążenie wokół rdzenia problematyki obywatelstwa ma pewne dobre i niedobre konsekwencje. Dobre, ponieważ każdy rozdział stanowi całość względnie zamkniętą i wraca do niektórych spraw podstawowych, dzięki czemu może być lekturą autonomiczną. Niedobre, ponieważ jasność i kompletność wywodów wymagają pewnego powtórzenia zdań, tez, idei przedstawionych już w innych miejscach. Powstaje także wrażenie braku jednego schematu narracji, na przykład od ogółu do szczegółu albo odwrotnie – od szczegółu do ogółu. Dodatkowo rozdziały bardzo się różnią poziomem ogólności rozważań: od drobiazgowej analizy wskaźników wiedzy obywatelskiej po rozważania dotyczące fundamentów ładu światowego. To jednak niekoniecznie jest wadą, ponieważ i szczegół, konkret jest ważny, i potrzebne są próby uogólnień.

Książka w kilku rozdziałach wspiera się na badaniach empirycznych przeprowadzonych w ramach kierowanego przeze mnie projektu „Obywatelstwo w perspektywie socjologicznej”, finansowanego z grantu Ministerstwa Nauki i Szkolnictwa Wyższego i realizowanego w latach 2008–2010. Stąd też tytuł tej książki – może trochę na wyrost – został przesądzony, zanim napisałem pierwsze zdanie. Raportem z tych badań jest praca zbiorowa pod moją redakcją, zatytułowana Praktyki obywatelskie Polaków, przygotowana przez cały zespół badawczy, a opublikowana we wrześniu 2010 roku przez Wydawnictwo IFiS PAN. Tam też przybliżono metodologię badań. Ilościową część projektu stanowiło badanie ankietowe przeprowadzone na losowej, reprezentatywnej próbie dorosłych obywateli Polski. Badanie, według przygotowanego przez mój zespół kwestionariusza, zrealizowało Centrum Badania Opinii Społecznej (CBOS) metodą bezpośredniego wywiadu ankieterskiego wspomaganego komputerowo. Wywiady przeprowadzono w dniach 26 marca–2 kwietnia 2009 roku. Jakościowa część projektu objęła 38 pogłębionych wywiadów tematycznie zogniskowanych na rozumieniu obywatelstwa. Wywiady były realizowane na podstawie ustrukturowanego scenariusza. Kryterium doboru respondentów do badania było przewidywane teoretyczne nasycenie przypadków. Ankieterami/moderatorami były osoby doświadczone w przeprowadzaniu tego typu badań – głównie doktoranci Instytutu Socjologii UW. Wywiady zrealizowano między styczniem a czerwcem 2009 roku.

W przedstawianej Czytelnikowi książce wykorzystałem fragmenty swoich wcześniejszych publikacji. Zasadnicza część rozdziału 3 była opublikowana we wspomnianej już pracy zbiorowej Praktyki obywatelskie Polaków, w rozdziale 6 zaś wykorzystałem istotne fragmenty mego rozdziału pochodzące z książki Zrozumieć współczesność pod redakcją Grzegorza Babińskiego i Marii Kapiszewskiej. Najszerzej spopularyzowany został rozdział ostatni – „Państwo i lud: relacje stare i nowe”. Pierwotnie był to referat, który przedstawiłem w sesji plenarnej XIV Ogólnopolskiego Zjazdu Socjologicznego w Krakowie. Następnie został opublikowany w języku angielskim na łamach „Polish Sociological Review” (1/2011), a zasadnicza jego część w języku polskim ukazała się równolegle na łamach kwartalnika „Zarządzanie Publiczne” (2/2010). W książce wykorzystałem też drobne fragmenty swoich artykułów opublikowanych na łamach czasopism „Ruch Prawniczy, Ekonomiczny i Socjologiczny” oraz „Decyzje”.

Obywatelstwo w perspektywie socjologicznej

Подняться наверх