Читать книгу Obywatelstwo w perspektywie socjologicznej - Jacek Raciborski - Страница 6
ROZDZIAŁ 1 Obywatel w państwie i w społeczeństwie obywatelskim Historyczne wzorce obywatelstwa
ОглавлениеInstytucja obywatelstwa jest stara, bardzo stara. Wprawdzie obywatelstwo greckiej polis nie było tym samym co obywatelstwo średniowiecznej Florencji ani tym samym co obywatelstwo współczesnych Włoch, to jednak siatka pojęciowa służąca analizie tej instytucji, wypracowana w starożytności, zachowuje zdumiewającą aktualność. Najważniejsza wydaje się relacja: obywatel – terytorium – państwo (lub podobna polityczna organizacja obywateli). Tam Ateny, gdzie Ateńczycy: oto najkrótsze podsumowanie rozważań czwórki francuskich autorów na temat natury więzi między miastem-państwem a obywatelem w starożytnej Grecji[1]. Ta myśl, wskazująca pierwszeństwo instytucji obywatela przed mieszkańcem określonego terytorium w procesie fundowania wspólnoty politycznej, znajduje potwierdzenie w wywodzie Arystotelesa zawartym w księdze trzeciej Polityki (1275b): „Kto mianowicie w pewnym państwie ma prawo uczestniczenia w zgromadzeniach i trybunałach, tego nazywamy już obywatelem tego państwa, państwem zaś – krótko mówiąc – zwiemy ogół takich ludzi, odpowiednio wielki, by w wystarczającej mierze zapewnić sobie wszystko, co do życia potrzebne”. Trzeba jednak zastrzec, że według Arystotelesa państwo nie jest – co sugerowałby ten cytat – zrzeszeniem autonomicznych jednostek kooperujących w celu zabezpieczenia elementarnych potrzeb. W innym miejscu powiada, iż takie interesowne zespolenie ludzi nie stanowi jeszcze państwa. Ono jest „wspólnotą szczęśliwego życia, obejmującą rodziny i rody, dla celów doskonałego i samowystarczalnego bytowania” (Polityka, 1280b). Państwo więc to wspólnota organiczna i etyczna, ale organiczna w innym sensie niż – na przykład – społeczność pszczół.
Nie ma w określeniach państwa i obywatela ani słowa o terytorium, nie mówi się też o uczestnictwie, lecz o prawie do uczestnictwa. To ważne – obywatela konstytuuje uprawnienie, a niekoniecznie jego realizacja. Stąd też zróżnicowanie instytucji obywatelstwa w zależności od ustroju państwa: inne jest obywatelstwo w demokracji, a inne w oligarchii czy tyranii, gdyż uprawnienia jednostki jako podmiotu politycznego bardzo różnią się w tych ustrojach. Często zróżnicowanie to wyraża się za pomocą dystynkcji obywatel – poddany, ale konwencja ta ma obok zalet zasadniczą wadę: tworzy nieostrą opozycję, poddany też jest bowiem obywatelem, gdy pamiętamy o prawnym ujęciu tej instytucji. Wcześniej przedstawiona sugestia, że obywatelstwo jest statusem niezwiązanym z terytorium, wymaga pewnego zastrzeżenia. Teza ta nie oznacza, że starożytni lekceważyli terytorialny kontekst państwa i obywatelstwa. Terytorium nie mogło – i nie może także dzisiaj – być traktowane jako rozstrzygające kryterium obywatelstwa, ponieważ „także metojkowie i niewolnicy mają wspólne z obywatelami miejsce zamieszkania” (Polityka, 1275a). Dziś nie ma już niewolników, ale są setki milionów współczesnych metojków, czyli ludzi niemających praw obywatelskich w miejscu zamieszkania.
Sens pojęcia obywatel z czasów starożytnych warto zderzyć już na wstępie z ujęciem tej instytucji we współczesnej doktrynie prawnej. Esencją jurydycznego ujęcia, które bliżej zostanie przedstawione w rozdziale następnym, jest wskazanie, iż obywatelstwo jest pewnym stanem abstrakcyjnym, manifestującym się w przynależności jednostki do konkretnego państwa i podległości władzy tego państwa, ograniczonej do konkretnego terytorium, nad którym państwo sprawuje suwerenną władzę. Obywatelstwo demokratyczne wymaga, aby ta relacja jednostka–państwo spełniała dwa dodatkowe postulaty: wolności obywateli oraz równości ich praw i obowiązków. W perspektywie prawnej, niezależnie od tego, czy mówimy o obywatelstwie demokratycznego państwa, czy państwa autorytarnego, największe znaczenie ma właśnie owa przynależność państwowa. Przy czym przynależność ta dla rdzennej ludności jest z nadania, w zasadzie przymusowa.
Przez wiele stuleci podstawowym kontekstem definicyjnym pojęcia obywatel było nie państwo, lecz miasto, a w przypadku starożytnej Grecji właściwie należałoby posługiwać się pojęciem miasto-państwo[2]. Na rolę miasta wskazuje etymologia pojęcia w języku łacińskim, w językach romańskich i germańskich[3]. Było się obywatelem miasta. Na warszawskich Powązkach można dostrzec taką oto inskrypcję: „Henryk Car, obywatel Warszawy i Pragi”, obok znajduje się inny nagrobek z tablicą identyfikującą zmarłego jako „kupca i obywatela Warszawy”. Oba nagrobki pochodzą z przełomu XIX i XX wieku, ale to nie brak państwowości polskiej wyjaśnia tę formułę, lecz tradycja instytucji obywatelstwa miejskiego[4]. Pamiętając o antecedencjach, trzeba wszakże zdecydowanie podkreślić, że współcześnie podstawowe jest rozumienie obywatelstwa jako obywatelstwa państwowego.