Читать книгу Cięcia - Joanna Wawrzyniak - Страница 12

Оглавление

Spis treści:

Okładka

Karta tytułowa

Wprowadzenie

Doświadczenie i pamięć transformacji

Neoliberalny kapitalizm i elastyczna korporacja

Socjalistyczne modernizacje

W poszukiwaniu kapitału

Prywatyzacja jako narzędzie zmiany

Pęknięta pamięć o transformacji: Kapitalistyczna modernizacja i rozpad więzi społecznych

Zakład chemiczny: Potem już było tylko szybciej

Tak swojsko

To było nasze, to myśmy dbali, żeby był porządek

Prywatyzacja: szybko, szybko, szybko!

Zwolnienia: Z perspektywy czasu nie żałuję absolutnie

Zakłady Wedla w Warszawie

Dużo ludzi straciło pracę. Bo nie było innego wyjścia

Wszyscy wiedzieli, kto ja jestem

Do partii pani nie należy, i to jest ta rysa

Założyliśmy „Solidarność” dlatego, że wszystko, co dotychczas było, nam nie odpowiadało

To była ogromna zmiana, więc też musiały być koszty

Nieraz te zwolnienia były na ślepy traf

Kto starszy, to już się nie nadaje

Co ich obchodzi Wedel albo jakieś pamiątki

Jak przejrzałem trochę, jak ten Zachód na nas patrzy, to ochłonąłem

Radziliśmy sobie

Miałem wytyczoną ścieżkę rozwoju

Pod względem socjalnym myślę, że było idealnie

Pomyślałem: a może ja w tej partii mógłbym coś zrobić?

Byliśmy krótkowzroczni

Wszystkie winogrona musieliśmy odciąć

Bardzo było mi żal odejść

Z firmą człowiek musi być związany

To wszystko uzdatniało ludzi

Była hierarchia, nie było przeproś

Można było pojeść

Cadbury, tak samo jak komuniści, nie lubiło zgromadzeń

Trzeba było się wszystkiego nauczyć

Zaczęła się walka, konkurencja

Zabrakło mi jednego — adrenaliny

Taki spięty każdy był, taki nerwowy, naprawdę było źle

Szło się do pracy jak do drugiego domu

Każda zajęta była swoim własnym życiem

Te panie przyzwyczajone do czegoś innego to były w szoku

Ja byłem na tyle elastyczny, że potrafiłem się przestawić

Cała modernizacja Wedla w latach 70. przechodziła przez moje ręce

Dbałość o pracownika

Radykalizm nie zawsze jest zdrowy

To była iluzja, że bylibyśmy w stanie sami zebrać fundusze

Coraz mniej potrzebni

Powiedziałam sobie, że trzeba nie dać się wysadzić z tego pociągu

Ciekawe rzeczy, ciekawe eksperymenty

Syrena: Myśmy wtedy zrobili wiele modernizacji i usprawnień

Prywatyzacja: Jak towar wystawiony na sprzedaż

FritoLay w Grodzisku: Byliśmy szczęśliwi, że dopięliśmy

Zakład w Rosji: Musiałam jeszcze więcej pracować

Już nie ma tego przywiązania

Idzie elita

Kiedy wróciłem do zakładu, to już było PepsiCo

Teraz bywam w pracy dwadzieścia cztery godziny na dobę

Można się do wszystkiego przyzwyczaić

Zaczęliśmy to przywiązanie do tradycji tracić

Teraz nawet nie za bardzo jest gdzie i jak porozmawiać

Największą wartością tego zakładu byli zawsze pracownicy

Zakłady Celulozy i Papieru w Świeciu

Dla mnie to jest Celuloza

Awaria Świecie

Na dyrektora się nie nadaje

Ten zakład jest dany mi po to, żebym o niego się troszczył

Zaczęły się te wszystkie porządkowania, żeby zmniejszyć koszty

Niektórzy nie wytrzymali nowych porządków

Nie chciałbym umrzeć przy biurku

Awaria goniła awarię

Prawie przy każdej awarii pojawiał się oficer Służby Bezpieczeństwa

Z tym balastem nie damy rady

Czy potrzebna nam jest prywatyzacja?

Miałem misję do spełnienia

Bezpieczeństwo można było postawić na najwyższym poziomie

Jestem dumny, że pracuję w takiej grupie jak Mondi

Nie załatwisz siostrze, nie załatwisz kuzynowi?

Wszyscy pracowaliśmy w tej firmie. Rodzina była wszędzie

Co my z kobietami inżynierami zrobimy?

Człowiek się tak panicznie bał. Ciśnienie biło rekordy Guinnessa

Co ta stara kobieta tutaj robi?

Przetrwałam

Powrotu nie było, bo już młodsi byli. Każdy chciał pracować

Fajnie było z początku

Wtedy zaczęła się panika

Na szczęście od Boga nie miałem żadnego wypadku w Celulozie

Temperatury mieliśmy plus dwa, trzy stopnie

Kiedy się skończy awaria?

Po trzech tygodniach od awansu zainstalowano mi w domu telefon

Wielka rodzina papierników

„Solidarność” typowo robotnicza

Marek, się nie martw…

Oni tacy ważni się wtedy robili

Ja cię nie zwalniam, to system cię zwalnia

Aż łezka w oku się kręciła, że tam człowiek zaczynał

Ja od was kupuję, ja wam płacę, a moja wiedza nie jest gorsza od waszej

Każdy mój okres pracy miał znamiona dobra i zła

W mieście mówiono: Och, ten z Celulozy, to jest bogacz

Majster, ja chyba, kurde, nie będę dalej pracował

Jako mistrz miałem więcej pracy, ale na tyle większą płacę, że jeździłem fiatem

Były czasy, że czterdzieści procent budżetu gminy to były podatki z Celulozy

Ja zainwestowałem i poczekałem

Mnie nikt nie wyganiał

Olsztyńskie Zakłady Opon Samochodowych „Stomil”

I tak się uczyliśmy kapitalizmu… w boju

Tworzymy wielki przemysł na Warmii i Mazurach

Skoro moja firma mnie nie potrzebowała, to znalazłem sobie kogoś, kto mnie potrzebował

Uczyliśmy się rynku w przyśpieszonym tempie

Samotne żeglowanie jest w dzisiejszym świecie niemożliwe

Świetny interes

Element ludzki

Perła w koronie wielkiego Michelin

Był szok, że zostaniemy sprzedani

Zrobiona ogromna robota, ale przed nami jeszcze więcej roboty

Co to za miasto jest?

Nie brakowało i pomysłów, i chęci, żeby realizować się w pracy

Każda musiała umiejętnie łączyć wszystko

Polska potrzebuje opon, towarzyszu

Myśmy czuli, że pracujemy dla siebie

Panie Michelin, ja nie mam tu co robić

To była ciężka praca, ale do tej pracy się chodziło z radością

Później to sobie chwaliłam, bo tam nie było źle

Tak się utarło, że wszystkie należą, to czemu ja mam się wyłamywać

Będziesz miała lżej

W mojej pracy nic się zmieniło

Trochę byłam zła, bo jeszcze chciałam popracować

My po śladach najpierw musimy iść

Słyszeliśmy, że wy tam kapitalistyczny system jakości wdrażacie

Na ten pierwszomajowy pochód, no, chyba przyjdziecie?

Nikt kierownikowi czy dyrektorowi nie liczył nadgodzin

Przedstawiciele załogi wybrali moją kandydaturę

Fabryka to jest jak drużyna

Giełda to było ryzyko, ale uznaliśmy, że nic gorszego nas spotkać nie może

Ja to nazywałem operacją w szoku

Czy to jest etycznie zatrudniać ludzi w niedzielę?

Robienie czegoś, co nie daje zysku, jest bez sensu

Koszty operacji

Jak przyjechał Michelin, to on był szefem

Gra różnych kultur

W strukturach dużego koncernu

To jest proces, którego się nie zatrzyma

Nierodzinny system

Ja się nie wybieram na wasz pochód

Podwaliny już takiej, powiedzmy, nowoczesnej firmy

Sprzedali. Mogliśmy gorzej trafić

Wszystko się zmieniło

Ale gdzie siedzi operator?

Fabryka Samochodów Osobowych w Warszawie

Za moich czasów właściwie nie było mowy o jakichś strajkach

Partia w zasadzie miała wpływ głównie na sprawy personalne

Gomułka odwiedzał nas ze trzy razy w roku

Problemy jak zwykle są z zatrudnieniem i z kooperacją

Nie było przykładów, żeby lew gryzł, ale widocznie się bali

Mieczysław Wilczek nie miał pojęcia o motoryzacji zupełnie

Do tej zmiany musiało dojść, bo inaczej byśmy żyli biednie

Z powodu beznadziejności życia w Polsce nie byłem w stanie oglądać telewizji

We Włoszech oglądałem, jak wygląda strajk

Poważny błąd

Ta straszna beznadzieja

Musiałem opanować prawo gospodarcze

Modelowe wybieranie dyrektora

Operacja likwidacji przedsiębiorstwa państwowego

Musieliśmy się nauczyć tego stylu koreańskiego

Banki były jak bąki

Czasy tej firmy minęły, ona się zużyła historycznie

Usiąść i płakać tylko

Zacząłem wyjeżdżać na praktyki do Fiata, do Turynu

Wszyscy dostawali po tyłku za niewykonanie zadań planowych, a nie jakościowych

Czystość była absolutna

Pozostały ruiny, gruzy

Kto szanował konstrukcję, to przetrwał

Zaczęła podupadać konstrukcja, bo wzięliśmy licencję Fiata

Znowu można było poczuć sympatię dla konstruktorów

Bez przerwy się pyta człowieka, czy już zdecydował się zwolnić

Wolę być szarym człowiekiem do roboty

Haniu, ty chyba przynosisz jakieś nielegalne pisma

Była taka radość, taka euforia, że nareszcie nie ma tej komuny

Praca była nienormowana, od rana do nocy, ciągłe wyjazdy w delegacje

Nie ma sensu się spalać

Mnie interesowała Praga, ten nasz grajdoł

Ja myślałem, że prywatyzacja to nie wyprzedaż

Państwo w państwie

Fabryka miała złą opinię

Było koleżeństwo

Większość ludzi myślała, że to będzie pyk i zmieni się Polska

Koledzy moi zwrócili się do mnie, żebym reprezentował interesy pracowników

Bardzo dobrze nam się żyło za Koreańczyka

Taki zakład, a został zniszczony praktycznie

Koreańczyk tutaj niewiele wniósł

Mój honor nie pozwala, żebym należał do partii

Organizowali w Pałacu Kultury spędy jak za czasów głębokiej komuny

Jakoś tam wyszliśmy na swoje

Każdy chciał zachować swoje stanowisko pracy, więc była walka szczurów

Atmosfera jeszcze wtedy była normalna

Zaczęły chodzić słuchy, że będą zwolnienia grupowe

Stabilność daje poczucie bezpieczeństwa

Historie prywatyzacji

Zakłady Wedla w Warszawie. Transakcja pokazowa

Zakłady Celulozy i Papieru u Świeciu. Lokalny potentat

Olsztyńskie Zakłady Opon Samochodowych „Stomil. Unik przed monopolem

Fabryka Samochodów Osobowych. Dobra oferta

Dane statystyczne

Nota metodologiczna

Socjologia pracy, tranzytologia, antropologia postsocjalizmu

Wybór przedsiębiorstw, metoda biograficzna, pamięć potoczna

Podziękowania

Główne akty prawne

Druki okolicznościowe

Prasa

Dane Głównego Urzędu Statystycznego

Komunikaty z badań Centrum Badań Opinii Społecznej (CBOS)

Raporty

Niepublikowane raporty

Opracowania

Karta redakcyjna

Cięcia

Подняться наверх