Читать книгу Cięcia - Joanna Wawrzyniak - Страница 6
Doświadczenie i pamięć transformacji Neoliberalny kapitalizm i elastyczna korporacja
ОглавлениеUmowny początek neoliberalnych przemian kapitalizmu wyznacza kryzys lat 70. w gospodarce globalnej. Doprowadził on do złożonych zmian ekonomicznych, politycznych i społecznych, w socjologii określanych wielorako: przejściem od epoki przemysłowej do postindustrializmu[8], od fordyzmu do postfordyzmu[9], od kapitalizmu zorganizowanego do zdezorganizowanego[10] czy też jako pojawienie się reżimu elastycznej akumulacji[11] lub nowego kapitalizmu[12]. Choć autorów tych pojęć wiele dzieli, to w ich opisie przemian kapitalizmu drugiej połowy XX wieku odnaleźć można wiele wspólnych elementów.
Przede wszystkim kryzys lat 70. sprzyjał wyostrzeniu krytyki dotychczasowej polityki ekonomicznej keynesizmu i rehabilitacji zmarginalizowanej kilka dekad wcześniej doktryny ekonomicznego liberalizmu, która zasadzała się między innymi na przekonaniu, że dla wzrostu gospodarczego kluczowe jest nie tyle wzmacnianie siły nabywczej obywateli, ile tworzenie warunków pozwalających przedsiębiorcom na maksymalizację zysków. Ze względu na odniesienie do doktryny, która określiła ramy myślenia ekonomicznego XIX wieku, nową politykę ekonomiczną przyjęło się nazywać „neoliberalną”. W czasie jej realizacji wprowadzano sprzyjającą inwestorom i przedsiębiorcom politykę podatkową, liberalizowano prawo pracy, znoszono międzynarodowe bariery dla przepływów kapitału, pracy, dóbr i usług. Impetu tym procesom nadała rozpędzająca się rewolucja transportowo-technologiczna, a od lat 90. informacyjno-komunikacyjna.
Neoliberalna polityka manifestowała się także w prywatyzacji państwowych przedsiębiorstw, kupowanych często przez międzynarodowe korporacje, oraz w likwidacji mało rentownych zakładów i branż przemysłu. W różnym zakresie w poszczególnych krajach państwo zaczęło się stopniowo wycofywać ze świadczenia dóbr i usług publicznych, oddając pole instytucjom prywatnym lub społecznym. Logika rozliczalności zaczęła wkraczać do edukacji, ochrony zdrowia czy polityki zatrudnienia. Ubezpieczenia społeczne, chroniące przed utratą dochodu w sytuacji niezdolności do pracy lub jej braku, zaczęto reformować w kierunku systemu stawiającego szereg warunków ograniczających możliwości korzystania z niegdyś gwarantowanych uprawnień.
Zachodzące procesy przekształciły narodowe korporacje i będące ich emanacją duże zakłady przemysłowe. Swoboda przepływów kapitału, dóbr i ludzi oraz rozwój infrastruktury umożliwiły firmom zarówno przenoszenie się do miejsc z tańszą siłą roboczą oraz bardziej korzystnymi warunkami prawnymi i podatkowymi, jak również decentralizację i inwestowanie na całym globie. Odległości przestały przeszkadzać w komunikacji i zarządzaniu. Korporacje, inwestujące bezpośrednio za granicą, nawet jeśli zachowywały narodowe rysy (kulturę organizacyjną, markę, obywatelstwo swych kluczowych pracowników), stawały się coraz bardziej niezależne od polityki państw narodowych, dostosowując swój profil do bieżących możliwości i perspektyw zysków. Firmy, zorganizowane sieciowo i zdecentralizowane, zaczęły korzystać z outsourcingu i offshoringu[13], kontraktując pracę i usługi według bieżących potrzeb. Uwolnione od ograniczeń związanych z osadzeniem w konkretnej przestrzeni, przestały być związane długoterminowym interesem z konkretnym państwem i lokalnym rynkiem pracy.
Transformacji ulegały nie tylko relacje korporacji z innymi aktorami polityczno-ekonomicznymi, ale także zakres ich działalności i organizacja. Zmieniało się znaczenie produkcji: czynnikiem sukcesu w nowej gospodarce przestała być liczba rąk do pracy, a zaczął nim być dostęp do technologii, innowacji, rynków zbytu i strategii marketingowych. Zmniejszyła się liczebność pracowników związanych z produkcją, a więc liczebność podstawowej dla powojennej organizacji społeczeństwa i państwa klasy robotniczej. Spadek udziału zatrudnienia w produkcji na rzecz sektora usług stanowił główny przejaw procesu deindustrializacji, który towarzyszył nowemu kapitalizmowi. Przyczyny tego procesu nie były jednorodne. Był on rezultatem zarówno postępującej automatyzacji i wzrostu wydajności, przenoszenia wymagających pracy fizycznej procesów produkcyjnych do krajów dysponujących tańszą i słabiej zorganizowaną siłą roboczą, jak również wyłączania z puli pracowników przedsiębiorstwa osób wykonujących czynności usługowe i pomocnicze (jak ochrona, sprzątanie, transport, usługi opiekuńcze, a z czasem również obsługa księgowa czy informatyczna) poprzez outsourcing. Zaczął się także wyczerpywać model produkcji jednorodnych dóbr na masową skalę, między innymi ze względu na nasycanie się dostępnych rynków, jak i na zmiany wzorców konsumpcji. Coraz korzystniejsze stawało się produkowanie pod konkretne grupy odbiorców, bieżące reagowanie na zmieniające się potrzeby, a także kreowanie tychże potrzeb i grup konsumenckich. Wymagało to wdrożenia mechanizmów pozwalających na częste przestawianie trybów produkcji, a także wzmocniło znaczenie działów sprzedaży i marketingu.
Zmieniająca się logika produkcji oraz rosnąca konkurencja firm stosujących bardziej efektywne metody zarządzania (jak firmy azjatyckie)[14] czy też działających w korzystniejszych okolicznościach (np. tańsza siła robocza, odmienne prawodawstwo, ulgi podatkowe) skłaniały „stare” korporacje do zmiany modelu funkcjonowania. Odpowiedzią stało się uelastycznienie. Fordowskie przedsiębiorstwo magazynowało duże ilości surowców i półproduktów oraz wyprodukowanych z nich dóbr. Elastyczne przedsiębiorstwo zaczęło stosować filozofię just in time, zamawiając tylko tyle, ile jest potrzebne do bieżącej produkcji czy realizacji zamówienia. Oszczędzało tym samym na przestrzeni, uniezależniając się od niej i nie narażając się na ryzyko marnowania surowców czy dóbr. Z czasem, jak ujął to Jeremy Rifkin, filozofia just in time zaczęła się odnosić nie tylko do surowców i dóbr, ale do samych pracowników[15], których angażuje się jedynie wtedy, kiedy pojawia się zapotrzebowanie na konkretną pracę i kompetencje. Elastyczna produkcja wymaga od nich wielozadaniowości, elastyczności czasowej (dyspozycyjność, zmienny czas pracy oraz jej wymiar), przestrzennej (przenoszenie między działami czy filiami firmy) oraz gotowości na zmiany innych warunków pracy czy płacy. Uelastycznienie to także spłaszczanie wielopoziomowej, hierarchicznej struktury zarządzania i komunikowania, która spowalniała działanie fordowsko zorganizowanego przedsiębiorstwa. W rezultacie zmieniły się wzorce awansu – z wertykalnego, po drabinie z wieloma szczeblami, ku horyzontalnym przesunięciom między podobnymi stanowiskami.
Przekształcenia firm i korporacji dla wielu oznaczały okresowe lub stałe bezrobocie, a przynajmniej konieczność przekwalifikowania, zmianę miejsca pracy lub zamieszkania oraz mniej stabilne warunki pracy i mniej przewidywalną przyszłość. Osłabieniu uległy również związki zawodowe chroniące prawa pracownicze. Na początku w wyniku otwartej walki, która stała się z czasem swojego rodzaju toposem pamięci o późnym kapitalizmie, jak wojna Margaret Thatcher z górnikami w Wielkiej Brytanii podczas trwającego rok strajku (1984/1985)[16]. W kolejnych latach jednak kondycja związków pogarszała się ze względu na specyfikę wyłaniającego się systemu globalnego – tracił na znaczeniu dialog międzynarodowej korporacji z państwem, zmniejszały się załogi zakładów pracy. Także sami pracownicy stawali się bardziej mobilni, a ich doświadczenia tymczasowości pracy wzmacniały niechęć do angażowania się w działalność związkową – mieli poczucie, że są gdzieś tylko na chwilę.
Powyższy opis zasadza się oczywiście na pewnych modelowych ujęciach, właściwiej bowiem byłoby mówić o typach czy wariantach powojennego kapitalizmu i powiązanego z nim państwa opiekuńczego[17], a następnie jego neoliberalnych odmianach[18]. Pozwala on jednak uchwycić zasadnicze przemiany środowiska pracy i życia pracownika przemysłowego, w wyniku których podstawowe miejsce pracy powojennego państwa opiekuńczego – wielkie fordowskie przedsiębiorstwo produkcyjne – stało się marginalną formułą organizacji pracy. Zanikał również specyficzny typ pracownika – robotnika przy taśmie produkcyjnej lub pracownika biurowo-usługowego, zatrudnionych w ośmiogodzinnym rytmie, w zhierarchizowanej strukturze wymagającej dyscypliny i rutyny, oferującej w zamian stabilność i proste ścieżki awansu. Zmieniało się także otoczenie społeczne – liczna i stabilna załoga, w której można znaleźć oparcie, a poza bramami zakładu – lokalna wspólnota zorganizowana wokół fabryki. Jednocześnie, w wyniku szerszej polityki neoliberalnej, ograniczeniom ulegać zaczęły usługi publiczne i wsparcie społeczne państwa. Procesy te przyniosły upadek całych społeczności przemysłowych w miastach takich jak Belfast, Bochum, Detroit, a w przypadku państw postsocjalistycznych – Hoyerswerda, Pikaliowo, Łódź czy Wałbrzych.
Do dzisiaj nie ma pewności, co w zamian za bezpieczeństwo i stabilność pracy oferują międzynarodowe korporacje. Czy w długiej perspektywie przyczyniają się do wzrostu gospodarczego i rozwoju społecznego krajów przyjmujących? Powodują wzrost czy spadek zatrudnienia? Wspierają innowacje czy powodują stagnację, dewastują zasoby naturalne czy pomagają wprowadzić rozwiązania na rzecz ich ochrony? Odpowiedzi na te pytania zależą od czasu i miejsca, od kontekstów regionalnych, od gospodarek narodowych i przyjętych przez nie rozwiązań, od branży i rodzaju inwestycji korporacyjnych, a wreszcie od światopoglądu autorów, przyjmowanych przez nich założeń i oczekiwanych wskaźników[19].
W każdym razie radykalne przyspieszenie przemian kapitalizmu nastąpiło w latach 90. XX wieku, dokładnie w tym momencie, gdy rozpoczęła się transformacja w Europie Wschodniej[20]. Kraje dawnego bloku socjalistycznego weszły w proces intensywnej integracji z globalnym kapitalizmem, jednocześnie nadając mu nowy impet. Przemiany ekonomiczno-społeczne miały tu jednak specyficzny charakter, odróżniający je od procesów deindustrializacji, prywatyzacji i uelastyczniania produkcji i pracy, które zachodziły w Europie Zachodniej, Ameryce Południowej czy Azji Wschodniej. Przede wszystkim wejście w obieg kapitalistycznej gospodarki odbyło się w tym przypadku niezwykle szybko. Kraje regionu w tym samym czasie przechodziły procesy demokratyzacyjne, adaptowały się do zasad wolnego rynku i jednocześnie włączały się w obieg globalnego kapitalizmu, i to przy stosunkowo niskiej świadomości mechanizmów nim rządzących[21]. Socjologowie mówią o „kompresji czasu i przestrzeni” w Europie Wschodniej, a także o „naturalizacji”, czyli uznawaniu zasad neoliberalnej gospodarki rynkowej za oczywiste i bezalternatywne przez część elit politycznych i kulturowych. Kraje te, jak pisał antropolog Michał Buchowski, „przyjęły neoliberalizm jako ideę organizującą porządek ekonomiczny, społeczny i kulturowy. Sprzedawany społeczeństwom w pakiecie, stał się dyskursem hegemonicznym, reprodukowanym bezustannie na różnych poziomach życia publicznego”[22]. W opowieściach zamieszczonych w tym tomie znajdziemy wiele opisów osobistego doświadczania powyższych zjawisk – w samym ich sercu, czyli w podlegającym szybkiej restrukturyzacji sprywatyzowanym przedsiębiorstwie.