Читать книгу Seria o komisarzu Williamie Wistingu - Jorn Lier Horst - Страница 3
ОглавлениеChoć nie jestem ciężarem dla bliźnich
I do nikogo nie pałam złością,
Pewność mam, że niejeden z nich
Zabiłby mnie z radością.
– HERMAN WILDENVEY
Zimne powietrze wypełniające murowany budynek było przyjemnie orzeźwiające. Gdy Morgan Haukedal pchnął drzwi wyjściowe, niosąc walizkę pełną gotówki, uderzyła go fala upału. Wytarł przedramieniem kilka kropli potu z czoła i skinął na kolegę, który otworzył tylne drzwi opancerzonej furgonetki. Przez krótką chwilę stał pochylony, czekając, aż zamkną się za nim drzwi. Gdy się odwrócił i zobaczył, że Torger Nordkvelle stoi z podniesionymi rękami, zrozumiał, że coś jest nie w porządku.
Tęższy z napastników podszedł prosto do Torgera i uderzył go w głowę kolbą karabinu. Konwojent upadł. Z rany przy lewym uchu wypłynęła strużka krwi i już po chwili na zakurzonym asfalcie powstała mała czerwona kałuża.
Drugi napastnik przycisnął lufę karabinu maszynowego do skroni Haukedala. Mężczyzna usłyszał mechaniczny dźwięk broni, gdy przestępca wsunął nabój do komory.
– Podnieś śluzę! – rozkazał.
Konwojent zawahał się. Na moment, a jednak o kilka sekund za długo. Silne uderzenie odbiło się echem we wnętrzu furgonetki. Nieprzytomne ciało Nordkvellego drgnęło w dziwny sposób. Jego łydka była wykręcona pod nienaturalnym kątem w stosunku do kolana. Fragmenty zmiażdżonej rzepki wystawały spod rozdartych spodni munduru. Wstukując kod otwierający drzwi śluzy, Haukedal czuł wzbierające nudności. Niemal instynktownie założył drżące ręce za głowę, znalazł miejsce na chodniku, które nie było zalane krwią, ukląkł i położył się na ziemi.
Buty taktyczne tupały pospiesznie obok jego twarzy, gdy napastnicy opróżniali sejf. Potem rozległ się potrójny trzask zamykanych drzwi pojazdu. Kurz, który wzbił się w powietrze z suchego chodnika, trafił Morgana w twarz, gdy samochód ruszył z piskiem opon.