Читать книгу Cyborg w ogrodzie - Julia Fiedorczuk - Страница 7

Co to jest natura?
Natura w poezji

Оглавление

Dwa wiersze polskich poetów posłużą za ilustracje dwóch przeciwstawnych postaw wobec natury, zbudowanych na silnie dualistycznym pojmowaniu relacji pomiędzy ludźmi a pozaludzką przyrodą – Do Natury Czesława Miłosza i (*** Być myszą) Aleksandra Wata. Miłosz:

Kochałem się w tobie, Naturo, aż zrozumiałem, kim jesteś.

Zasmuciło się moje serce podrostka, kirem oblekło się słońce.

Wyrzuciłem moje atlasy i zielniki, pamiątki urojenia.

Moim filozofem został wtedy Schopenhauer,

Wędrowiec wpatrzony w rzekę istnień jednodniowych

Które rodzą się i umierają bez świadomości.

Tylko on, człowiek, pojmuje, współczuje,

Poddany i niepoddany kamiennemu prawu.

Świadomość człowieka na przekór tobie, Naturo.

Odtąd miałem rozmyślać o tym przez całe życie.

I któż mi zarzuci antropocentryzm w krajach antropocentrycznej religii

Albo równie antropocentrycznej niewiary?

William Blake miał rację łącząc w jedno człowieczość i boskość.

Na nic wasze modlitwy do kota, do drzewa i do gwiazdozbioru Plejady

Albo do puszcz pierwotnych, jak w moim ekologicznym marzeniu44.


Gorzka inwokacja w pierwszym wersie ustanawia silną opozycję między podmiotem mówiącym a naturą, pisaną tu wielką literą. Autor dobrze ją zna, wie, czym ona jest, i zakłada podobną wiedzę u czytelnika. Ta wiedza jest jednak niekompatybilna z miłością. Wystarczy dogłębnie poznać przedmiot uczuć, aby czar prysł, a dodajmy od razu, że kwestia żeńskiej płci Natury nie jest związana li tylko z rodzajem gramatycznym tego rzeczownika w polszczyźnie, zaś człowiek to zawsze „on”. Poeta kochał się w Naturze jako młody chłopak, kiedy jednak zorientował się, czym ona jest, doznał zranienia. „Zasmuciło się moje serce podrostka” – pisze dalej poeta, a w odpowiedzi na to „kirem oblekło się słońce”. Człowiek różni się od natury świadomością życia i śmierci, zdolnością do pojmowania i współodczuwania. Co ciekawe, w ramach zbudowanego tu obrazu słońce znajduje się na zewnątrz Natury – skoro ono także opłakiwało utratę niewinności podrostka, to znaczy, że posiada cechy ludzkie, nie będąc w pełni poddanym „kamiennemu prawu”.

Trudno powiedzieć, do kogo zwraca się poeta, pisząc „wasze modlitwy do kota”, być może do niektórych czytelników, warto jednak odnotować, iż modlitwa może właśnie wtedy jest najprawdziwsza, kiedy jest po nic.

Natura Miłosza nie odnosi się do rzeczywistych bytów, jest konstrukcją metafizyczną, w której nietrudno rozpoznać elementy judeochrześcijańskiej teologii. Przede wszystkim wiersz ustanawia opozycję binarną pomiędzy tym, co ludzkie, a tym, co naturalne. Człowiek, byt teologiczny (i teleologiczny), jest radykalnie oddzielony od natury (pozbawionej znaczenia i historii, „jednodniowej”) i z perspektywy tego oddzielenia przeżywa różne uczucia. Najpierw miłość, potem rozczarowanie i żal. Miłosz przypisuje pozaludzkiej naturze cechy, które pozwalają na wyolbrzymienie ludzkiej wyjątkowości. Natura Miłosza jest monolitem, w zbudowanym przez poetę obrazie nie ma miejsca na jej wewnętrzne zróżnicowanie. Takie ujęcie natury stanowi pomieszanie drugiego i trzeciego znaczenia spośród tych wyodrębnionych przez Raymonda Williamsa, jeśli zaś skorzystać z systematyki wprowadzonej przez Soper, należałoby uznać Miłosza za głosiciela metafizyki antynaturalnej, stanowiącej prostą odwrotność naturalizmu (nielubiany przez poetę Rousseau byłby wobec tego jego bratem bliźniakiem). Natura Miłosza jest fantazmatem, dlatego odwołanie do ekologii w ostatniej linijce wiersza jest zaskakujące.

Zauważmy jednak, że tak jak w wielu innych wierszach Miłosza, także i tutaj pojawia się aluzja do mitycznej krainy dzieciństwa, kiedy tej przepaści (za sprawą naiwności podlotka) jeszcze nie było. Był to czas „zielników” i „atlasów”, czas snucia „ekologicznego marzenia”. Wprowadzenie ekologii w końcówce wiersza wywołuje konsternację. Nie chodzi przecież ani o naukę o ekosystemach, ani nawet o działania związane z ochroną środowiska naturalnego. Miłosz dokonuje skrótu myślowego, posługując się słowem „ekologia” dla opisania stanu, który w jego dorosłym, rozczarowanym doświadczaniu Natury nie jest już możliwy – stanu harmonii. Żal odczuwany przez poetę w stosunku do Natury jest prostą reakcją na dokonaną uprzednio idealizację.

Odwrotne przedstawienie relacji człowiek – natura znajdziemy w wierszu Aleksandra Wata (*** Być myszą…). Oto pierwsza zwrotka:

Być myszą. Najlepiej polną. Albo ogrodową –

nie domową.

Człowiek ekshaluje woń abominalną!

Znamy ją wszyscy – ptaki, kraby, szczury.

Budzi wstręt i strach.

Drżenie45.


Ocena człowieka jest tu jednoznaczna i surowa: „człowiek ekshaluje woń abominalną!”. Dlatego poeta utożsamia się raczej ze zwierzętami („ptaki, kraby, szczury”) i z tej perspektywy postrzega człowieka jako istotę wzbudzającą wstręt i strach. Zauważmy, że podczas gdy wiersz Miłosza przedstawia Naturę jako monolit, ignorując jej wewnętrzne zróżnicowanie, u Wata takim monolitem jest człowiek. Fakt, iż ludzie bardzo różnią się pomiędzy sobą (także jeśli chodzi o niszczycielskie zapędy czy możliwości), zostaje pominięty. „Człowiek” Wata to synekdocha ciemnych stron cywilizacji.

Chociaż przytoczone wiersze wyrażają przeciwstawne poglądy w kwestii relacji między ludźmi a pozaludzką przyrodą, to głęboka struktura myślowa jest w obydwu przypadkach identyczna. Obydwaj poeci zakładają istnienie przepaści oddzielającej życie naturalne od życia ludzkiego. Jest to myślenie bardzo charakterystyczne dla Zachodu. Jonathan Bate pisze: „Zaawansowaną kulturę Zachodu wyróżnia skłonność do wyjątkowo silnego oddzielania ludzi od natury, jest to postawa, którą, nieco upraszczając, można wywodzić od Bacona i początków nauki empirycznej i kartezjańskiego dualizmu, rozwiniętego potem przez Kanta”46.

Zarazem w obydwu wierszach pobrzmiewa wyraźnie słyszalna nuta nostalgii albo tęsknoty – u Miłosza za rajem dzieciństwa, u Wata za prostym życiem w pobliżu ziemi. W drugiej zwrotce wiersza autor Bezrobotnego Lucyfera wyobraża sobie mysią egzystencję w ten sposób:

Żywić się kwiatem glicynii, korą drzew palmowych,

rozgrzebywać korzonki w chłodnej wilgotnej ziemi

i tańczyć po świeżej nocy. Patrzeć na księżyc w pełni,

odbijać w oczach obłe światło księżycowej

agonii.


Jest to obraz rozbrajająco antropomorficzny, sugerujący, iż spełnieniem wyrażonego w wierszu marzenia byłoby nie tyle porzucenie ludzkiej egzystencji, co przeniesienie jej w stan naturalnej beztroski. Pod tym względem wizja Wata bardzo przypomina „ekologiczne marzenie” Miłosza.

Przekonanie o tym, że dawniej, w czasie rzeczywistym lub mitycznym, panowała doskonała naturalna harmonia, w której uczestniczyli także ludzie, jest bardzo głęboko zakorzenione w zachodnim sposobie myślenia. Motyw utraconego raju pojawia się w literaturze europejskiej pod różnymi postaciami. Jednym z wariantów tej konstrukcji jest oczywiście biblijna przypowieść o upadku, jednak podobną logikę znajdziemy także w mitach o Arkadii i Złotym Wieku. Przypomnijmy fragment Metamorfoz Owidiusza: „Pierwszy nastał wiek złoty, który bez karzącej dłoni, z własnej woli, bez ustaw strzegł wierności i sprawiedliwości. Nie było lęku i nie było kary, nikt nie musiał czytać groźnych słów prawa rytych na tablicach z miedzi. Bez sądów wszyscy czuli się bezpieczni. Jeszcze z gór swych rodzimych nie zstąpiła na fale morza ścięta sosna, by ujrzeć inne kraje. Ludzie nie znali obcych, dalekich brzegów. Jeszcze nie opasały miast urwiste wały, nie znano prostych trąb ni wygiętych miedzianych rogów, nie było hełmu i miecza, a nie znając broni, ludzie beztrosko zażywali miłego odpoczynku. Ziemia sama z siebie, wolna od obowiązków, niedotknięta pługiem, niedraśnięta lemieszem, wydawała plony”47.

Poczucie bezpieczeństwa, wolność od prawa i ciężkiej pracy łączą się z niewinnością, czy też nieświadomością („Ludzie nie znali obcych, dalekich brzegów”). Natura jednocześnie służy ludziom i pozostaje nietknięta („niedotknięta pługiem, niedraśnięta lemieszem, wydawała plony”). Taką Naturę mógłby kochać Miłosz, szkopuł w tym, że nigdy nie istniała.

Mnogość idealizujących i nostalgicznych przedstawień natury w literaturze Zachodu pozwala wyciągnąć wniosek, że odzwierciedlają one pewną właściwość ludzkiego umysłu, skłonnego dopatrywać się szczęścia w tym, co minione. Innymi słowy, nie ma innego raju niż tylko raj utracony albo, jak pisze Raymond Williams w książce The Country and the City, lepsze życie jest zawsze „za ostatnim pagórkiem”48. Opowieść o utraconym raju nie jest opowieścią o przyrodzie – jest opowieścią o człowieku.

44

Cz. Miłosz, Wiersze wszystkie, Kraków: Znak 2011, s. 1303.

45

A. Wat, Wiersze wybrane, wstęp J. Zieliński, wybór i oprac. A. Micińska, J. Zieliński, Warszawa: Państwowy Instytut Wydawniczy 1987, s. 51.

46

J. Bate, The Song of the Earth, Cambridge MA: Harvard University Press 2000, s. 244.

47

Owidiusz, Metamorfozy, przeł. A. Kamieńska, S. Stabryła, Wrocław: Zakład Narodowy im. Ossolińskich 1995, s. 8.

48

R. Williams, The Country and the City, London: The Hogarth Press 1973, s. 21.

Cyborg w ogrodzie

Подняться наверх