Читать книгу E-marketing. Współczesne trendy. Pakiet startowy - Группа авторов - Страница 68

Część II
Składowe sukcesu
8
Marketing mobilny
Obecne trendy i uwarunkowania na rynku urządzeń mobilnych 96

Оглавление

Rynek urządzeń mobilnych pozwalających na zaawansowane ich wykorzystywanie – smartfonów i tabletów – jest w fazie stałego i dynamicznego rozwoju. O ile ok. 25% użytkowników telefonów komórkowych posiada telefon, którego parametry techniczne pozwalają na nazwanie go smartfonem, to urządzenia te stanowią ponad 50% nowo kupowanych. Jako definicję smartfona autorzy tego badania przyjęli „urządzenie z ekranem dotykowym i/lub klawiaturą QWERTY, posiadające system operacyjny i pozwalające na instalowanie aplikacji”. Choć mogłoby się wydawać, że liczba użytkowników smartfonów jest bardzo duża w porównaniu do wszystkich użytkowników telefonów komórkowych w Polsce, to badania tego, jak wykorzystujemy posiadane urządzenia i ich możliwości, pokazują, że jesteśmy dopiero na początku drogi. Tylko 35% właścicieli smartfonów korzysta z nich do instalowania i użytkowania aplikacji. Ogromna większość zatem wykorzystuje te urządzenia wyłącznie do dzwonienia i korzystania z SMS-ów, jednak 32% uczestników tego samego badania deklaruje chęć korzystania z aplikacji w przyszłości.

Dlaczego obecnie nie korzystamy częściej z możliwości, jakie dają nam te urządzenia? Odpowiedzi jest kilka. Wynika to przede wszystkim z charakterystyki takich urządzeń, a dokładniej np. ich baterii. W im większym stopniu wykorzystujemy moc obliczeniową i coraz większe ekrany naszych smartfonów, tym szybciej zużywamy zasoby ich baterii, a niestety, postęp w rozwoju akumulatorów jest nieco wolniejszy niż zaawansowanie technologiczne samych urządzeń. Stąd niekiedy mimo dużej ochoty do częstszego wykorzystywania ich możliwości, musimy sami się ograniczać – intensywne korzystanie z funkcji telefonu potrafi rozładować najnowsze urządzenia w ciągu 5–6 godzin. Problem na rynku polskim, ale nie tylko, stwarza też jakość mobilnego dostępu do Internetu, a także wciąż ceny dostępu. O ile w większości miast użytkownicy raczej nie powinni mieć kłopotu z dostępem do sieci, o tyle w podróży, zwłaszcza koleją, gdy korzystanie z telefonu jest niejako naturalne, trudności bywają bardzo poważne. W sytuacji, gdy ogromna liczba funkcji urządzeń mobilnych zależy od dostępu do sieci, Internet staje się bardzo ważnym czynnikiem. W krytyczny sposób wpływa on przede wszystkim na wykorzystywanie urządzenia właśnie jako bramki wejściowej do Internetu. Korzystanie z mobilnego dostępu do sieci, możliwość przeglądania stron WWW w dowolnym miejscu, dostęp do informacji czy zakupy – wszystkie te elementy dzięki upowszechnieniu się smartfonów i tabletów uległy ogromnej zmianie i postawiły wiele nowych wyzwań przed twórcami stron WWW czy e-usług oraz przed marketerami.

Obecnie telefon jako narzędzie dostępu do sieci wykorzystuje 41% użytkowników, a kolejne 32% deklaruje chęć rozpoczęcia korzystania z przeglądarek WWW w swoich urządzeniach. Rosnąca grupa mobilnych użytkowników Internetu stwarza zupełnie nową sytuację dla właścicieli stron WWW i e-biznesów. Po pierwsze, muszą oni zrozumieć warunki i kontekst, w jakich mobilni internauci oglądają i korzystają z ich produkcji. Po drugie, interfejs tych urządzeń nakłada ogromne ograniczenia. Rozmiar ekranu telefonu, możliwy wygodny do obsługiwania kształt przycisków i inne czynniki nakładają zupełnie nowe wymogi. Konieczne staje się opracowywanie mobilnych wersji serwisów i e-usług, przystosowanych do możliwości urządzeń, zwłaszcza np. właściciele sklepów internetowych muszą często zredefiniować cały model zakupowy, jaki udostępniają użytkownikom. Wynika to np. z faktu, że telefon, chociaż umożliwia dostęp do treści, jest bardzo niedoskonałym narzędziem do jej wprowadzania. Rozmiar klawiatury i jakość korzystania z jej przycisków wpływają na usability (używalność, jakość współpracy ze sprzętem) w sposób zniechęcający użytkownika do udziału w procesie wymagającym wprowadzania dużej ilości danych. W tej sytuacji np. sklep internetowy, który za każdym razem będzie domagał się utworzenia konta lub wprowadzania dużej liczby informacji o kupującym, nie ma przyszłości na rynku mobile.

Nie mniej niż uwarunkowania ergonomiczne istotny jest też kontekst, w jakim użytkownicy, zwłaszcza telefonów, zaglądają do sieci. Nie mamy już do czynienia z sytuacją, w której internauta trafia na nasze strony w wygodzie domowego czy biurowego stanowiska komputerowego, dysponując dużą ilością czasu. Internauci mobilni wchodzą do sieci niejako przypadkiem, mając akurat chwilę czasu, w oczekiwaniu na autobus na przystanku, w trakcie nudnego wykładu, w pociągu itp. W każdej chwili coś może im przeszkodzić, a przede wszystkim rozproszyć. Stąd kierując do nich komunikat lub funkcjonalność, musimy zadbać o to, aby była ona prosta i zwięzła tak, aby przekazać najszybciej maksimum niezbędnych i kluczowych treści, a resztę ograniczyć lub wręcz wykluczyć.

Sukces narzędzi informacyjnych, które ze zwięzłości uczyniły swój fundament, takich jak Twitter, jest nieprzypadkowy. Gdy powstawał, podawano w wątpliwość sens portalu nakładającego na wypowiedź ograniczenie liczby znaków do 140. Dziś Twitter ma się doskonale, padają za to czasopisma, które o nadmierną zwięzłość trudno posądzić. Tl;dr (too long; didn’t read – nie przeczytałem, zbyt długie) – to komentarz, który często można zauważyć w Internecie pod dłuższymi wypowiedziami. Mobilność bardzo silnie wzmocniła ten trend.

Możemy zauważyć wiele obszarów, w których pojawienie się mobilnych urządzeń elektronicznych doprowadziło do sporych zmian socjologicznych i rynkowych. Po pierwsze, jest to oczywiście tempo rozchodzenia się informacji i łatwość dostępu do niej. W branży filmowej funkcjonuje już pojęcie efektu Twittera – pierwszych komentarzy, jakie po premierach filmu natychmiast pojawiają się w sieci i wzbudzanych przez nie natychmiastowych efektów sprzedaży biletów. Komunikacja marketingowa bardzo silnie się zmienia. Szybkość rozchodzenia się informacji, łatwość jej archiwizowania, możliwość natychmiastowej interakcji ze źródłem przekazu marketingowego – np. profilem produktu czy firmy na Facebooku, sprawiają, że tradycyjne formy perswazji stają się nie dość że zawodne, to często także bardzo ryzykowne. Silny jest też wpływ smartfonizacji na zachowania towarzyskie i na to wszystko, co zaczynamy nazywać HDS – Head Down Syndrome (syndrom pochylonej głowy) – od stałego patrzenia na ekran trzymany w dłoniach (czasami też nazywane heads-down tribe lub smartphone syndrome – zjawisko behawioralne, ale mające także skutki fizyczne, jak np. wady postawy). Ogromny wpływ smartfonizacja ma też na zjawiska psychologiczne, takie jak np. FOMO – fear of missing out (obawa przed przegapieniem jakiejś wiadomości) – wywołana właśnie przez łatwość dostępu do każdej informacji i płynąca z tego powodu potrzeba stałego sprawdzania swojego urządzenia. Coraz częściej pojawia się uzależnienie od dopływu nowych informacji.

Kierunki rozwoju

Trendy rozwoju mobile należałoby podzielić na software’owe i sprzętowe. Choć trendy te nie są rozłączne, a raczej się uzupełniają, jednak wygodniej przedstawić je w ten sposób.

Oprogramowanie

W krótkim okresie możemy spodziewać się znacznego usprawnienia możliwości współpracy z urządzeniami przez komunikaty głosowe. Każdy, kto wykorzystuje obecnie rozpoznawanie głosu w urządzeniach z platformą Google czy też korzysta z iOS-owej asystentki SIRI, zauważył na pewno, że mimo wzrastającej sprawności tych rozwiązań wciąż pozostawiają one wiele do życzenia. Możemy oczekiwać, że jakość rozwiązań służących do obsługi urządzeń przez polecenia głosowe będzie w najbliższym czasie dynamicznie wzrastać. Nie należy jednak szybko oczekiwać przełomu, który pozwoliłby na komunikację z urządzeniem w formie rozmowy w języku naturalnym, wymaga to bowiem głębokich zmian w całym ekosystemie rozwiązań informatycznych. Zmian, których początkiem może być silny rozwój tego, co nazywamy semantic web (technologiami semantycznymi). Pozwoli on na powstanie narzędzi informatycznych rozumiejących treść dokumentów, stron, wypowiedzi. Rozumiejących ich kontekst. W połączeniu z coraz lepszym rozumieniem języka naturalnego w dalszej perspektywie technologie te mogą zamienić nasze smartfony w inteligentnych asystentów naszego życia. W jakiejś formie początki tego trendu obserwujemy w dopiero startującej usłudze Google Now.

Drugim trendem w oprogramowaniu niewątpliwie stanie się rozpoznawanie i rozumienie obrazów oraz kształtów. Wzrastająca liczba przedsięwzięć tego typu (np. rodzimy iTraff) pozwala zakładać, że coraz więcej narzędzi mobilnych będzie miało możliwość interakcji przez wykorzystanie naszego bezpośredniego otoczenia czy znajdujących się w pobliżu przedmiotów. Powstają już też pierwsze projekty sklepów mobilnych, których celem jest możliwość zakupienia przez użytkownika przedmiotu, który właśnie zobaczył – wystarczy zrobić zdjęcie przedmiotu, system wyszuka go sam, dając nam potężne narzędzie do wykorzystania pierwotnego impulsu zakupowego.

Dzięki wyeliminowaniu klasycznych problemów interfejsów wszystkie te udoskonalenia wpłyną na usługi i aplikacje, które będą udostępniane użytkownikom urządzeń mobilnych. Wygrają te, które umożliwią najszerszy sposób interakcji innej niż mozolna współpraca z małą klawiaturą. Aplikacje i usługi wykorzystujące otoczenie użytkownika, jego lokalizację, kontekst jego obecności w danym miejscu, jego kontekst społecznościowy i sytuacyjny będą wygrywać, ponieważ zaproponują mu treści i towary lepiej dopasowane do jego aktualnej potrzeby. Przyszłością są aplikacje mobilne, które będą wiedzieć gdzie, z jakiej przyczyny i w jakim celu jesteśmy w danym miejscu oraz będą potrafiły to wykorzystać. Trendy określane jako SiSoMo (od Sight, Sound, Motion – obraz, dźwięk, ruch) i SoLoMo (Social Local Mobile – społeczność, lokalizacja, mobilność) będą się umacniać.

Trendy w urządzeniach

Najważniejsze – będzie ich coraz więcej. Do chwili obecnej urządzeń z samym systemem operacyjnym Android sprzedano na świecie 465 mln. Łatwość udoskonalania technologii i coraz niższy koszt produkcji urządzeń sprawiają, że połączenie z Internetem i wysoką moc obliczeniową będzie posiadać nie tylko coraz większa liczba telefonów, lecz także coraz więcej przedmiotów codziennego użytku. W niedalekiej przyszłości czeka nas Internet rzeczy (Internet of Things). Jak przewidują analitycy Ericsson, w 2020 roku na świecie będzie 50 mld urządzeń połączonych z Internetem.

Jaka przyszłość czeka zatem dzisiejsze smartfony i tablety? Przede wszystkim udoskonalenia użytkowe – lepsze baterie, większe, ale giętkie i składalne ekrany, coraz lepsze i sprawniejsze interfejsy wykorzystujące nowe możliwości oprogramowania. Ponieważ jednak obserwujemy stały trend polegający na pojawianiu się w pierwszej kolejności mobilnych, a następnie noszonych na ciele (wearable) wersji urządzeń, możemy się spodziewać, że oczekiwane z taką niecierpliwością okulary Google Glass mogą silnie zmienić sytuację na rynku i wpłynąć na nowe kierunki rozwoju sprzętu. Urządzenie, przez niejako stałą interakcję z użytkownikiem, może nie tyle stanowić udoskonalenie dzisiejszych smartfonów, co zupełnie nowy krok w innym kierunku, jakim kiedyś było pojawienie się pierwszego iPhone’a czy iPada. Futurystyczne wizje urządzeń mieszczących się w soczewkach kontaktowych czy neuroprzyłączy pozwalających na bezpośrednią interakcję z układem nerwowym są na razie zbyt odległe, mimo to musimy mieć świadomość, że urządzenia będą ewoluować tak, aby coraz lepiej odpowiadać naszej konstrukcji psychofizycznej i pozwalać na ciągłą interakcję. Już teraz można zauważyć proces optymalizacji urządzeń, a przez to upodabniania się do siebie najpopularniejszych z nich. Porównując obecną ofertę do tej sprzed siedmiu lat, można zauważyć, że wybór kluczowych modeli telefonów jest mniejszy, a wszystkie one są do siebie bardzo podobne. Konstrukcja psychofizyczna użytkownika i proces optymalizacji sprawiają że określone urządzenia rozwijają się w kierunku zbieżnym.

E-marketing. Współczesne trendy. Pakiet startowy

Подняться наверх