Читать книгу Oszukana - Magda Stachula - Страница 6

Оглавление

9 marca 2019

Trójstyk granic na Bugu

Ludzkie zwłoki Bug wyrzucił tuż nad ranem. Załoga helikoptera patrolującego tego dnia wschodni teren granicy Unii Europejskiej i strefy Schengen nie dostrzegła niczego niepokojącego. Maszyna zatoczyła kolejne koło i oddaliła się w stronę najbliższej placówki Nadbużańskiej Straży Granicznej we Włodawie. Gdyby ten człowiek żył, helikopter obniżyłby lot zaalarmowany aparaturą termowizyjną, która poinformowałaby załogę, że do strefy nadgranicznej wtargnął intruz i trzeba natychmiast zastosować odpowiednie procedury. Zanim jednak patrol po raz kolejny pojawi się w tym newralgicznym punkcie na trójstyku granic Polski, Białorusi i Ukrainy, na ciało leżące na brzegu rzeki zapewne natknie się jakiś wędrowiec przemierzający pieszo nadbużański szlak turystyczny albo grupa zatwardziałych kajakarzy, którzy mimo pogody właśnie w tym miejscu postanowią zwodować kajaki, by wyruszyć w niezapomniany spływ rwącą rzeką. Powiadomią policję, a ta ściągnie w to miejsce służby specjalne. Może też się zdarzyć, że jeszcze wcześniej zwłoki padną łupem wilków, które wraz z końcem zimy co roku przekraczają Bug, by szukać pożywienia w Polsce. Drapieżniki tak rozszarpią ciało, że nie tylko identyfikacja będzie utrudniona, ale także sprawa zejdzie na fałszywe tory. Czy to był bestialski mord, przypadkowy atak na ofiarę przez dzikie zwierzęta, czy celowe działanie zorganizowanej grupy przestępczej? Jakkolwiek się stanie, ten dzień przejdzie do historii i zapisze się niechlubną kartą w pamięci okolicznych mieszkańców, wiodących małomiasteczkowe życie na wschodnich rubieżach Polski. W ich oczy zajrzy strach, który sąsiedzką swobodną atmosferę zmieni w pełną podejrzliwości uważność. Zamknie biegające po polach dzieci za ogrodzeniami posesji, których bramy już nigdy nie zostaną otwarte nocą. Zmieni to miejsce na zawsze. Policja, wozy transmisyjne mass mediów, dziennikarze tabloidów i rzesze gapiów. Festyn niewyjaśnionej zbrodni przyciągnie tłumy.

Ale na razie na trójstyku panuje spokojny, rześki marcowy poranek. Stalowe chmury przemieszczające się wolno po niebie odbijają się w tafli wody. Ciało omiata zimny wiatr wiejący ze wschodu, kładący trzciny i niosący woń mułu. W zaroślach poruszają się kaczki, które przylegając blisko siebie, ogrzewają się własnymi ciałami. Nad zmąconą wodą przelatują bociany, które w tym roku nietypowo wcześnie postanowiły zawitać na Polesie. Nic nie wskazuje na to, że ten dziewiczy przyczółek przyrody na krańcach Unii Europejskiej za chwilę skupi na sobie uwagę całej Polski.

Oszukana

Подняться наверх